20 najlepszych polskich filmów lat 70.
12. Golem, 1979 – Piotr Szulkin
Reprezentant rzadkiego zjawiska w polskim kinie, a mianowicie nurtu science fiction. Nie jest to jednak SF w guście Gwiezdnych wojen czy nawet Łowcy androidów. Piotr Szulkin wypracował autorski język, w którym łączył futurystyczne, fantastyczne wizje z obskurnością i chropowatością zdeformowanych realistycznych scenerii. Golem to rodzaj manifestu tego stylu, w którym sztafaż fantastycznonaukowy był jedynie jednym ze środków do opowiedzenia intrygującej historii na pograniczu racjonalności. Głównym bohaterem jest tu Pernat, skonstruowana sztucznie jednostka, podmieniona omyłkowo ze swoim ludzkim wzorem. Grana przez Marka Walczewskiego postać musi odpowiedzieć sobie na fundamentalne pytania – o własną tożsamość, o formę otaczającego ją świata i status ontologiczny tego, co widzi i czego doświadcza. Zagadkowy i klimatyczny film to nawet nie tyle kino science fiction, ile utrzymany w futurystycznym nurcie mocny dramat surrealistyczny, skoncentrowany na niepewności co do istnienia i natury rzeczywistości oraz na egzystencjalnym niepokoju jednostki nagle i bez przygotowania wepchniętej w przypadkowe miejsce i czas. Niezależnie od tego, czy historię Pernata odczytamy jako alegorię systemowej opresji, egzystencjalną hiperbolę czy po prostu szczególny wariant motywu sztucznego życia, Golem pozostaje bardzo interesującym i dobrym filmem.
11. Na wylot, 1972 – Grzegorz Królikiewicz
Kolejny niekonwencjonalny film dowodzący różnorodności artystycznej kinematografii PRL. Film Grzegorza Królikiewicza, wielkiego i bezkompromisowego eksperymentatora, reprezentuje bardzo brutalne i ekspresyjne podejście do filmowanego materiału. Czarno-białe, agresywnie zmontowane i utrzymane stylistycznie na pograniczu paradokumentu i turpistycznego fresku Na wylot to studium zbrodni popełnionej przez małżeństwo Maliszów. Ukazując parę wyrzutków społecznych poprzez ciąg luźno ze sobą związanych scen, Królikiewicz więcej zostawia w domyśle, niż mówi. Proponowana przez reżysera wizja brudnego, zdegenerowanego świata, przedstawiona w awangardowym ujęciu, jest równocześnie intrygująca i przerażająca. Niedopowiedziane zostają motywy i rzeczywiste przyczyny zbrodni dokonanej przez głównych bohaterów, a widzowie otrzymują tylko (i aż) mocną artystyczną wypowiedź, próbującą za pomocą języka filmu przeniknąć zawiłości ludzkich zachowań.
10. Zaklęte rewiry, 1975 – Janusz Majewski
Podobne wpisy
Janusz Majewski nie jest zbyt często wymieniany wśród najwybitniejszych postaci polskiego kina. Tymczasem ma on na swoim koncie wiele znakomitych i zapadających w pamięć filmów, być może też najczęściej spośród uznanych twórców sięgał po kino gatunkowe (np. Sprawa Gorgonowej, C.K. Dezerterzy). Z jego bogatej filmografii i sporego dorobku w latach 70. wybieram pamiętne Zaklęte rewiry z 1975 roku. Pozornie prosta historia chłopaka, który zaczyna pracę w ekskluzywnej restauracji i szybko wspina się po szczeblach wewnętrznej hierarchii, jest dla Henryka Worcella, autora powieści, na podstawie której Majewski zrealizował swój film, okazją, by dokonać głębokiej wiwisekcji ludzkich zachowań i psychologii życia stadnego. Doskonałej wersji filmowej ton nadaje przede wszystkim aktorski duet debiutującego Marka Kondrata i jak zwykle bezbłędnego Romana Wilhelmiego, którzy wcielili się kolejno w głównego bohatera i doświadczonego kelnera, służącego mu za rywala i alter ego podczas rozwoju kariery.