search
REKLAMA
Seriale TV

1983. Dlaczego polski serial Netfliksa NIE DZIAŁA?

Filip Pęziński

30 listopada 2018

REKLAMA

Pierwszy polski serial produkowany przez Netfliksa. Hasło, które potrafi rozbudzić wyobraźnię. Dodać do tego odpowiedzialną za całość Agnieszkę Holland, która chyba jako jedyny polski reżyser może pochwalić się pracą przy naprawdę dużych i cenionych serialach amerykańskich (m.in. Prawo ulicy, House of Cards), uznaną obsadę i bardzo intrygujący pomysł wyjściowy, a nagle oczekiwania widza pędzą jak winda do góry. Niestety, serial nie działa i to nie działa na niemal każdym poziomie.

Po kolei…

Nużąca historia

1983

Wszystko to na papierze wygląda dobrze, nawet bardzo. Po pierwsze antyutopijna, alternatywna historia Polski, w której komunizm nigdy nie upadł. Po drugie sama wizja takiej Polski – nowoczesnego państwa policyjnego z potężną wietnamską mniejszością, która nadawać mogłaby całości klimatu rodem z Łowcy androidów. Po trzecie zderzenie ze sobą dwóch głównych bohaterów – pozbawionego złudzeń, wyniszczonego milicjanta z przeszłością i młodego, naiwnego studenta, prawdziwego dziecka systemu, oraz łącząca ich próba odkrycia spisku, na którym zbudowany został obecny ład kraju. Niestety, w praktyce dostajemy snujące się po ekranie postaci, usypiające kolejnymi wygłaszanymi ekspozycjami. W pewnym momencie złapałem się na tym, że nie byłem pewien, czy oglądam odpowiedni odcinek – w końcu przygaszonym korytarzem znów maszerował znudzony Robert Więckiewicz…

Źle dobrana obsada

1983-więckiewicz

W otwierającym tekst akapicie wspominałem uznaną obsadę i taka rzeczywiście jest, ale niestety i z nią mam kilka problemów. Role głównych bohaterów przypadły Maciejowi Musiałowi i Robertowi Więckiewiczowi. Tego pierwszego nie darzę specjalną sympatią – zbyt kojarzy mi się z Rodzinką.pl, Ojcem Mateuszem i prowadzeniem The Voice of Poland. Traktuję go jako bardziej twór telewizji śniadaniowej niż aktora. Ten drugi jest co prawda znakomitym aktorem (absolutna polska czołówka), ale od końcówki września widzieliśmy go już w trzech bardzo dużych produkcjach – Klerze, 7 uczuciach i Ślepnąc od świateł. Chciałoby się już od jego twarzy nieco odpocząć. Drugim problemem jest obsadzanie nawet w najmniej istotnych, drugo- i trzecioplanowych, rolach naprawdę znanych twarzy. Kiedy na ekranie dosłownie przemyka Eryk Lubos, trudno nie być wytrąconym z opowiadanej historii. Rozumiem, że Agnieszka Holland nie miała problemu ze skompletowaniem obsady do tak głośnej produkcji, ale naprawdę mniejsze, nawet anonimowe nazwiska bardziej by do niektórych ról pasowały.

Fatalne dialogi i drewniane aktorstwo

1983-wichłacz-musiał

Zdecydowanie największy zarzut wobec produkcji Netfliksa. Dialogi są fatalne i od ich słuchania aż bolą uszy. Kiedy dorosły, wyniszczony milicjant zaatakował swojego kolegę po fachu inwektywą “wal się, ćwoku”, zacząłem poważnie zastanawiać się, czy za scenariuszem nie stoi Ilona Łepkowska. Całe 1983 pod tym kątem sprawia wrażenie bardziej właśnie grzecznej produkcji telewizji publicznej aniżeli dojrzałego serialu będącego częścią amerykańskiej platformy streamingowej. Mam teorię, że niejaki Joshua Long (o zgrozo, debiutant) pisał te dialogi po angielsku, a na nasz język tłumaczyli je stażyści polskiego oddziału Netfliksa. Nie wyjaśnia to co prawda, dlaczego Agnieszka Holland się pod tym podpisała, ale pozwala zrozumieć obsadę aktorską, która gra w sposób niesamowicie drewniany – z takiego skryptu trudno cokolwiek wyciągnąć. Chociaż przyznać muszę, że patrzenie na tak słabe kreacje takich aktorów jak Robert Więckiewicz czy Andrzej Chyra nie jest łatwe.

Brak subtelności

1983

Serialowi brakuje jakiejkolwiek subtelności. Oczywiście kino antyutopijne, fantastycznonaukowe to idealne miejsce na aluzje polityczne i portretowanie naszych społecznych lęków, ale w 1983 również ten element razi swoją topornością. Słowa “prawda”, “prawo”, “sprawiedliwość” odmieniane są przez wszystkie przypadki. Bohaterowie czytają Rok 1984 George’a Orwella i zastanawiają się, czy to aby na pewno literacka fikcja. Nie tędy droga. Wystarczy spojrzeć na w gruncie rzeczy podobne Ludzkie dzieci Alfonsa Cuaróna. Tam lekcja jest nienachalna, ale jakże dająca do myślenia.

W tym roku trzech największych graczy rynku streamingowego wypuściło i mocno wypromowało trzy rodzime produkcje. Showmax postawił na klimatyczny Rojst, HBO na szokujące Ślepnąc od świateł, a Netflix na właśnie 1983, które… jest. Polecam omijać szerokim łukiem, nadrabiać wspomniane produkcje konkurencji lub sięgnąć po nie jeszcze raz. Albo popatrzeć w ścianę…

Filip Pęziński

Filip Pęziński

Wychowany na "Batmanie" Burtona, "RoboCopie" Verhoevena i "Komando" Lestera. Miłośnik filmów superbohaterskich, Gwiezdnych wojen i twórczości sióstr Wachowskich. Najlepszy film, jaki widział w życiu, to "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj".

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA