Co sądzicie o tych propozycjach? Którą z wymienionych aktorek widzielibyście w tej roli najchętniej? A może postawilibyście na żeńskiego Jamesa Bonda o innej twarzy? Koniecznie dajcie znać w komentarzach.
5 aktorek, które mogłyby zagrać JAMESA BONDA po NO TIME TO DIE
Na wstępie już zaznaczę, że po pierwsze – nic nie wskazuje na to, żeby James Bond miał stać się w najbliższej przyszłości kobietą, po drugie – niekoniecznie jestem fanem tego pomysłu. W tym sensie, że jako główna myśl wydaje się jedynie pójściem na łatwiznę, pożywką do hejtu, przyczynkiem do popkulturowego skandalu. Jeśli twórcy mieliby pomysł na żeńskiego Bonda, za zmianą tą miałoby coś się w serii w ciekawy sposób zadziać, to czemu nie. W przeciwnym razie zdecydowanie wolałbym, żeby jeszcze mocniej zerwano z wizerunkiem kobiet zakorzenionym tam już w latach 60. Żebyśmy na ekranie zobaczyli więcej tak dobrze napisanych i ciekawych postaci jak M z Goldeneye czy Vesper z Casino Royale. Tak ciekawie zredefiniowanych jego ekranowych towarzyszek jak Moneypenny w Skyfall i Spectre.
A zatem poniższy tekst to tylko zabawa. Swoiste przedłużenie mojego ostatniego tekstu o męskich kandydatach na następcę Daniela Craiga.
Emily Blunt
Emily Blunt to pełna klasy, piękna aktorka, urodzona – jak przystało na porządnego agenta MI6 – w Londynie, samym sercu brytyjskiego królestwa. Zresztą mnie natychmiastowo kojarzy się z, nazwijmy to, brytyjskością, pewnie za sprawą roli Mary Poppins. Inna jej udana kreacja – ta w wypełnionym akcją Na skraju jutra – pozwala wierzyć, że świetnie poradziłaby sobie również jako Bond, Jane (?) Bond.
Vanessa Kirby
Kolejną kandydatką, którą mógłbym zaproponować do roli agentki 007, jest Vanessa Kirby. Możecie ją kojarzyć z innej szpiegowskiej serii. Zagrała u boku Toma Cruise’a w ostatniej odsłonie Mission: Impossible, gdzie od razu zwróciła moja uwagę swoim wdziękiem, charyzmą i charakterystyczną urodą. Podobnie było w przypadku średnio udanego filmu Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw. Jej rola w serialowym The Crown, gdzie wcieliła się w jedną z księżniczek królewskiego dworu, wyraźnie wskazuje na jej niepodważalną brytyjskość.
Nathalie Emmanuel
Pójdźmy o krok dalej i agentowi 007 zmieńmy nie tylko płeć, ale i rasę. A to za sprawą kandydatury pochodzącej z południowo-wschodniej Anglii Nathalie Emmanuel. Aktorkę z pewnością kojarzyć możecie z Gry o tron, gdzie wcielała się w oddaną podwładną postaci granej przez Emilię Clarke. Od siódmej części począwszy, dołączyła też do serii Szybcy i wściekli, czym udowodniła, że nie jest jej straszne kino akcji. Lubię oglądać ja na ekranie, z chęcią zobaczyłbym w końcu w roli pierwszoplanowej.
Natalie Dormer
A skoro o Grze o tron mowa, to z pewnością Nathalie Emmanuel nie była jedynym odkryciem tego serialu. Jedną z być może najciekawszych postaci (z fatalnie zakończonym wątkiem…) była Margaery Tyrell grana przez Angielkę Natalie Dormer. Aktorka znakomicie równoważyła ogromny seksapil i naturalną charyzmę, cechy bez wątpienia kluczowe dla Jamesa Bonda. Jeśli któraś z wymienionych w tym tekście aktorek miałaby zmieniać partnerów (i partnerki?) jak rękawiczki i bez problemu ich uwodzić, jak na agenta 007 przystało, to – mam wrażenie – najłatwiej w tej roli odnalazłaby się Dormer.
Sophie Cookson
Zamknijmy tę rozgrywkę zapożyczeniem z innej szpiegowskiej serii, tym razem dość jednoznacznie odwołującej się do filmów o Jamesie Bondzie, czyli Kingsman: Tajne służby. W jedną z agentek z tytułowej agencji wywiadowczej wcielała się tam Sophie Cookson. Dla charyzmatycznej, młodej aktorki rola w filmie Matthew Vaughna pozostaje nadal tą najbardziej rozpoznawalną (w fatalnym sequelu karygodnie ograniczono jej czas ekranowy), więc chętnie zobaczyłbym ją w jakimś projekcie popychającym jej karierę do przodu. Szpiegowskie przygotowanie do roli ma już za sobą.