TAJEMNICA BROKEBACK MOUNTAIN. Gorzka walka o wolność
Uwaga – tekst zawiera lekkie spojlery.
Cały szum wokół Brokeback Mountain jest dla mnie czymś naprawdę zaskakującym i w pewnym stopniu niezrozumiałym i nienaturalnym. To dlatego, że wszystkie te wyróżnienia, owacje, wielkie słowa i przede wszystkim dość krzywdząca etykietka “gejowskiego westernu” zupełnie do obrazu Anga Lee nie pasują. To dlatego, że niespodziewanie gorzki to film. Ten z pozoru romantyczny i poetycki, na swój sposób subtelnie opowiadający o uczuciach dramat, okazuje się być czymś więcej niż manifestem homoseksualnej miłości.
Połączyła ich góra Brokeback, gdzie obaj pracowali. Między Ennisem Del Mar i Jackiem Twistem, na początku dość niemrawo, a później (być może przez zupełną izolację od świata zewnętrznego, wśród pięknych lasów i wzgórz) zaczyna rodzić się coś więcej niż męska przyjaźń. Być może to miłość, a może po prostu jakaś niezwykła fascynacja czymś całkiem nowym, nieznanym. Nie zmienia to faktu, że czują się inaczej niż zwykle, a ich życie staje się proste i pozbawione problemów. Jednak lato, a więc i sezonowa praca, dobiega końca i ich drogi się rozchodzą. Ennis żeni się z Almą i wkrótce zostaje ojcem dwóch dziewczynek. Jack spotyka uroczą Laureen, która załatwia mu dobrą posadę w firmie ojca. Lata mijają, obaj bohaterowie pogrążają się w melancholii spokojnego, ustabilizowanego Zachodu. Tu każdy ma swoje miejsce, swoja funkcję do wypełnienia, a wszelkie działania na przekór normie są przyjmowane z niezrozumieniem, a co gorsza – z agresją. Jednak pewnego dnia Ennis dostaje list od Jacka. Mężczyźni ponownie się spotykają i z zaskoczeniem stwierdzają, że ich uczucie jest jeszcze silniejsze. Ten związek zapewnia im odejście od szarej codzienności, przeżycie czegoś niezwykłego, wybijającego się poza wszystkie schematy. Na przestrzeni lat, w różnych odstępach czasu, spotykają się, aby na Brokeback Mountain spędzić kilka kolejnych, pięknych chwil. Jednak ich wspólna tajemnica zaczyna rzucać cień na “normalne” życie oraz losy ich rodzin.
Podobne wpisy
4 Złote Globy, 8 nominacji do Oskara (a skończy się co najmniej statuetką dla najlepszego filmu), nagrody od dziennikarzy, scenarzystów, producentów i tak dalej… Zaskakujące, biorąc pod uwagę przesłanie filmu. Bo nie porusza on tylko i wyłącznie problemu homoseksualizmu, niejakiego naruszenia tak stałego w kulturze amerykańskiej archetypu kowboja – “prawdziwego mężczyzny”. Tymczasem wszystkie głosy na temat filmu, jakie miałem okazję słyszeć, dają taki właśnie obraz. Dla mnie Brokeback Mountain to przede wszystkim historia o próbie uwolnienia się z otaczającej bohaterów beznadziei i powierzchowności, wiecznego udawania, odgrywania życiowej roli przykładnego ojca i męża. Góra Brokeback staje się dla nich symbolem wolności, czegoś naprawdę czystego, nienaruszonego przez ludzkie prawa. Zostaje ich prywatnym azylem, jedynym miejscem, gdzie mogą być sobą. Świetnie podkreślają to zdjęcia – wszystkie te leśne krajobrazy wydają się być odrealnione, na swój sposób bardzo magiczne i nieskazitelne. Silnie kontrastuje to z zimnymi pustynnymi obszarami amerykańskiego “dzikiego” Zachodu, atakującymi setką kolorów barami i restauracjami, pustymi ulicami i sterylnymi domami. Ten świat jest chaotyczny, pozbawiony harmonii, wewnętrznego piękna, a zarazem pełen surowości i ograniczony szeregiem zasad. Ennis i Jack są w nim zagubieni, nie potrafią znaleźć swojego miejsca. Obserwujemy, jak przez lata świat obu bohaterów zmienia się. Ennis traci zaufanie żony, a po pewnym czasie sam odwraca się od niej zupełnie. Jack natomiast trzyma Laureen na dystans, nie pozwala jej się do siebie zbliżyć, ich kontakty są chłodne i bardzo oficjalne. Wspólna tajemnica zaczyna męczyć Jacka i Ennisa, wypalać od środka, siać spustoszenie w ich życiu. Poznają bolesną rzeczywistość. Taką, w której ich świat, świat Góry Brokeback, oraz ten zwykły, codzienny, nie mogą współistnieć. Obaj mężczyźni są skazani na wieczną samotność, niezrozumienie. Przez całe życie usiłują dotknąć nieosiągalnego raju, żyć w pełni szczęścia i wolności. Niestety, bez względu na to, jak głęboko ukrywają swoją tajemnicę, nigdy nie będą z tego życia zadowoleni. I widać to bardzo wyraźnie w ich kolejnych spotkaniach, nie tak romantycznych jak kiedyś, przepełnionych goryczą i niezadowoleniem. Ich związek stopniowo traci swoją wartość. Staje się dla nich udręką i nie pozwala ułożyć sobie życia.