Oniryczny, zbity pies. 5 najlepszych ról JAKE’A GYLLENHAALA
Dobry z niego aktor wspierający – nie do końca drugoplanowy, ale także chowający się gdzieś za głównym bohaterem. Zachwycił mnie po raz pierwszy w Tajemnicy Brokeback Mountain, chociaż to film wcześniejszy od Pojutrze, które również jak na produkcję typowo katastroficzną wspominam z wielkim sentymentem i wielokrotnie już do niej wracałem. Potrafi zagrać trudną, psychologiczną rolę, jak i typowo pulpowy kicz. Jego twarz się pamięta, zresztą podobnie jest z jego starszą siostrą, Maggie. Są charakterystyczni, a tego oczekuje się od aktorów, którym dane jest w swoich karierach stworzyć tzw. kultowe kreacje. W przypadku Jake’a jest nią niewątpliwie Jack Twist, a Maggie udało się zagrać niesamowitą Charlotte w Histerii – romantycznej historii wibratora.
Sam Hall, Pojutrze (2004), reż. Roland Emmerich
Podobne wpisy
Kiedy myślę o filmach katastroficznych, w głowie od razu pojawia mi się nazwisko Emmerich oraz szereg wyjątkowo sprzecznych emocji. Z jednej strony niesmak, że można tworzyć tak naburmuszone i tandetne kino, a z drugiej radość, że na rynku filmowych katastrof pojawiło się Pojutrze. Film idealnie zestawiający ze sobą historię ogólnoplanetarnej katastrofy z jednostkową opowieścią o determinacji dwóch ludzi, ojca i syna, którzy chcą przeżyć i się wzajemnie ocalić. Synem jest Jake Gyllenhaal, jakże jeszcze młodo wyglądający, nieco onieśmielony, cały czas jakby gdzie z tyłu, a jednocześnie wraz z mijającym czasem projekcji coraz bardziej skupiający uwagę swoją determinacją, gdy całą Ziemię ściska mroźny uścisk zimy.
Detektyw David Loki, Labirynt (2013), reż. Denis Villeneuve
Będąc o wiele starszym mężczyzną, lecz wciąż specyficznie wycofanym, zagrał rolę Davida Lockiego, policjanta, który cały czas zastanawia się, czy powinien być policjantem. Jego niezdecydowanie jest znakomite w skuteczności wyprowadzania widza z równowagi. Trudno nawet stwierdzić z całą pewnością, czy w Labiryncie występuje jakiś z krwi i kości jednoznaczny bohater pozytywny. Są za to ludzie z problemami tak mocno wpływającymi na ich postępowanie, że można się bardzo pomylić co do ich moralnej proweniencji. Villeneuve po mistrzowsku rozwiązał suspens i przyrost niepokoju w psychice widza. Jego prawdziwym nośnikiem jest nieporadny Loki – o wzroku zbitego psa, który jeszcze śni, a może sam jest snem na jawie.