search
REKLAMA
Recenzje

WILK. O chłopaku, który czuł się zwierzęciem

Choć „Wilk” ma interesujący punkt wyjścia, nie zmierza donikąd.

Michalina Peruga

19 lutego 2022

REKLAMA

Wilk? Ptak? Żbik? Owczarek niemiecki? Bohaterowie filmu w reżyserii Nathalie Biancheri, chociaż są ludźmi, czują się zwierzętami. 18 lutego na ekrany kin w całej Polsce wszedł Wilk, polsko-irlandzka koprodukcja, współfinansowana przez PISF. Polskim producentem filmu jest łódzka firma Lava Films, która wyprodukowała między innymi Sweat Magnusa von Horna czy Śniegu już nigdy nie będzie Małgorzaty Szumowskiej.

W otwierającej scenie filmu kamera podąża za nagim mężczyzną przedzierającym się przez gęsty las, węszącym i tarzającym się w gęstym poszyciu. To 17-letni Jacob (George MacKay), wierzący, że jest wilkiem uwięzionym w ludzkim ciele. Jego codzienność wygląda jednak zgoła inaczej. Rodzice wysłali go do kliniki o nazwie „Zoo”, która specjalizuje się w leczeniu dysforii gatunkowej. Od teraz Jacob może podziwiać las tylko z daleka, przez okna ośrodka. Wśród podopiecznych znajdują się dzieci i młodzi nastolatkowie, a Jacob poznaje tam podobnych sobie. Sympatyczny, wesoły Rufus (Fionn O’Shea) żyje w przekonaniu, że jest owczarkiem niemieckim. Judith (Lola Petticrew), papuga, marzy o lataniu. Ivan (Senan Jennings) jest kaczką, Jeremy (Darragh Shannon) – wiewiórką, Ola (Amy Macken) – pająkiem, Annalisa (Karise Yansen) – pandą, Louise (Elsa Fionuir) – koniem. Najbliższą relację Jacob nawiązuje ze Żbikiem (Lily-Rose Depp), z którą wymyka się na romantyczne schadzki pod osłoną nocy. W środku twardą ręką rządzi Dozorca Zoo (Paddy Considine) z pomocą psycholożki dr Angeli (Eileen Walsh).

Podopieczni ośrodka mieszkają w całodobowym ośrodku, do którego warunków ciężko im się przystosować. Dozorca stosuje wobec nich agresywne metody i terapię konwersyjną, która ma sprawić, że wyzbędą się swojego prawdziwego „ja”. Większość z nich nie radzi sobie psychicznie z metodami przymusu odbierającymi godność. „Proszę, pozwólcie mi być wiewiórką” – wybucha płaczem Jeremy w jednej ze scen. W najprostszej więc interpretacji Wilk to film o niedopasowaniu się do społecznych oczekiwań, o odmienności i inności, która przeraża tych mieszczących się w przyjętych normach społecznych. To film o pragnieniu życia w zgodzie ze samym sobą, choćby na przekór społeczeństwu i własnej rodzinie. Ciężko nie oprzeć się wrażeniu, że filmowa klinika „Zoo” to tak naprawdę metafora klinik terapii konwersyjnej (zwanej także terapią reparatywną), pseudonaukowej metody polegającej na próbach zmiany orientacji seksualnej z homoseksualnej lub biseksualnej na heteroseksualną. Metody stosowane w terapii konwersyjnej są niehumanitarne i nieetyczne, polegają bowiem na warunkowaniu negatywnym, a nawet przemocy fizycznej, okaleczaniu czy odurzaniu farmakologią. Podobne metody stosuje Dozorca Zoo w filmie Nathalie Biancheri.

Niestety to tyle, co można wyciągnąć z Wilka. Film cały czas porusza się w kategoriach oczywistości, ani razu nie zagłębiając się w tematykę, którą porusza. To prosta jak budowa cepa historia, bez większych niespodzianek, a oczekiwanie na jakąś puentę jest kompletnie bezowocne. Wilk to trochę psychologiczny thriller, trochę dramat i część tych emocji udaje się przekazać głównie dzięki pełnej autentyczności, rewelacyjnej roli George’a MacKaya (1917, Captain Fantastic). W ogóle cała obsada jest rewelacyjna, a bohaterowie-zwierzęta ani razu nie popadają w śmieszność czy karykaturę. Poza MacKayem brylują na ekranie także Depp i Considine, jednak mimo ich aktorskiego wysiłku postaci są płaskie i słabo napisane.

Niestety to tyle z plusów, bo choć Wilk ma interesujący punkt wyjścia, nie zmierza donikąd. Film jest nudny, pusty i w zasadzie ciężko zrozumieć, jaki był cel jego realizacji. To przyjemne dla oka, dzięki zdjęciom Michała Dymka, półtorej godziny, jednak seans tego filmu nie pozostawia po sobie żadnych emocji.

Michalina Peruga

Michalina Peruga

Filmoznawczyni, historyczka sztuki i miłośniczka współczesnego kina grozy i klasycznego kina hollywoodzkiego, w szczególności filmu noir i twórczości Alfreda Hitchcocka. W kinie uwielbia mieszanie gatunków, przełamywanie schematów oraz uważne przyglądanie się bohaterom.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA