search
REKLAMA
Archiwum

ANALIZA MUZYCZNA KILL BILL

Jacek Lubiński

1 stycznia 2012

REKLAMA

14. A tymczasem Elle przyjeżdża do Budda w związku ze schwytaniem The Bride. I tę scenkę „wiernie” opisuje „The Chase” panów Alana Reevesa, Phila Steele’a i Philipa Brighama. Ten kolejny sympatyczny kawałek korzeniami sięga roku 1970, a w filmie pojawił się gościnnie. Tak gościnnie, że użyto niestety tylko krótkiego fragmentu – całość jest znacznie dłuższa.

15. Dla potrzeb filmu, aczkolwiek zupełnie innego, powstała kolejna melodia – „Sunny Road To Salina” Bernarda Girarda i Christophe’a. Pojawia się w scenie, gdy wyczerpana The Bride idzie przez pustynię (a w następstwie tego dociera do przyczepy Budda, gdzie widzi go z Elle Driver), a skomponowany został do włoskiego obrazu z 1971 roku Road To Salina (La Route De Salina) w reżyserii Georgesa Lautnera. Film z gatunku dramatu, a warty obejrzenia praktycznie tylko dla muzyki oraz Rity Hayworth w roli Mary, która była jej przedostatnią rolą w życiu. O kompozytorach znowu nie ma co wspominać.

16. Lole Y Manuel to wbrew pozorom nie jeden człowiek, a duet złożony z Dolores Montoya Rodríguez i Manuela Molina Jiméneza, którzy pod nazwą Lole & Manuel kryli się od 1972 do 1993 roku, w którym to się rozeszli. Ich piosenka „Tu Mira”, użyta w scenie, gdy The Bride jedzie do Estebana Vihaio, pochodzi z 1992 roku, choć na potrzeby Kill Bill została nieco (choć trudno to wychwycić) edytowana.

17. Zbliżamy się do finału – The Bride wchodzi na teren hacjendy (czy co to tam jest) Billa, a do głośników dochodzi „Summertime Killer” kolejnego dobrego znajomego – Luisa Bacalova. Tym razem jest to motyw z filmu akcji w koprodukcji hiszpańsko-włosko-francuskiej z 1972 roku, w reżyserii Antonio Isasi-Isasmendi, w którym wystąpili Karl Malden i Christopher Mitchum, a o reszcie mało kto słyszał. Tradycyjnie już film ma ten sam tytuł co melodia, choć w oryginale brzmi on Un Verano Para Matar, a po włosku Ricatto Alla Mala. Kompozycję do tego „dzieła” Bacalov stworzył wraz z Sergio Bardottim.

BLAIR WITCH PROJECT

18. Następnym podkładem jest w kolejności „About Her” Malcolma McLarena. Użyty został w scenie, w której The Bride wraz z B.B. oglądają Shogun Assassin (japońską produkcję z 1979 roku), a zaraz potem The Bride idzie zmierzyć się ze swoim ostatnim przeciwnikiem – Billem. McLaren to znany brytyjski twórca, który pomógł w początkach kariery słynnej grupie Sex Pistols. Kiedy zespół się rozpadł, McLaren nie spoczął na laurach i w latach 80-tych także odnosił sukcesy – jako wydawca, muzyk czy też aktor. Jego największe przeboje to m.in. „Madame Butterfly”, „Buffalo Gals” czy „Romeo & Juliet”. „About Her” ma jednak bardziej złożoną historię. McLaren, pisząc piosenkę, oparł się bowiem na „She’s Not There” – przeboju grupy The Zombies z roku 1964, którego fragmenty zresztą zawarł w „About Her”. Ponadto całość wykorzystuje niezapomniany przebój Bessie Smith „St. Louis Blues” z 1925 roku, użyty w filmie o tym samym tytule z roku 1929, w którym Bessie zagrała zresztą rolę główną – pierwszą i ostatnią w swoim życiu. Można więc powiedzieć, że to piosenka z najstarszym rodowodem, jaka została użyta w Kill Bill. W dodatku także chyba najbardziej skomplikowana.

