WENECJA 2017. First Reformed, reż. Paul Schrader
Człowiek, który napisał Taksówkarza (1976) i Wściekłego byka (1980) Martina Scorsesego, dość szybko zapragnął być także reżyserem. Jednak w ciągu blisko 40 lat od debiutu Paula Schradera za kamerą stworzył on niemal całe spektrum filmów – od wyjątkowo udanych po dramatycznie złe. W ostatnich latach w dorobku Schradera przeważały właśnie te ostatnie i trudno było dziwić się obawom widzów udających się w środowe popołudnie na seans First Reformed. Jednak zarówno intrygujący tytuł, jak i lakoniczne informacje o treści filmu pozwalały mieć nadzieję, że Schraderowi w końcu coś się udało.
Obecność chimerycznego filmowca w konkursie głównym jednego z najważniejszych festiwali na świecie jest jednym z największych zaskoczeń tegorocznej rywalizacji o Złotego Lwa. Po koszmarkach w stylu The Canyons (2013) i Zanim nadejdzie noc (2014) reżyser miał coś światu do udowodnienia i First Reformed jest z pewnością elementem planu „rehabilitacji” Schradera w oczach widzów i krytyków. Opowiada o byłym wojskowym kapelanie (Ethan Hawke) w maleńkiej parafii gdzieś w stanie Nowy Jork, która niegdyś służyła za kryjówkę dla uciekających do Kanady niewolników. Dziś pełniąca głównie funkcję turystyczną, została zepchnięta na drugi plan przez katolicką organizację Abundant Life, prowadzoną przez charyzmatycznego pastora (w tej roli Cedric the Entertainer). Wielebny Toller funkcjonuje więc gdzieś pomiędzy swoją nieco zapomnianą parafią a katolicką korporacją, która zamierza zorganizować huczne obchody 250-lecia parafii. Narracja First Reformed postępuje w miarę postępu przygotowań do tej uroczystości, ale nie ona jest fabularnie najważniejsza – problemem najwyższej wagi okazuje się dramat, jaki przeżywa jedna z rodzin w parafii.
Podobne wpisy
Nie chcąc zdradzać zbyt wiele z bardzo interesującej fabuły, napiszę jedynie, że owe dramatyczne wydarzenia odcisną wielkie piętno na wielebnym Tollerze, który – sam zmagający się z wieloma problemami, aktualnymi i tymi z przeszłości – na skutek kontaktu z małżeństwem Mary (Amanda Seyfried) i Michaela (Philip Ettinger) przechodzi dogłębną przemianę. Sposób jej ukazania z pewnością mógłby być lepszy – całość rozgrywa się dość szybko, a motywy owej metamorfozy są nieco chwiejne, ale można zrozumieć niepokój i wątpliwości, które odczuwa główny bohater. Ani przez moment nie wątpi w istnienie Boga, to nie jest film o kryzysie powołania czy wiary – wielebny żyje jednak na dwóch płaszczyznach, sacrum i profanum, nie wiedząc do końca, której z nich poświęcić się do końca. Dla Tollera Biblia, która cytowana jest w First Reformed często i nabożnie, nie jest kodeksem, który należy ślepo wypełniać, lecz zbiorem wskazówek, które konfrontuje ze współczesną codziennością. I właśnie wtedy, gdy owe wskazówki go zawodzą, zachodzi w wielebnym przemiana, która istotnie oddali go od duchowieństwa.
First Reformed to kolejny po Downsizing film konkursowy, w którym ekologia, natura i nasza za nie odpowiedzialność mają kluczowe znaczenie fabularne. Schrader stworzył film, w którym kwestie religijne, społeczne, polityczne i ekologiczne splatają się w na pozór trudnej do wyobrażenia, ale w gruncie rzeczy wiarygodnej historii, w której jeden człowiek niesie na swoich barkach własną tragedię, problemy zaprzyjaźnionej rodziny, a nawet losy całego świata. I rzeczywiście, znakomita rola Ethana Hawke’a zmierza momentami w kierunku męczeństwa, ale to tylko pozory – w ostatecznym rozrachunku wielebny Toller okaże się nie księdzem, nie byłym żołnierzem, nie zbawcą lokalnej społeczności, ale po prostu zwykłym śmiertelnikiem.
Wygląda na to, że Paula Schradera nie można jeszcze całkiem skreślać.
korekta: Kornelia Farynowska