Serialowe uniwersum. Gdzie pachną stokrotki (Pushing Daisies)
Zanim Bryan Fuller zajął się produkcją Hannibala i Amerykańskich bogów, stworzył jeszcze kilka innych seriali. O Trupie jak ja (Dead Like Me) i Wonderfalls w tej chwili trochę zapomniano, szczególnie że od ich premiery upłynęło prawie piętnaście lat, lecz oprócz wymienionych przed chwilą czterech seriali Bryan Fuller odpowiadał także za Gdzie pachną stokrotki z 2007 roku.
Gdzie pachną stokrotki zawdzięcza swoje istnienie właśnie Trupowi jak ja, opowiadającemu o Mrocznych Żniwiarzach, których informowano wcześniej, że ktoś umrze, i wysyłano, by odebrali tej osobie duszę i bezpiecznie przeprowadzili ją do zaświatów. Ponieważ nieodebranie komuś duszy nie kończyło się najlepiej (dusza mogła doświadczyć między innymi autopsji, Żniwiarz był karany za zaniedbanie obowiązków), Bryan Fuller chciał utrudnić pracę głównej bohaterce. Nie mogłaby odebrać niektórym ludziom duszy, ponieważ ktoś wcześniej wskrzesił ich dotykiem. Nie zrealizował tego pomysłu, ponieważ serial skasowano, tłumacząc się rzekomą niską oglądalnością (rzekomą, ponieważ wyników oglądalności nigdy nie ujawniono).
Wykorzystał natomiast tę koncepcję parę lat później, przy tworzeniu Gdzie pachną stokrotki. Głównym bohaterem jest Ned (Lee Pace), który już jako dziecko może wskrzesić ludzi i zwierzęta swoim dotykiem. Przez sześćdziesiąt sekund bez żadnych konsekwencji – potem ktoś inny musi umrzeć. Ned piecze tarty i sprzedaje je w swoim lokalu, a w wolnych chwilach pomaga Emersonowi Codowi (Chi McBride), prywatnemu detektywowi – łatwiej przecież znaleźć zabójcę, jeśli można zapytać ofiarę, kto ją zamordował. Gdy poznajemy Neda, w jego życiu pojawia się także Chuck Charles (Anna Friel), dawna sympatia z czasów dzieciństwa. O przygodach trójki – a właściwie czwórki, ponieważ często przyłącza się do nich kelnerka Olive Snook (Kristin Chenoweth), pracująca w lokalu Neda – opowiada tajemniczy Narrator (Jim Dale).
Fabuła brzmi dość przygnębiająco i ponuro, ale serial jest kolorowy, dialogi zabawne, sytuacje komediowe, a rozwiązywane przez Neda, Emersona i później także Chuck oraz Olive sprawy kryminalne – absurdalne i przerysowane. Jedynie Ned nosi czarne ubrania, reszta bohaterów ubiera się dość pstrokato. Dominują jasne barwy – żółć, zieleń, czerwień. Operator chciał, żeby serial wyglądał jak skrzyżowanie Amelii z filmami Tima Burtona, i tak rzeczywiście jest. Większość produkcji telewizyjnych, przede wszystkim tych emitowanych na stacjach ogólnodostępnych, wygląda jednakowo, lecz Gdzie pachną stokrotki to jeden z najbardziej kolorowych i wizualnie przyciągających seriali. Od premiery minęło już dziesięć lat, teraz artystyczne projekty na małym ekranie pojawiają się częściej, ale w 2007 roku serial Bryana Fullera wyróżniał się swoją formą.
Jeśli chodzi o ścisłość, treść także była intrygująca. Zagadki kryminalne w Gdzie pachną stokrotki nie oferowały może olbrzymiego suspensu, ale dostarczały sporej rozrywki, także za sprawą scenarzystów, którzy lubili bawić się konwencjami filmowymi. Parokrotnie naśladowano styl Alfreda Hitchcocka, w jednym odcinku odtwarzając na przykład bardzo wiernie scenę z Ptaków, gdy Melanie płynie z papużkami nierozłączkami przez zatokę – notabene w serialu również nazwaną Bodega Bay. Takich ukłonów i pastiszów można znaleźć tu więcej. W Gdzie pachną stokrotki gościnnie wystąpiło również wielu rozmaitych aktorów – na przykład Joel McHale (Community), Willie Garson (Białe kołnierzyki), Orlando Jones (Sleepy Hollow, Amerykańscy bogowie), Gina Torres (Firefly, W garniturach).
Choć serial spotkał się z aprobatą krytyków – i został nominowany do siedemnastu nagród Emmy, a wygrał siedem – przetrwał tylko dwa sezony. Stacja ABC zgodziła się wprawdzie początkowo na trzynaście odcinków pierwszego sezonu, a potem na kolejne dziewięć, ale jeszcze w trakcie produkcji uprzednio zamówionych odcinków zaczął się pięciomiesięczny strajk scenarzystów. W rezultacie pierwszy sezon Gdzie pachną stokrotki liczył sobie tylko dziewięć odcinków, a do scenariusza ostatniego z nich Bryan Fuller wprowadził drobne zmiany, by sezon zakończył się zwrotem akcji i przyciągnął widzów później przed ekrany. Tymczasem stacja ABC postanowiła niezrealizowane trzynaście odcinków wyemitować jako drugi sezon, ale oglądalność mocno spadła i na tym się niestety skończyło.
Choć poprzednie seriale Bryana Fullera również były niezłe, Gdzie pachną stokrotki to pierwsza produkcja, która oprócz ciekawego pomysłu także ładnie wygląda. Dzisiaj mówi się przede wszystkim o Amerykańskich bogach oraz Hannibalu, lecz oba te seriale mimo elementów humorystycznych są ciężkie i ponure, a o jakości zwłaszcza Hannibala można by dyskutować. Gdzie pachną stokrotki to zaś wyjątkowo jak na Fullera optymistyczna, barwna produkcja, do której można z przyjemnością wracać po latach.