19. I wreszcie napisy końcowe, które pod względem muzycznym także są niemałą ciekawostką, gdyż zawierają aż 4 utwory. Pierwszy z nich – „Malagueńa Salerosa” – wykorzystany został przy liście obsady z obu części. Wykonuje go niejaki Chingon, a całość napisali Pedro Galindo i Elpidio Ramirez. Początkowo piosenka ta nie była brana pod uwagę przez Tarantino. Jest to mała przeróbka klasycznej melodii wykonywanej przez mariachi, którą Robert Rodriguez stworzył na potrzeby swojego Once Upon A Time In Mexico. Kiedy Tarantino usłyszał to przy okazji współpracy z Rodriguezem przy Volume 2, natychmiast podpiął napisy końcowe pod ten właśnie utwór. W rezultacie melodia ta obecna jest na soundracku z obu filmów: na płycie „Mexico & Mariachis”, na której znalazły się przeboje, które zainspirowały Rodrigueza do stworzenia filmów o tajemniczym Mariachi, oraz na „Mexican Spaghetti Western” – kompilacji samego Chingona, oczywiście przy współpracy Rodrigueza.

20. Drugą melodią, tym razem ilustrującą czarno-białą końcówkę, jest „Goodnight Moon” w wykonaniu Shivaree. To w porównaniu z całą resztą świeżutka kompozycja. Pochodzący z roku 2000 singiel „Goodnight Moon” jest bowiem debiutem tej wokalistki. Oczywiście Shivaree to pseudonim. Artystka naprawdę nazywa się Ambrosia Parsley, ma 29 lat i pochodzi z Californii. Od czasu tego debiutu wydała trzy albumy – „I Oughtta Give You a Shot in the Head for Making Me Live in This Dump” (na którym figuruje także „Goodnight Moon”), „Rough Dreams” oraz tegoroczne „Who’s Got Trouble?”, w czym bardzo pomogli jej panowie Duke McVinnie (gitara) i Danny McGough (keyboard), z którymi artystka nagrywa album. Dziwna nazwa, pod jaką kryje się ta trójka, czyli Shivaree oznacza ponoć „a noisy mock serenade to a bridal pair”, co można tłumaczyć jako „głośną, prześmiewczą serenadę dla ślubnej pary”. Jest to średniowieczny francuski (od słowa „charivari”, co oznacza po prostu hałas) zwyczaj weselny polegający na tym, że po zakończeniu uroczystości grupa osób, składająca się z młodych i najczęściej samotnych mężczyzn, udawała się na miejsce pobytu nowożeńców, po czym stawała przed drzwiami i wydawała bardzo głośne dźwięki za pomocą dzwonków, garnków, śpiewów czy nawet petard (!), etc. Ponadto robili różne żarty młodej parze, np. „porywali” jedno z nich w odpowiednim momencie albo bałaganili w pokoju. W niektórych kręgach przyjęte było też to, aby pan młody wyszedł do tłumu i dał im symbolicznego cukierka w zamian za święty spokój. Nie bardzo wiem, jak to się ma do zespołu, ale kto zrozumie muzyków… Trzecim utworem jest wspomniane już w części pierwszej „Urami Bushi” Meiko Kaji, a czwartym „Black Mamba” The RZA, który raper wykonał na potrzeby Vol. 2, a które jest odpowiednikiem „Ode to Oren Ishii” z Vol. 1 – jedynej kompozycji, jaka nie została użyta w żadnym filmie, a o której szerzej w recenzji soundtracku. Obie melodie ilustrują finalną listę płac.

Ufff… i tyle. Jak widać – dość sporo tego wszystkiego. Razem Tarantino użył w obu filmach 68 melodii, co jednak nie jest aż tak przerażającą liczbą, jak na 4 godziny projekcji obu części, choć z pewnością jest to o wiele więcej, niż w poprzednich dokonaniach reżysera. Trzeba przyznać, że QT dobrał muzykę absolutnie rewelacyjną, wiele fragmentów wygrzebał z popiołu, a inne „pokazał” po raz pierwszy. Jest to więc dowód na to, że Tarantino nie tylko potrafi tworzyć nową jakość filmową, bazując na starych filmidłach klasy B i C, ale także radzi sobie z oprawą muzyczną własnych dzieł. Mam szczerą nadzieję, że wszystkim udało się dobrnąć do końca tekstu, do którego napisania potrzeba było kilku zarwanych nocy, dostępu do internetu i obu filmów oraz nieustannego przesłuchiwania wszystkich „killbillowskich” płyt. Poniżej lista utworów, jakie kolejno pojawiają się w drugim woluminie (w nawiasach tytuły oryginalne, a gwiazdka na końcu (*) ponownie oznacza utwory powstałe specjalnie na potrzeby filmu). A ja, kończąc, zapraszam do zapoznania się choć z połową z nich, bo naprawdę warto.

P.S. Zdaję sobie sprawę z tego, że tekst ten zawierać może błędy zarówno stylistyczne, jak i czysto merytoryczne. Wdzięczny byłbym więc za wszelkie mailowe zgłoszenia tychże lub też uzupełnienie niekompletnych informacji czy wyłapanie ewentualnych przekłamań.

01. Shaw Brothers Theme – Shaw Brothers
02. A Silhouette Of Doom (Il Profilo De Destino) – Ennio Morricone
03. The Sundown (Il Tramonto) – Ennio Morricone
04. Massacre at Two Pines Wedding Chapel – Robert Rodriguez (*)
05. Dies Irae – Nora Orlandi (1:07)
06. Ay Que Caray – Marilu Esmeralda Aguiluz
07. Dies Irae – Nora Orlandi (0:45)
08. A Satisfied Mind – Johnny Cash
09. Outside The Trailer – Robert Rodriguez (*)
10. A Bride Revealed – Robert Rodriguez (*)
11. A Fistful Of Dollars (Per Un Pugno Di Dollari) – Ennio Morricone
12. Calling The Hateful Bitch – Robert Rodriguez (*)
13. Can’t Hardly Stand It – Charlie Feathers
14. The Mercenary [Reprise] (Il Mercenario) – Ennio Morricone
15. White Lotus Mountain – Robert Rodriguez (*)
16. Three Tough Guys – Isaac Hayes
17. Invincible Pole Fighter – Stephen Sing & So Chun Hou (*)
18. L’Arena – Ennio Morricone
19. The Chase – Alan Reeves, Phil Steele & Philip Brigham
20. Sunny Road To Salina – Bernard Girard & Christophe
21. Ironside – Quincy Jones
22. Budd Twang – Robert Rodriguez (*)
23. A Silhouette Of Doom (Il Profilo De Destino) – Ennio Morricone
24. Tu Mira (Edit) – Lole Y Manuel
25. Summertime Killer – Luis Bacalov
26. About Her – Malcolm McLaren
27. The Demise Of Barbara, And The Return Of Joe
      (La Fine Di Barbara, E Il Ritorno Di Joe) – Ennio Morricone
28. Malagueńa Salerosa – Chingon
29. Goodnight Moon – Shivaree
30. Urami Bushi – Meiko Kaji
31. Black Mamba – The RZA (*)

Tekst z archiwum film.org.pl.

Avatar

Jacek Lubiński

KINO - potężne narzędzie, które pochłaniam, jem, żrę, delektuję się. Często skuszając się jeno tymi najulubieńszymi, których wszystkich wymienić nie sposób, a czasem dosłownie wszystkim. W kinie szukam przede wszystkim magii i "tego czegoś", co pozwala zapomnieć o sobie samym i szarej codzienności, a jednocześnie wyczula na pewne sprawy nas otaczające. Bo jeśli w kinie nie ma emocji, to nie ma w nim miejsca dla człowieka - zostaje półprodukt, który pożera się wraz z popcornem, a potem wydala równie gładko. Dlatego też najbardziej cenię twórców, którzy potrafią zawrzeć w swym dziele kawałek serca i pasji - takich, dla których robienie filmów to nie jest zwykły zawód, a niezwykła przygoda, która znosi wszelkie bariery, odkrywa kolejne lądy i poszerza horyzonty, dając upust wyobraźni.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA