search
REKLAMA
Artykuł

CHARLES MANSON i jego ZBRODNIE. Fakty, które musisz poznać przed PEWNEGO RAZU… W HOLLYWOOD

Katarzyna Kebernik

15 sierpnia 2019

REKLAMA

Warunki sanitarne na hippisowskim obozowisku w Spahn Ranch były fatalne, brakowało kanalizacji, prądu i ciepłej wody. Nie przeszkadzało to ani wyznawcom, ani Charlesowi – który nie lubił kąpieli i mył się raz na parę tygodni – w ciągłym uprawianiu rytualnego, grupowego seksu bez użycia środków antykoncepcyjnych (kobiety miały rodzić liczne potomstwo swemu bogu). Wszyscy i tak byli pod stałym wpływem LSD; i chyba tylko kwas tłumaczy, czemu członkowie grupy uważali swojego przywódcę za współczesne wcielenie Jezusa. Pod płaszczykiem wyzwolenia z tradycyjnych ról społecznych Manson zamieniał swoje omamione wyznawczynie w seksualne niewolnice i służące od najniższych posług. Rozkazywał im, z kim mają współżyć – kobiety nie miały prawa sprzeciwiać się jego decyzjom, w innym wypadku (a czasem bez powodu) były bite. Mogły odzywać się tylko, kiedy ich guru dał na to przyzwolenie, oprócz tego wykonywały wszystkie fizyczne prace na ranczu: mężczyźni byli przeznaczeni do „wyższych” celów. Kobiety musiały też zdobywać pożywienie dla Mansona i pozostałych mężczyzn z jego grupy, w tym celu kradły, grzebały po śmietnikach, a najczęściej oddawały się właścicielom okolicznych sklepów w zamian za artykuły spożywcze. Kobiety były tak zmanipulowane przez Mansona, że odbierały swój podły stan jako raj w porównaniu z rzekomo opresyjnym życiem w tradycyjnej rodzinie, od którego wyzwolił je ich przywódca… Jak się okazało, niektóre z nich były gotowe nawet zabić dla swojego guru.

Od lewej Susan Atkins Patricia Krenwinkel i Leslie Van Houten

Pierwsza z przyszłych morderczyń, 21-letnia Susan Atkins, pochodziła z patologicznej, pijackiej rodziny, od dziecka była też wykorzystywana seksualnie. Wyrosła na perwersyjną, wulgarną dziewczynę o pseudonimie Sexy Sadie. Druga morderczyni, 19-letnia Patricia Krenwinkel, z powodu problemów hormonalnych cierpiała na nadwagę i nadmierne owłosienie. Niezgrabną dziewczynę prześladowano w szkole, a gdy po latach zapytano ją, dlaczego ślepo słuchała Mansona, wyznała: był pierwszym mężczyzną, który powiedział mi, że jestem piękna. Trzecią morderczynią była 20-letnia Leslie Van Houten, grzeczna, zdolna dziewczynka z dobrego domu, narzekająca na nadopiekuńczych, wymagających rodziców, po przystąpieniu do Rodziny uosabiająca sobą syndrom psa spuszczonego ze smyczy. I wreszcie nie morderczyni, a morderca: 23-letni Tex Watson, prawa ręka Mansona, druga najważniejsza osoba w hierarchii Rodziny. Zaliczał się do tych silnych, męskich facetów, których cherlawy Manson z jednej strony nienawidził, a z drugiej podświadomie starał się im zaimponować i zachowywać w podobny sposób. Normalny chłopak, student, w którym nikt nie dopatrzyłby się seryjnego mordercy.

Zbrodnia

Manson głosił, że nadchodzącą apokalipsę należy wyprzedzić, zadając pierwszy cios. To dlatego posłał swoich wyznawców, by zaczęli zabijać. Przynajmniej tak głosi najpopularniejsza wersja wydarzeń. Tak naprawdę motywacje Mansona do dzisiaj nie są jasne i nagromadziło się wokół nich wiele teorii spiskowych. Niektórzy twierdzą, że Mason był powiązany z FBI, inni, że kogoś krył, a zbrodnie zostały mu zlecone przez nieznane osoby. Sam Charles usiłował wmieszać we wszystko Beatlesów, twierdząc, że to ich piosenki zainspirowały go do zła (Lennon i McCartney musieli publicznie interpretować swoje teksty, by udowodnić, że taki przekaz nie był ich autorską intencją). Być może jednak pobudki ku tej makabrycznej zbrodni było o wiele bardziej przyziemne: LSD, nuda, chęć przetestowania wierności wyznawców, sekciarski rytuał przejścia czy zwyczajny, spaczony kaprys psychopaty. Najprawdopodobniej wszystko zaczęło się jednak jeszcze banalniej: od usiłowania morderstwa, które zapoczątkowało ciąg krwawych wydarzeń. 1 czerwca 1969 roku Manson strzelił do czarnoskórego dilera, Bernarda Crowe’a, po tym, jak mężczyzna odkrył, że zaopatrująca się u niego w narkotyki Rodzina okantowała go kilka razy. Ciało Crowe’a porzucono przy szosie, myśląc, że jest martwe i chociaż nikt nie powiązał tego zdarzenia z Mansonem, to i tak wpadł on w paranoję. Zamienił Spahn Ranch w istną warownię obronną i zaczął głosić, że „bezczelność” pyskującego mu Afroamerykanina to dowód na to, że „czarnuchy już szykują się do wojny z ludźmi”.

Sharon Tate prezentująca kupione dla synka ubranka w sesji zdjęciowej dla magazynu Queen Londyn 1969 r

Gary Hinman – kolejna ofiara – był nauczycielem muzyki, a po godzinach dilerem, który podobno sprzedał Mansonowi felerny towar, czym tak go rozsierdził, że guru Rodziny wydał na niego wyrok śmierci. Dodatkową motywacją była chęć zagarnięcia majątku Hinmana, ponieważ Charles sądził – błędnie – że mężczyzna jest bogaty. 25 lipca nasłał na niego Susan Atkins, Mary Brunner i Bobby’ego Beausoleila, który nie należał do Rodziny. Przez dwa dni napastnicy więzili Hinmana w jego własnym domu, bijąc go i wypytując o pieniądze, których ten nie miał. Kiedy nawet po pocięciu nożem ucha nauczyciel nie umiał powiedzieć, gdzie jest forsa, Manson rozkazał Bobby’emu zadźgać go na śmierć. Następnie jego krwią wymalowano na ścianach symbole Czarnych Panter, by zasugerować mord na tle rasowym i podjudzić mieszkańców Los Angeles przeciwko czarnej społeczności. Bobby Beausoleil nigdy nie należał do sprytnych gości – z miejsca zbrodni odjechał samochodem ofiary, więc policja złapała go praktycznie natychmiast. Spanikowany Manson wpadł w histerię: bał się, że Beausoleil zacznie sypać, wkopie jego i dziewczyny. Wpadł więc na „genialny” plan, w którym zdrowemu człowiekowi trudno dopatrzeć się logiki – Manson postanowił zorganizować serię morderstw przypominających egzekucję Hinmama, a za cel ataków obrać białą elitę towarzyską Los Angeles, co miało skierować podejrzenie na Czarne Pantery… Zarządził rzeź z taką lekkością, jakby poprosił o podanie solniczki. „Teraz dopiero zacznie się koniec świata” – powiedział wyznawcom. I koniec świata zaczął się w domu Polańskiego.

Państwo La Bianca

Wybór domu, na który nasłał 9 sierpnia swoich wyznawców, wbrew obiegowej opinii nie był całkowicie przypadkowy. Manson znał tę posiadłość, bo rok wcześniej mieszkał w niej Terry Melcher, producent muzyczny, syn Doris Day i znajomy Rodziny. Być może to on był celem ataku: naraził się Charlesowi, kiedy to mimo obietnic nie pomógł mu wydać płyty. Manson nie znał Romana Polańskiego, ale spotkał wcześniej Sharon Tate. Aktorka miała sesję zdjęciową w swoim domu, kiedy przywódca Rodziny zapukał do drzwi, pytając, czy w środku nie ma mężczyzny, którego nazwiska nie kojarzyli fotograf i Tate (nie chodziło jednak o Melchera). Tamtego dnia Manson jeszcze kilka razy kręcił się koło domu (czy już planował przyszłe włamanie i morderstwa?), a Sharon wyznała fotografowi: „ten facet jest dziwny i przyprawia mnie o dreszcze”. Nie wiadomo, czy nadal pamiętała o tym niepokojącym gościu, kiedy kilka miesięcy później w willi pod adresem 10050 Cielo Drive w Beverly Hills odliczała dni do narodzin synka. Polański kręcił kolejny film w Anglii, a tuż po jego zakończeniu miał przylecieć do swojej żony. Tymczasem ciężarnej aktorce dotrzymywała towarzystwa trójka gości. Wojciech Frykowski, producent filmowy przyjaźniący się z Romanem od samego początku kariery reżysera, planował rozpocząć w Stanach nowe życie po rozstaniu z Agnieszką Osiecką. W USA poznał swoją kolejną miłość, Abigail Folger, która była z nim w domu Polańskich w feralną noc 9 sierpnia. Ostatnim gościem był Jay Sebring, stylista fryzur i pierwszy chłopak Sharon, który bardzo lubił się z aktorką mimo faktu, że ta zostawiła go dla Polańskiego. Tamtego wieczoru miał wpaść także Quincy Jones, na szczęście muzyk odwołał spotkanie na ostatnią chwilę. Czwórka przyjaciół poszła spać chwilę przed 23:00, a niecałe dwie godziny później do posiadłości włamali się członkowie bandy Mansona: Patricia Krenwinkel, Susan Atkins oraz Tex Watson, który miał za zadanie pilnować, by żadna z dziewczyn „nie spękała” przed wykonaniem zadania. Na ulicy przed willą banda spotkała 18-letniego Stevena Parenta, znajomego dozorcy, który wracał właśnie z jego domku. Chłopak miał wyjątkowego pecha – mordercy jako potencjalnego świadka zastrzelili go na miejscu. Wszystkie osoby, które zastali w domu Polańskiego, zawlekli do salonu i skrępowali.

Katarzyna Kebernik

Katarzyna Kebernik

Publikuje w "KINIE", serwisie Film w Szkole i (oczywiście) na film.org.pl. Edukatorka filmowa w Zespole Edukatorów Ferment Kolektiv. Lauretka II nagrody w Konkursie im. Krzysztofa Mętraka dla młodych krytyków filmowych oraz zwyciężczyni konkursu Krytyk Pisze Festiwalu Kamera Akcja.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA