CZOŁÓWKI wszystkich FILMÓW o JAMESIE BONDZIE
Diamenty są wieczne (1971)
reżyseria – Guy Hamilton
James Bond – Sean Connery
czołówka – Maurice Binder
UTWÓR
Shirley Bassey – “Diamonds are Forever”
Odszedł Lazenby, powrócił Connery, by za ciężką kasę jeszcze raz zagrać Bonda. Czołówka Bindera tym razem nie wyróżniała się niczym szczególnym (może poza udziałem kota, czyli debiutem zwierzęcia w bondowskiej czołówce), powielając sprawdzone schematy kobiecych kształtów owiniętych wokół gadżetów filmu, w tym przypadku diamentów. Tytułową piosenkę zaśpiewała po raz drugi Shirley Bassey.
Żyj i pozwól umrzeć (1973)
reżyseria – Guy Hamilton
James Bond – Roger Moore
czołówka – Maurice Binder
UTWÓR
Paul McCartney & Wings – “Live and Let Die”
Pierwszy bond z Rogerem Moore’em miał od razu mocne wejście za sprawą na poły dynamicznej, tytułowej piosenki małżeństwa McCartneyów. Tym tropem podążył Binder, komponując kadry z pełnych ognia zdjęć czaszek, pląsających rąk, wyginających się czarnych kształtów tancerek i wytrzeszczonych oczu pewnej mieszkanki Karaibów. Format obrazu powrócił do 1,85:1.
Człowiek ze złotym pistoletem (1974)
reżyseria – Guy Hamilton
James Bond – Roger Moore
czołówka – Maurice Binder
UTWÓR
Lulu – “The Man with the Golden Gun”
Christopher Lee miał złoty pistolet, zaś Maurice Binder złoty patent na czołówki. Problem w tym, że Binder zbyt często się powtarzał. A może po prostu tylko wykonywał zlecenie dla twórców, którzy lubili raz sprawdzone rozwiązania, bo z nich stworzyli cały cykl… Tym razem mamy modelki wśród snopów iskier i jako odbicia w wodzie. Gdyby nie pocieszna, przebojowa piosenka tytułowa, ta czołówka byłaby nudna jak flaki z olejem.
Szpieg, który mnie kochał (1977)
reżyseria – Lewis Gilbert
James Bond – Roger Moore
czołówka – Maurice Binder
UTWÓR
Carly Simon – “Nobody Does It Better”
Podobne wpisy
W tym bondzie znów zmieniono format rejestracji na 2,35:1, więc Roger Moore po raz drugi nagrał gun barrel sequence, tym razem trzymając swego walthera PPK oburącz podczas strzału wprost w widownię, zaś po raz pierwszy wystąpił także w ujęciach kręconych wyłącznie na potrzeby czołówki. Również po raz pierwszy tytuł piosenki nie zgadzał się z tytułem filmu, który zresztą pada w słowach śpiewanych przez późniejszą zdobywczynię Oscara, Carly Simon. Maurice Binder podwyższył loty, oferując znane motywy tańczących i biegających cieni w o niebo lepszej stylizacji i poziomie technicznym, niż miało to miejsce przy poprzednim filmie. Minusem była aranżacyjnie biedna wersja bondowskiego tematu muzycznego, odstająca od potężnych orkiestracji poprzedników.
Moonraker (1979)
reżyseria – Lewis Gilbert
James Bond – Roger Moore
czołówka – Maurice Binder
UTWÓR
Shirley Bassey – “Moonraker”
Z tej czołówki byłby z pewnością zadowolony Pennywise z horroru To, ponieważ wszystko tam lata, niczym jego baloniki, które obiecywał zabijanym przez siebie dzieciom. Maurice Binder znów odrobił typową dla siebie pracę domową, tym razem ze skaczącymi sylwetkami na zasnutym dymem tle, co miało wprowadzać w klimat kosmicznej podróży Bonda na stację orbitalną Hugo Draxa. Tytułową piosenkę po raz trzeci i ostatni wykonała niezawodna Shirley Bassey.
Tylko dla twoich oczu (1981)
reżyseria – John Glen
James Bond – Roger Moore
czołówka – Maurice Binder
UTWÓR
Sheena Easton – “For Your Eyes Only”
Na samym początku zwraca uwagę brak płynnego rozszerzenia maski z okręgu do pełnego kadru. W tej czołówce po raz pierwszy (i, jak na razie, ostatni) zagrała wykonawczyni utworu tytułowego, w tym przypadku piękna Sheena Easton, dzięki czemu czołówka do Tylko dla twoich oczu przypomina bardziej teledysk wyposażony w filmowe napisy. Roger Moore ponownie pojawił się wśród tańczących kształtów. Całość ogląda się dość przyjemnie, choć lepsza od obrazu jest piosenka skomponowana przez Billa Contiego, po raz pierwszy brzmiąca jak najbardziej współcześnie, w odróżnieniu od oldskulowych szlagierów z poprzednich bondów. Krótko mówiąc – słychać tu nadejście lat 80.