search
REKLAMA
Recenzje

UCIECZKA W SEN. Science fiction, które poprzedziło „Incepcję” i „Celę”

Film fantastycznonaukowy Josepha Rubena z 1984 roku.

Maciej Kaczmarski

1 listopada 2024

REKLAMA

Zaginiona mała klasyka przygodowego science fiction z dekady obfitującej w tego rodzaju produkcje.

Młody telepata Alex Gardner był niegdyś obiektem badań cenionego naukowca Paula Novotny’ego, ale zrezygnował z rozwijania talentów parapsychicznych, które marnuje teraz na podrywanie kobiet i obstawianie wyścigów konnych. Pewnego dnia Alex trafia do uniwersyteckiego kampusu, gdzie zespół Novotny’ego pracuje nad systemem pozwalającym na łączenie ludzkich umysłów w trakcie snu. Celem finansowanych przez amerykański rząd eksperymentów jest skuteczne diagnozowanie i leczenie zaburzeń snu (zwłaszcza koszmarów sennych); Novotny’emu udaje się namówić Alexa, by dołączył do programu, i już wkrótce mężczyzna pomaga nieszczęsnemu małżonkowi, który cierpi na koszmary o zdradzie żony, oraz kalekiemu chłopcu nawiedzanemu w snach przez przerażającego człowieka-węża. Poczynaniom naukowców przygląda się rządowy wysłannik Bob Blair, który chce wykorzystać przełomową technologię do zamachu na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Jeśli wierzyć amerykańskiemu pisarzowi Rogerowi Zelazny’emu, Ucieczka w sen powstała na bazie jego autorskiego pomysłu. Na początku lat 80. Zelazny sprzedał studiu 20th Century Fox projekt fabuły opartej częściowo na swojej powieści Pan Snów z 1966 roku (będącej rozwinięciem noweli Psychouczestnik). Zelazny nie był jednak zaangażowany w pracę nad filmem, toteż jego nazwiska próżno szukać w napisach początkowych. Scenariusz napisali David Loughery, Chuck Russell oraz Joseph Ruben, ten ostatni objął też funkcję reżysera. Pierwszym i zarazem jedynym kandydatem do roli Alexa był Dennis Quaid, wówczas wschodząca gwiazda kina, w rolach drugoplanowych obsadzono zaś Maxa von Sydowa (Novotny), Christophera Plummera (Blair), Kate Capshaw (DeVries) i Davida Patricka Kelly’ego (Glatman). Pomimo mieszanych recenzji film Rubena odniósł sukces komercyjny, przynosząc 12 milionów dolarów wpływów przy dwukrotnie niższym budżecie.

Ucieczka w sen jest filmem nieco zapomnianym i przyćmionym przez powodzenie innej produkcji o zbliżonej tematyce, która miała premierę trzy miesiące później: Koszmaru z ulicy Wiązów (1984) Wesa Cravena (być może to przypadek, ale w obu utworach pojawia się postać mordercy z ostrzami na palcach). I chociaż film Rubena nie jest horrorem sensu stricto, to wykorzystuje jego elementy i łączy je z thrillerem politycznym, fantastyką naukową oraz przygodowym kinem akcji. Na pierwszy rzut oka fabuła jawi się jako niedorzeczna, jednak film dostarcza mnóstwa grzesznej przyjemności, bo jest solidnie zrealizowany. Szczególnie interesujące są sekwencje marzeń sennych w obiektywie Briana Tufano, zainspirowane Gabinetem doktora Caligari (1920) Roberta Wienego i malarstwem surrealistów. Praktyczne efekty specjalne dziś mogą wydawać się kiepskie, ale czterdzieści lat temu musiały robić wrażenie, a i w obecnej dobie męczącego CGI mają swój niezaprzeczalny urok.

Film często wymaga zawieszenia niewiary, ale jest bezpretensjonalny i nacechowany zniewalającą oniryczną atmosferą typową dla lat 80., którą tworzą nie tylko zdjęcia i scenografia, ale również elektroniczna ścieżka dźwiękowa Maurice’a Jarre’a. Ucieczkę w sen można postawić w jednym rzędzie z innymi produkcjami z tamtej dekady, które odkrywało się zazwyczaj w wypożyczalniach kaset wideo, takimi jak Odmienne stany świadomości (1980) Kena Russella, Burza mózgów (1983) Douglasa Trumbulla i Linia życia (1990) Joela Schumachera (niech nikogo nie zmyli data premiery tego ostatniego filmu: nakręcono go w 1989 roku, a jego estetyka to czyste lata 80.). Warto zwrócić też uwagę, że koncepcja wchodzenia w umysł osób trzecich z filmu Rubena o wiele lat poprzedziła Celę (2000) Tarsema Singha, Incepcję (2010) Christophera Nolana i Znikające fale (2012) Kristiny Buožytė. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ci twórcy garściami czerpali z Ucieczki w sen.

PS W jednej ze scen Novotny opowiada Alexowi o rdzennych mieszkańcach Malezji – plemieniu Senoi, które wierzy, że świat snów jest tak samo realny jak rzeczywistość. W 1981 roku amerykański trębacz Jon Hassell wydał zainspirowany tymi wierzeniami album Dream Theory in Malaya. Warto posłuchać.

Maciej Kaczmarski

Maciej Kaczmarski

Autor książek „Bóg w sprayu. Filozofia według Philipa K. Dicka” (2012) i „SoundLab. Rozmowy” (2017) oraz opowiadań zamieszczanych w magazynach literackich „Czas Kultury” i „Akcent”. Publikował m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”, „Trans/wizji” i „Gazety Magnetofonowej” oraz na portalach Czaskultury.pl i Dwutygodnik.com.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA