search
REKLAMA
Archiwum

SZCZĘŚLIWY CZŁOWIEK (2000)

Anna Rosiak

16 stycznia 2018

REKLAMA

Koniec wydarzeń okazuje się odmienny niż przewidywania Janka. Choroba mamy to nie rak, kobiecie nie grozi szybka śmierć. Matka zdążyła już zaprzyjaźnić się z Martą, zaakceptować i pokochać jej córkę. Być może uwierzyła w szczerość uczuć Jana do tej skrzywdzonej przez los dziewczyny. On jeszcze nie wie o diagnozie postawionej matce, spędza czas na melinie u sąsiada, z której nagle wychodzi i bardzo szybko w nocy jedzie do szpitala. Tłumaczy pielęgniarce, że musi coś powiedzieć chorej matce. Gdy widzi puste szpitalne łóżko, nie czeka na pielęgniarkę i sam dopowiada sobie zakończenie. Przypadek sprawia, że odjeżdżając stamtąd, trafia na tory pociągu. Zakończenie jest ledwie zasygnalizowane, nie można wykluczyć, że było to samobójstwo Janka lub po prostu nieszczęśliwy wypadek. Wraca do tej sceny Monika Bator w artykule „Śmierć nieprzedstawiona we współczesnym polskim filmie fabularnym”, akcentując przedstawienie śmierci jako formę najwyższej kary dla bohatera. Janek nie potrafi dojrzale zaangażować się w uczucie do Marty, boi się opieki nad jej córką. Sprawia wrażenie, jakby otaczający go ludzie stanowili dla niego jedynie problem:

Jan odrzuca miłość, chyba przede wszystkim ze strachu przed odpowiedzialnością, przed koniecznością odkrycia własnej twarzy, emocjonalnego zaangażowania się. Nie podejmuje wyzwania i… ginie w zakończeniu filmu; staje się to przypadkiem, nieefektownie i bezsensownie.

Scenę śmierci Janka kończy komentarz mamy, która razem z Martą czeka na niego w domu. Mówi, że on zawsze się spóźnia. Tym razem los spóźnił się z być może najważniejszą dla niego informacją. Zakończenie filmu i śmierć głównego bohatera również nie ułatwia interpretacji tej historii. Śmierci nie da się przewidzieć, nie można jej zaplanować. Zamiast mamy ginie Janek i jego plan dla niej. Kolejny raz w filmie Małgorzaty Szumowskiej metaforą życia okazuje się związek rodzenia i umierania. Gdy Janek udaje się do księdza po wiadomości o chorobie matki, zachowuje się tak, jakby szukał ratunku w religii. Pyta, czy jeżeli ktoś jest śmiertelnie chory, to trzeba mu o tym powiedzieć. Ksiądz odpowiada przekornie: Powiedz, czy chciałbyś być przy narodzinach swojego dziecka? Umieranie jest przecież takie podobne do narodzin. Obecność Boga sygnalizowana jest przez księży w szpitalu oraz powracający motyw zakonników na boisku przed kościołem. Ale nie ma go w życiu Jana i jego mamy, nie znajdują w nim pomocy wobec fundamentalnego problemu śmierci. Nie są też razem, wzajemne okłamywanie symbolizuje brak realnego kontaktu między nimi.

Gdy Janek za pieniądze od Rudego kupuje mamie płaszcz, kobieta jest zła, że marnuje na nią pieniądze. To był płaszcz zimowy, a ona przecież nie liczy na przeżycie kolejnego roku. Pierwszy raz słychać w jej głosie autentyczny żal do syna i zrezygnowanie: Od kogo pożyczyłeś? Teraz nie starczy nam na życie. Kiedy ty wydoroślejesz? Jej słowa dobrze określają sytuację Janka. Moment choroby mamy jest dla niego szansą na późne, ale ostateczne „odcięcie pępowiny”. Ale on nie jest w stanie zachować się dojrzale i odpowiedzialnie, jak dziecko próbuje coś udawać i angażuje się w zabawę uszczęśliwiania mamy. Ogarnia go strach na myśl, że matki może za chwilę nie być w jego życiu. Gdy mama nie odpowiada na jego wołanie, gdy jest w łazience, wydaje się przerażony. Nie potrafi zaangażować się w życie.

Co stałoby się, gdyby Janek przeżył? Może resztę życia poświeciłby na zdobywanie zadowolenia w oczach mamy, nigdy od niej się nie usamodzielniając? Być może uspokojony wiadomością, że nie jest śmiertelnie chora, wróciłby do wcześniejszego stylu życia i zostawiłby niepotrzebną w tym przypadku Martę. Prędzej czy później wyszłaby na jaw sprawa sprzedanej kamienicy, jak zakończyłaby się ona dla bohatera? Wobec chaotycznych zachowań Janka tytuł Szczęśliwy człowiek nabiera bardzo pesymistycznego wydźwięku. Bohater szuka recepty na szczęście, ale nie jest w stanie go osiągnąć. Miota się, nie znajdując żadnego fundamentu dla siebie. Szumowska nie zawarła w filmie recepty na bycie szczęśliwym. Nie uczyniła tego również w kolejnych swoich filmach.

Tekst z archiwum film.org.pl.

REKLAMA