SOUND OF METAL. Odnaleźć swoje miejsce w ciszy
Ruben (Riz Ahmed) jest perkusistą i połową tworzącego eksperymentalny metal duetu Blackgammon. Wraz ze swoją dziewczyną Lou (Olivia Cooke) jeżdżą po Stanach swoim imponującym domem na kółkach i grają koncerty dla grupy ich zagorzałych fanów, spełniając marzenie niejednego muzyka. Ale pewnego dnia Ruben budzi się i uświadamia sobie, że niemal całkowicie stracił słuch. Lekarze tylko potwierdzają najgorsze: utrata słuchu jest trwała i nieodwracalna, a jedyną możliwością powrotu do normalności są kosztujące kilkadziesiąt tysięcy dolarów implanty.
W takiej oto tragicznej sytuacji poznajemy głównego bohatera Sound of Metal, debiutu fabularnego Dariusa Mardera, w którym współscenarzystą jest twórca m.in. Blue Valentine, Derek Cianfrance. Świat Rubena zawala się błyskawicznie – po dokładnie dziesięciu minutach seansu mężczyzna zaczyna odczuwać pierwsze objawy, a już kilka chwil później całkowicie głuchnie. Dla perkusisty, dla którego zmysł słuchu jest absolutnie wszystkim, to niemal wyrok – Ruben zostaje pozbawiony możliwości robienia tego, co kocha, a niespodziewana sytuacja wytrąca go z mentalnej równowagi. Jako były narkoman stoi na krawędzi powrotu do nałogu i tylko szybki ratunek ze strony byłego sponsora (jak nazywa się opiekunów osób walczących z uzależnieniem) pozwala Rubenowi jakkolwiek odnaleźć się w tej wyjątkowo trudnej sytuacji. Bohater musi rozstać się na jakiś czas z ukochaną Lou i trafia do ośrodka prowadzonego przez Joego (Paul Raci), miejsca, które wydaje się idealne dla niespokojnego Rubena, bo jego podopiecznymi są ludzie głusi, a na dodatek po przejściach z uzależnieniami.
Wydawałoby się, że w tym momencie może się rozpocząć zbawienie głównego bohatera – i to w sensie dosłownym, bo nie dość, że Joe jest człowiekiem głęboko wierzącym, to jeszcze pobyt Rubena w jego ośrodku sponsorowany jest przez kościół. Ale Sound of Metal to nie prosta opowieść pełna łatwych odpowiedzi – choć były już perkusista z czasem przystosowuje się do życia wśród niesłyszących, opanowując język migowy, a nawet zawiązując przyjaźnie, mentalnie wciąż nie uważa się za głuchego. Ukradkiem korzysta z internetu na komputerze Joe, by być na bieżąco z życiem swojej dziewczyny, a w głowie wciąż układa plan zebrania środków na kosztowne implanty. Jest przekonany, że jedyną przeszkodą na drodze powrotnej do jego dawnego życia są pieniądze, ale Marder ani przez chwilę nie pozwala w to uwierzyć nam, widzom. Riz Ahmed, który gra tutaj rolę życia, znakomicie portretuje emocjonalną niestabilność Rubena – to nie szaleniec, ale lata spędzone w uścisku narkotycznego nałogu odcisnęły na nim nieodwracalne piętno. W jednej z najlepszych scen filmu, gdy Ruben niezwykle szczerze rozmawia z Joem, doświadczony opiekun mówi podopiecznemu, że mówi i wygląda jak narkoman, mimo że nawet przez chwilę nie zanosi się na to, by miał sięgnąć po działkę. Nowa, trudna sytuacja wywołuje w Rubenie rozedrganie porównywalne z narkotycznym głodem.
Podobne wpisy
W swoim imponującym debiucie Darius Marder z dużym wyczuciem portretuje środowisko osób niesłyszących, a momentami wyczucie zamienia się nawet w uczucie, gdy obserwujemy, jak Ruben stopniowo pogłębia relacje z członkami tej społeczności. Podziwiamy nauczycieli i opiekunów, którzy bez cienia niechęci poświęcają czas swoim podopiecznym, traktując ich jak członków rodziny i prowadząc przez trudy bycia głuchym w tym szaleńczo pędzącym świecie. Jednocześnie Marder w niezwykle empatyczny sposób przedstawia postać Rubena, będącego w rozkroku pomiędzy środowiskiem i sytuacją, którą w jakimś stopniu nauczył się już rozumieć, a dawnym życiem, będącym dla niego jedyną skuteczną formą samospełnienia. I choć z początku wydaje się, że dużo większą rolę w Sound of Metal odegra wątek romantyczny, ostatecznie to nie miłość okazuje się ratunkiem dla Rubena, ale jego własny wewnętrzny spokój, który odnajduje w najmniej oczekiwanym momencie.
Sound of Metal ma wszystkie cechy tzw. „sleeper hitu”, czyli niepozornego, kameralnego filmu o dużej sile rażenia. Już teraz widać, że dzieło Dariusa Mardera, a w szczególności role Riza Ahmeda i świetnego w roli Joego, szerzej nieznanego Paula Raciego, znajdują uznanie w oczach kapituł przyznających najważniejsze filmowe nagrody (m.in. wyróżnienia od National Board of Review, nagroda Gotham, nominacje do Złotych Globów). Sound of Metal to też film dobrze wpisujący się w obecne czasy, ukazujący bohatera pełnego wątpliwości, niepewnego, próbującego na nowo ułożyć sobie rzeczywistość. Chyba wszyscy dziś staramy się zrobić to samo, w ten czy inny sposób.