007 w tajnej służbie wpadkom. BŁĘDY w filmach o JAMESIE BONDZIE
W zeszłym tygodniu odcinek cyklu z wpadkami filmowymi poświęciliśmy produkcjom o Bondzie z Danielem Craigiem w roli głównej – jako uzupełnienie tamtego tekstu dziś przyglądamy się błędom w poprzednich odsłonach serii (oczywiście wybranych).
Jakie omsknięcia przytrafiły się twórcom serii?
Doktor No (1962)
W jednej ze scen pierwszego filmu o Bondzie (granego wówczas przez Seana Connery’ego) 007 nakłada tłumik na swoją broń. Gdy kamera pokazuje nam pistolet na zbliżeniu, widać wyraźnie, że trzymająca go osoba nie ma na sobie krawata. Tymczasem w pozostałej części ten element garderoby niezmiennie jest na szyi Bonda.
Goldfinger (1964)
Wyraźną wpadkę zaobserwujemy w scenie, w której Bond (wciąż o twarzy Seana Connery’ego) rozmawia z tytułowym Goldfingerem pod klubem golfowym. Ten drugi wsiada do samochodu, konkretnie na tylne siedzenie, po czym kamera kieruje się w stronę kierowcy auta. Gdy chwilę później samochód odjeżdża, po Goldfingerze na tylnym siedzeniu nie ma już ani śladu.
Operacja Piorun (1965)
W scenie pościgu z udziałem motocykla twórcy dopuścili się serii błędów montażowych. Mają one związek z otoczeniem, które zmienia się kilkakrotnie w zależności od ujęcia – różnią się przydrożne słupki, dalszy plan (drzewa lub ich brak), a także oznaczenia na samej jezdni. Jak stwierdził jeden z użytkowników portalu Reddit, nie jest pewny, czy poszczególne fragmenty powstawały chociaż na tej samej planecie.
Żyje się tylko dwa razy (1967)
W scenie występuje koci bohater, czyli pupil Blofelda, który kiepsko zniósł eksplozję na planie. W efekcie, zamiast trzymać w rękach majestatyczne stworzenie dodające mu powagi, Blofeld zmaga się z wściekłym, wyrywającym się zwierzakiem, który z całą pewnością zdążył mu wbić pazury głęboko w ramiona zanim reżyser oznajmił koniec sceny. Wyrazy uznania dla Donalda Pleasence’a, który nawet się nie skrzywił w obliczu zaistniałej sytuacji.
W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości (1969)
Film, w którym Bonda po raz pierwszy i ostatni gra George Lazenby. W prologu 007 wjeżdża na plażę, aby uratować wchodzącą do wody Tracy (w tej roli zmarła niedawno Diana Rigg). Gdy hamuje, opony jego auta wydają charakterystyczny pisk, taki, jak przy gwałtownym zatrzymaniu pojazdu na asfalcie.
Człowiek ze złotym pistoletem (1974)
Jednym z najczęściej przewijających się błędów w filmach jest zdradzenie w jakiś sposób obecności ekipy filmowej obecnej na planie. Nie inaczej jest w Człowieku ze złotym pistoletem z Rogerem Moore’em w roli Bonda. Podczas walki w garderobie, Bond i jego rywal uderzają w lustro na toaletce – ono zaś zmienia nachylenie i pokazuje nam odbicie operatora naprzeciwko.
Moonraker (1979)
Podobne wpisy
Można mocno się starać, by dubler niezauważenie przemknął przez ekran, a można też wzruszyć ramionami i stwierdzić, że widzowie doznają nagłego ataku ślepoty. Tę drugą opcję wybrali twórcy Moonrakera, jedenastego odcinka przygód James Bonda, w którym 007 ma twarz Rogera Moore’a. W jednej z początkowych scen filmu agent zostaje zaatakowany przez antagonistę o pseudonimie Buźka. Obaj panowie spadają z dużej wysokości wyposażeni w spadochrony. W pewnym momencie kamera pokazuje Buźkę w pełnej krasie – wtedy właśnie gołym okiem widać podmianę aktora, co więcej: zupełnie inaczej prezentuje się znak rozpoznawczy Buźki, a więc jego zęby. Chwilę później na ekranie jest już wcielający się w tę rolę Richard Kiel, co dodatkowo uwydatnia błąd.
W obliczu śmierci (1987)
Podczas pościgu samochodowego Bond (tym razem Timothy Dalton) traci oponę w lewym przednim kole swojego auta, co podkreślane jest nawet zbliżeniami kamery na koło. Mimo to, gdy Bond przeskakuje autem nad żołnierzami, wyraźnie widać, że opona wróciła na swoje miejsce.
Świat to za mało (1999)
Następująca zaraz po klasycznej sekwencji otwierającej scena, w której James Bond o twarzy Pierce’a Brosnana zmierza do banku w Bilbao. Spoglądając na dalszy plan, ujrzymy grupę gapiów zgromadzonych za metalową barierkę i wyraźnie patrzących wprost na bohatera. Niektórzy nie powstrzymują się nawet od robienia zdjęć. Co więcej, gdy Bond przechodzi dalej, zza framugi drzwi ogląda się za nim tajemnicza starsza pani. Opcje są dwie: albo w kadrze załapali się przechodnie obserwujący realizację tej sceny (i pewnie nadal mają w albumach zakulisowe zdjęcia przedstawiające oddalone plecy Brosnana), albo Bond to naprawdę fatalny agent, skoro nawet wiekowa kobieta z łatwością rozpoznaje go na ulicy.