10 filmów SCIENCE FICTION, na które czekam w 2018 roku

The Predator
To ma być wielki powrót. Powrót na miarę jego legendy. Predator, słynny kosmiczny łowca, znowu postraszy na ekranie, polując na członków grupy narwańców. Ich liderem zostanie Boyd Holbrook, którego kariera rozwija się adekwatnie do talentu. Łowy rozegrają się pod czujnym okiem Shane’a Blacka, który zagarnął zarówno reżyserię, jak i scenariusz filmu. Ma on coś do udowodnienia, gdyż jako aktor był członkiem obsady pierwszego Predatora z 1987, więc namacalnie miał okazję doświadczyć klimatu tego widowiska. Miejmy nadzieję, że Blackowi uda się ten klimat zaadaptować do nowego filmu. Nic więcej fanom nie potrzeba.
Premiera w Polsce: 3 sierpnia 2018
________________________
Captive State
Po pierwsze, reżyserem filmu jest Rupert Wyatt, czyli ten, który jako jako twórca Genezy planety małp dał początek jednej z najlepszych serii science fiction ostatnich lat, będącej zarazem przykładem pomysłowego rebootu. Po drugie, na pierwszym planie Captive State zobaczymy dwa solidne nazwiska: Johna Goodmana oraz Verę Farmigę, którym wtórować będą aktorzy młodego pokolenia, w tym dostrzeżony w Moonlight Ashton Sanders. Po trzecie z kolei i najważniejsze, akcja filmu rozgrywa się w Chicago niemal dziesięć lat po okupacji przez pozaziemskie siły, gdzie jako widzom przyjdzie nam opowiedzieć się po jednej z dwóch stron konfliktu – tej sprzyjającej dawnym okupantom bądź ich opozycjonistów. Nie wiem jak wam, ale mnie to wystarczy, żebym poczuł się zainteresowany. Powiem więcej – jeśli jakimś cudem pewniaki nie wypalą, Captive State może być czarnym koniem tego roku. Nie wiadomo jednak, czy rodzimi dystrybutorzy pokuszą się o sprowadzenie filmu do Polski.
Światowa premiera: 17 sierpnia 2018
________________________
Fahrenheit 451
451 stopni Fahrenheita to z pewnością jedno z najważniejszych dzieł SF w historii, docenianych nie tylko przez fanów gatunku, ale i tych będących na bakier z fantastyką naukową. Dystopijny świat ukazany w powieści wciąż jest aktualny, stanowiąc ważną przestrogę. Nie można zatem przejść obojętnie w obliczu nowej adaptacji tej powieści, nawet jeśli nie będzie nam dane obejrzeć jej w kinie – nowy Fahrenheit to bowiem twór telewizji HBO. W rolach głównych dwa atrakcyjne nazwiska, dobrze radzące sobie z przywdziewaniem fantastycznych kostiumów: Michael Shannon i Michael B. Jordan. Nic tylko czekać.
Światowa premiera: koniec roku 2018
________________________
Mute
Podobne wpisy
Netflix, Duncan Jones i science fiction – to może zadziałać. Syn Davida Bowiego wraca do gatunku z duchową kontynuacją Moon. W taki sposób zapowiadany jest bowiem Mute, film, który, jeśli wierzyć serwisowi IMDb, dystrybuowany będzie w Polsce pod tytułem Bez słowa. Głównym bohaterem jest bowiem niemy barman, który w futurystycznym, podzielonym etnicznie Berlinie prowadzi prywatne śledztwo, poszukując zaginionej dziewczyny. O tym, że konwencje science fiction i kino noir się nawzajem lubią, wiemy nie od dziś. Dlatego czekać warto. Zwłaszcza że obsada także wygląda interesująco. W filmie wystąpią Alexander Skarsgård, Paul Rudd oraz Justin Theroux. Jest duża szansa, że Mute okaże się nie tyle duchowym, co dosłownym sequelem Moon, dlatego warto wypatrywać na ekranie telewizora także Sama Rockwella.
Premiera: druga połowa 2018
________________________
Zabójcze maszyny
Peter Jackson jako współtwórca scenariusza opartego na poczytnej książce. Świat? Połączenie postapokalipsy ze steampunkiem, czyli niezwykle smakowity sos gatunkowy. Przed kamerą m.in. Stephen Lang i Hugo Weaving. Już to powinno wystarczyć za rekomendację. Wielu ostrzyło sobie zęby na tę adaptację i w końcu dochodzi ona do skutku. Martwi jedynie nazwisko tego, który za projekt odpowiada. Christian Rivers to bowiem debiutant bez większego zaplecza. Oby niczego swym brakiem doświadczenia nie zepsuł.
Światowa premiera: 12 grudnia 2018
korekta: Kornelia Farynowska