50 prawd objawionych przez 2012
13. Idąc spać, podczas rozmowy zarzucasz swojemu nieletniemu synowi, że zakup jego telefonu komórkowego nie został ustalony podczas rodzinnej rozmowy, ale nie interesuje cię, dlaczego twoja siedmioletnia córka leje w nocy w pieluchę; upewniasz się jedynie, czy założyła ją przed snem, żeby nie nalała do namiotu. Masz chyba problem z wartościowaniem problemów.
14. Charlie Frost, świrnięty poszukiwacz rządowych spisków, podaje na swoim blogu dokładną datę końca świata: 12 grudnia 2012. Naukowcy, którzy od lat prowadzili dokładne badania wnętrza Ziemi i powierzchni Słońca ponoć źle wyliczyli datę kataklizmu i są zaskoczeni, że nadszedł tak wcześnie. Nawet na chwilę przed kataklizmem są w stanie powiedzieć tylko, że “wydarzy się może za 2, 3 dni”. A wystarczyło wejść na bloga Charliego Frosta i wiedzieliby dokładnie!
15. Masz mapę, dzięki której możesz dostać się w bezpieczne miejsce. Masz zagwarantowane miejsce w samolocie, który może cię tam zabrać. Wolisz jednak pozostać na górze w Yellowstone i zginąć w imię… głupoty?
16. Jeśli jesteś zawodowym bokserem i na twoją walkę przychodzi wpływowy biznesmen, przed którym chcesz dobrze wypaść, zamiast skupić się na walce patrz za biznesmenem, jak ten wychodzi z sali i daj się znokautować – na pewno zrobiłeś świetne wrażenie. Biznesmen wychodził z sali, bo dostał wezwanie na arkę, jednak z twojej perspektywy patrząc, mogło to być zwyczajne wyjście na siku – kretynie.
17. Przynosisz prezydentowi poranną gazetę z informacją o śmierci dyrektora Luwru, ale pewnie prezydent nie zrozumie i trzeba mu to będzie powiedzieć “po ludzku”, wiec włączasz niezwłocznie telewizor i jak na życzenie akurat w programie informacyjnym mówią o śmierci dyrektora Luwru.
18. Przed domem stoi małe, zwinne, szybkie i sprytne Porsche, które spychasz w przepaść, bo przez rozpadające się miasto lepiej jechać długą, ociężałą limuzyną. Jest to bez wątpienia najlepszy środek transportu do przebijania się przez korki, jazdy po ogródkach i skakania nad rozpadlinami.
19. Wielka metropolia, która nawet w normalnych warunkach powinna być w ciągu dnia nieco zakorkowana, podczas ogromnego trzęsienia ziemi, mimo walących się mostów, panikujących kierowców i ogólnego chaosu jest jak najbardziej przejezdna, w szczególności dla długaśnej limuzyny.
20. Jeśli przed tobą wali się na ziemię drapacz chmur, nie uciekaj, nie zatrzymuj się, nie próbuj się chować, tylko wjedź w niego limuzyną. Nie martw się, po prostu wciśnij pedał gazu – po chwili ciszy wyskoczysz z drugiej strony budynku.
21. Twój pilot leży nieżywy przy dystrybutorze, nieopodal pęknięcia w betonie. Prawdopodobnie zabiło go bardzo niebezpieczne i atakujące znienacka niewiadomoco.
22. Udaje ci się wystartować samolotem, ale nie wznosisz się wyżej, tylko lecisz w dół, bo po prostu musisz przelecieć przez wielką rozpadlinę, ryzykując, że trafi cię tysiąc różnych spadających i wybuchających rzeczy. A gdy widzisz przed sobą dwa walące się na siebie budynki, nie próbujesz ich ominąć albo przelecieć nad nimi. Najbezpieczniej jest przelecieć między nimi.
23. Dzwonisz do swojego ojca, mówisz mu o arkach i dzielisz się z nim swoimi obawami: “Zastrzeliliby mnie, jakby się dowiedzieli, że ci powiedziałem”. No tak, ciebie, pracownika rządowego by zastrzelili, bo powiedziałeś ojcu, ale nikomu nie przeszkadza, że np. rozwydrzone dzieciaki rosyjskiego milionera od dawna wiedzą o wszystkim. Później dostaniesz dodatkowo zjebkę za to, że powiedziałeś o Końcu Świata swojemu ojcu i przez twój wybryk omal nie runął cały plan ratowania ludzkości. I tak dobrze, że nie zostałeś oskarżony o spowodowanie głodu w krajach trzeciego świata.
24. Koniec świata już się rozpoczął, więc prezydent USA idzie do kaplicy przemyśleć życie. Gdy będziesz go poganiał, mówiąc, że nie ma czasu, prezydent rozkaże ci “znaleźć czas!”. Posłusznie wychodzisz z kaplicy i idziesz opóźnić koniec świata.
Podobne wpisy
26. Jako prezydent USA, zamiast wsiąść na pokład Air Force One, by w przyszłości zająć się rządzeniem ludźmi, którzy przeżyją kataklizm, wolisz zostać w Białym Domu i przyjąć na klatę lotniskowiec.
27. Wieża kontrolna na zdewastowanym i pogrążonym w chaosie lotnisku właśnie jest pochłaniana przez GIGANTYCZNĄ, czarną, śmiercionośną nawałnicę, ale dla kontrolerów najważniejszym problemem nie jest ratowanie swojego życia przez ucieczkę, tylko to, że Antonow startuje bez pozwolenia. Cóż, procedury najważniejsze.
28. Gdy cudem uda się wam uciec przed końcem Świata w postaci trzęsienia ziemi, wybuchu wulkanu i śmiercionośnej chmury i macie chwilę spokoju na rozmowę, nie rozmawiacie o epokowym wydarzeniu, którego właśnie jesteście świadkami i jednymi z nielicznych ocalonych, nie zadajecie też jakże nasuwającego się na język pytania: “Co się do cholery dzieje, co dalej, co mamy robić?”, tylko rozmawiacie o bardziej palących problemach: małżeństwie i operacji cycków – takie tam babskie ploteczki na pokładzie Antonowa w akompaniamencie końca świata.
29. W Antonowie kończy się paliwo, nie macie podwozia, zapowiada się wodowanie na środku oceanu (a wodowanie na środku oceanu = śmierć), ale wy wszyscy jesteście wyluzowani jak nigdy przedtem i rozmawiacie o tym w żartobliwym tonie.