search
REKLAMA
Artykuł

EROTYZM I NIEPOKÓJ. Seks w filmach Stanleya Kubricka

Tomasz Raczkowski

26 lipca 2018

REKLAMA

Niezależnie od czasów głównym narzędziem Kubricka w kwestii przedstawiania seksu na ekranie była symbolika oraz nierzadko wymyślne metafory. W wielu filmach odnajdujemy symbole falliczne, a seksualne aspekty życia bohaterów pozostają w sferze domysłów i niedopowiedzeń. Tak jest w przypadku erotycznego napięcia pomiędzy Daveyem a Glorią w Pocałunku mordercy, sugerowanego za pomocą drobnych gestów, spojrzeń i perspektywy wizualnej. Z tego filmu pochodzi również sugestywna scena finałowego pojedynku pośród ogołoconych manekinów o kobiecych kształtach, jasno wskazująca na seksualne podteksty fabuły. Choć we wczesnych filmach aluzyjne ujęcie było w dużej mierze wymuszone przez cenzurę, to pozbawiony obyczajowego kagańca Kubrick równie chętnie wprowadzał do swoich obrazów seks za pomocą metafor i analogii, niekiedy łącząc je z dosłowną nagością i bezpośrednimi odniesieniami, których nigdy się nie bał. Twórca bardzo umiejętnie budował erotyczną atmosferę, mniej lub bardziej otwarcie nawiązując do seksu w warstwie wizualnej oraz fabularnej. Przykładem może być wystrój Korova Milk Bar z otwierającej sceny Mechanicznej pomarańczy, zaaranżowany przy użyciu sugestywnych rzeźb kobiet w wyuzdanych pozach, które symbolizują dekadenckie zepsucie przedstawianego świata i służą ustanowieniu seksualnych podtekstów całości.

Również pozornie „mechaniczna”, pozbawiona wyraźnych motywów cielesnych 2001: Odyseja kosmiczna przynosi szereg kojarzonych seksualnie symboli w scenografii oraz kompozycji. W filmie pojawia się wątek nieokreślonej energii tajemniczego kosmicznego bloku, popychającej do działania, stymulującej i oszałamiającej, a w finałowej sekwencji związanej wprost z cyklem życia i narodzin. W tym kontekście zaokrąglone korytarze statku kosmicznego w połączeniu z nacechowanymi symbolicznie barwami czerwieni (miłość, namiętność, żądza) i żółci (zdrada, zazdrość, nieczystość) zaczynają przypominać pochwę i macicę, a podróż na Jowisza zyskuje wymiar metafory kreacyjno-rozrodczej. W ostatnim swoim dziele, Oczach szeroko zamkniętych, reżyser podsyca erotyczne podteksty, osiągające apogeum w wystylizowanych scenach przyjęć. Jednocześnie przez większość filmu seks pozostaje jedynie wyraźnym podtekstem, tak żeby widz mógł częściowo ulec drażniącemu głównego bohatera napięciu, popychającemu go do poszukiwania spełnienia błądzących na granicy podświadomości pragnień, ucieleśniających się w seksualnej rozpuście wizualnej tajemniczego balu maskowego. W podobny sposób posmak cielesnych pokus wytwarzają wątki niemoralności w Barrym Lyndonie, estetycznie atrakcyjne dzięki starannej kompozycji obrazów i kostiumowej konwencji. Właśnie aspekt wizualny jest w Kubrickowskich portretach seksu najistotniejszy, bo to za jego pomocą reżyser oddziałuje na percepcję widza, sugerując mu, częściej niż pokazując, erotyczne podteksty.

Erupcje przemocy

W filmografii Stanleya Kubricka seks często wiąże się z różnego rodzaju transgresją, stając się równocześnie katalizatorem i manifestacją skrywanego, niebezpiecznego żywiołu (auto)agresji ludzkiej natury. Jego obecność burzy komfort w filmie oraz w widzu, wyraża przeczuwane zagrożenie, obnaża pozorny ład. Wyraźnie widać to w tych momentach, w których cielesność (a przynajmniej wyraźne zabarwienie seksualne danego fragmentu) gwałtownie i bezpośrednio wkracza na ekran. Bardzo ważną rolę odgrywały u Kubricka metafory militarne – posługując się przedstawieniami armii i żołnierzy w Doktorze Strangelove oraz Full Metal Jacket (1987), autor bardzo starannie powiązał toposy wojska i seksu. W pierwszym z filmów, brawurowej satyrze na zimnowojenną politykę mocarstw, kluczowe postaci okazują się zakamuflowanymi figurami nawiązującymi do sfery seksualności: bezpośrednim sprawcą kryzysu nuklearnego jest seksistowski, otoczony fallicznymi symbolami (cygaro i pistolet) generał Ripper, a jego przypadkowy oponent, kapitan Mandrake, nosi nazwisko nawiązujące do mitycznej mandragory – rośliny magicznej, wyrastającej z nasienia przedśmiertnego wytrysku wisielców. Główny architekt zniszczenia, tytułowy doktor Strangelove, to z kolei impotent, projektujący seksualną energię na maszynerię śmierci, podczas gdy powaga obradującego w pokoju wojennym sztabu ukrywa banalną rozwiązłość i romanse. Gdy dodamy do tego kowbojskie ujeżdżanie bomby w kształcie cygara/penisa oraz ekstatyczne ozdrowienie nóg (czy może raczej w ogóle dolnych części ciała?) Strangelove’a w kulminacyjnym momencie eksplozji atomowej, film ten okazuje się precyzyjną parabolą niebezpiecznej bliskości seksualnego pożądania i ideologicznego, imperialistycznego obłąkania.

Avatar

Tomasz Raczkowski

Antropolog, krytyk, praktyk kultury filmowej. Entuzjasta kina społecznego, brytyjskiego humoru i horrorów. W wolnych chwilach namawia znajomych do oglądania siedmiogodzinnych filmów o węgierskiej wsi.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA