5 NAJLEPSZYCH RÓL EVY GREEN. Delikatna femme fatale
3. Pęknięcia (2009) reż. J. Scott
Na początku Pęknięć rola Evy Green może nie wydawać się niczym szczególnym. Francuzka posługuje się standardowym repertuarem swoich aktorskich możliwości, ale wraz z rozwojem fabuły aktorka robi się coraz konkretniejsza, coraz ciekawsza i coraz bardziej intrygująca. Jej panna G to postać z pozoru zwyczajna, ot, specyficzna wychowawczyni w szkole dla dziewcząt. Tyle że z czasem dowiadujemy się, iż zarówno jej podopieczne, jak i ona sama trafiły do placówki, z której nigdy nie miały zostać przez nikogo odebrane. Względnie stabilne życie całej grupy zaburza przyjazd nowej dziewczyny, Fiammy (María Valverde), niezależnej arystokratki, która nie zamierza być dwulicową panienką zapatrzoną w pannę G.
Rola Green w pierwszych kilkudziesięciu minutach filmu jest dość standardowa jak na emploi tej aktorki, ale z czasem na jej twarzy zaczyna malować się coś na pograniczu paraliżującej niepewności i chorej fascynacji. Kobieta widzi we Fiammie kogoś, kim sama nigdy nie mogła być – wolną dziewczynę z ambicjami, burzliwą przeszłością i świadomością własnej niezależności. Kiedy młoda hiszpańska arystokratka odmawia bycia kolejną pupilką panny G, Green doskonale oddaje dogłębne rozczarowanie swojej bohaterki, które wkrótce przeradza się w obsesję. A w takich niebezpiecznych, nieco obłąkańczych rolach Francuzka zawsze spisuje się fenomenalnie. Im dalej w Pęknięcia, tym Eva staje się coraz bardziej rozchwiana i zafiksowana, kapitalnie oddając żal panny G, który momentalnie potrafi przejść w niezdrową manię. Fantastyczna jest zwłaszcza scena kulminacyjna, gdy wcześniejsza ulubienica kobiety, Di (Juno Temple), patrzy w oczy swojej wychowawczyni, która właśnie dopuściła się makabrycznego czynu. Wtedy na twarzy Green maluje się przerażające szaleństwo, wściekłość i potężna uraza – i to wszystko wyrażone w jednym milczącym spojrzeniu. Wspaniała rola.
2. Euforia (2017) reż. L. Langseth
Film Lisy Langseth nie jest może bardzo znany, ale dwa nieprzeciętne nazwiska w rolach głównych są bez wątpienia głośne – Alicia Vikander oraz Eva Green. Aktorki grają tutaj siostry, Ines i Emilie, które z początku zdają się darzyć szczerym, serdecznym uczuciem, ale bez trudu można zauważyć, że coś jest między nimi nie tak. Wkrótce, na życzenie Emilie, obie kobiety wyjeżdżają do ośrodka w głębi lasu, gdzie grana przez Green siostra wyjawia Ines, że jest śmiertelnie chora. Pensjonat, w którym się znajdują, to zaś miejsce pozwalające umierającym osobom wybrać, w jaki sposób chcą odejść.
Green i Vikander stworzyły tutaj fenomenalny duet, wcielając się w dwie zupełnie odmienne od siebie bohaterki postawione w sytuacji bez wyjścia. Francuzka, znana przecież ze swoich tajemniczych, nieco mrocznych kreacji, postawiła tu na wyjątkowo wyciszoną, emocjonalną grę. Jej Emilie robi dobrą minę do złej gry, na jej twarzy często gości uśmiech, ale trudno nie zauważyć, że jest to wymuszony grymas. Green fantastycznie oddaje przeszywający lęk i ból (fizyczny, a także psychiczny), które jej bohaterka przykrywa pogodną fasadą ubraną w idealistyczne hasła. W kilku scenach Langseth pozwala bohaterce Evy wyrzucić z siebie to, co naprawdę czuje, a wtedy aktorka daje upust kłębiącym się w jej postaci emocjom, wśród których dominują strach, żal i rozczarowanie. To bodaj najbardziej poruszająca rola w dorobku Green, udowadniająca, że jej domeną są nie tylko osobliwe outsiderki czy niebezpieczne femmes fatales.
1. Dom grozy (2014–2016), tw. J. Logan
Dotychczas czołowe amerykańskie kapituły nie były skłonne do nominowania Evy Green do swoich nagród, poza jednym przypadkiem – w 2016 roku Francuzka dostała bowiem nominację do Złotego Globu za rolę w serialu Dom grozy. I to właśnie ten występ jest jej najwybitniejszym w całej karierze. Green wcieliła się tutaj w Vanessę Ives, tajemniczą mieszkankę wiktoriańskiego Londynu, której ciało i dusza są obiektem pożądania piekielnych sił, w tym samego Lucyfera. Vanessa to potężne medium, którego moc jest tyleż niebezpieczna, co fascynująca, zarówno dla otoczenia, jak i jej samej.
W Domu grozy Eva Green połączyła wszystkie swoje twarze, którymi posługiwała się w innych produkcjach ze swojej filmografii, tworząc kreację w pełni kompletną. Jej Vanessa to postać zagadkowa, zamknięta w sobie – w czym Green nie ma sobie równych – ale pod pozorami niedostępności, niezależności i odwagi kryje się psychicznie wyniszczona, wrażliwa kobieta. Francuzka wspina się na wyżyny swoich umiejętności, raz prezentując aktorstwo niezwykle fizyczne (zwłaszcza w niezapomnianych scenach opętania), wręcz przerażająco naturalistyczne, innym razem zaś stawiając na wycofanie i coś, co zawsze wychodzi jej doskonale, czyli grę samym wzrokiem. Vanessa w interpretacji Green potrafi być uwodzicielska i intrygująca, agresywna i niebezpieczna, a także przerażona, potrzebująca wsparcia kogoś bliskiego. To kreacja pełna sprzeczności, dzięki którym Eva mogła zaprezentować całą gamę swoich umiejętności.