search
REKLAMA
Archiwum

Filmowe ewangelie MARTINA SCORSESE

Piotr Kletowski

16 lipca 2018

REKLAMA

W 1993 roku Nicolas Pieleggi – scenarzysta Chłopców z ferajny – spróbował zdyskontować popularność dzieła Scorsese i napisał scenariusz Kasyna – opowieści o mafii rozgrywającej się w rozświetlonym neonami Las Vegas. W filmie zrealizowanym dwa lata później przez Scorsese zabrakło jednak spontaniczności Chłopców z ferajny i, mimo występu plejady gwiazd (Sharon Stone, De Niro, Pesci, James Woods) i wirtuozerskiej reżyserii, film nie zdyskontował powodzenia Chłopców….

W 1993 roku wielbiciele Scorsese zostali wprawieni w osłupienie, kiedy reżyser zaprezentował stylowy melodramat pt. Wiek niewinności, oparty na XIX-wiecznej powieści Edith Warthon. Ów niezwykle stylowy film, z aktorskimi kreacjami Michelle Pfeiffer, Winony Ryder i Daniela Day-Lewisa, był opowieścią o mezaliansie w arystokratycznym Nowym Jorku AD 1870. Specjalista od ekranowej brutalności i dosadności niespodziewanie przenosił widza w całkowicie odmienny świat – pełen wyszukanej elegancji i blichtru. Wiek niewinności był pomyślany jako hołd złożony europejskim mistrzom kina, zwłaszcza największemu arystokracie kina – Luchino Viscontiemu – twórcy Lamparta (1963) i Śmierci w Wenecji (1971).

Przed realizacją Ciemniej strony miasta (według scenariusza Paula Schradera!) Scorsese znów zaskoczył widzów, tworząc malarski Kundun – opowieść o życiu duchowego przywódcy Tybetańczyków, XIV Dalai Lamy, głoszącego światu wezwanie do pokoju i braterstwa, na przekór bezduszności chińskich okupantów, od dziesięcioleci niewolących “państwo tysiąca świątyń”. Działalność Scorsese na polu filmowym nie ogranicza się tylko do reżyserowania (względnie pisania scenariusza, aktorstwa i montażu). Scorsese to także producent wspomagający i promujący oryginalne talenty. To właśnie twórca Taksówkarza, jako executive producer, powierzył reżyserowanie Clockersów (1995) – mrocznego filmu o czarnoskórych ulicznych sprzedawcach narkotyków – Spike’owi Lee – “guru” afroamerykańskiego kina.

Wielki – niedoceniony

Martin Scorsese, mimo przeszło 30 lat aktywnej pracy na filmowym planie i sześciu małżeństw, ma ciągle głowę pełną pomysłów i niespożyty zapał do pracy. Twórca Taksówkarza i Wściekłego byka to żywa legenda wśród amerykańskich reżyserów filmowych, człowiek, który sam w sobie jest symbolem wielkiej i bezgranicznej miłości do kina – sztuki, która ma moc odmieniania ludzkich dusz. Bo przecież tak naprawdę filmy Scorsese to po prostu umoralniające przypowieści, po mistrzowsku ujęte w atrakcyjną formę błyskotliwego, nieraz bardzo brutalnego (ale czy Biblia nie jest równie brutalna?) widowiska. Może dlatego Martin Scorsese, pomimo niekwestionowanej pozycji “największego amerykańskiego reżysera”, w całej swej dotychczasowej karierze filmowca ani razu nie otrzymał Oscara za reżyserię – choć ostatnio usilnie próbował oczarować Akademię Filmową Gangami Nowego Jorku i Aviatorem. Być może jest to dowód na to, że niektóre nagrody są za małe, by oddać hołd umiejętnościom genialnego artysty.

Tekst z archiwum film.org.pl (03.07.2005).

REKLAMA