search
REKLAMA
Recenzje

QUEER EYE. To geje tworzą metamorfozy

Berenika Kochan

8 maja 2018

REKLAMA

Wyobraźcie sobie, drodzy Czytelnicy Film.org.pl, taką scenę. Leciwy-pod-sześćdziesiątkę, brodaty i w kaszkiecie Teksańczyk ogląda sobie telewizję. Rozpostarty w ulubionym, zaplamionym palcami tłustymi od frytek fotelu, z nogami na podnóżku, fałdami wciskającymi się w szczeliny siedziska. Nagle do jego parterowego mieszkanka wpada piątka gejów. Szczebioczą, wyciągają śmieci z kuchennych szafek, grzebią w szufladzie ze starymi majtami. Przeginają ręce i biodra, wiecie jak. Wezwała ich córka starego, żeby mu zmienili życie na lepsze. What in a gay hell!

To tegoroczne show Netfliksa, Queer Eye. Główną rolę odgrywa w nim pięciu homoseksualistów, występujących pod nazwą Fabulous 5.  Zespół tworzą: Bobby Berk, projektant wnętrz, ekspert pojawiający się w telewizji śniadaniowej; Jonathan Van Ness, specjalista ds. stylu i utalentowany barber, a ponadto twórca popularnej internetowej parodii Gay Of Thrones; Tan France – Anglik, modowy influencer pracujący dla dużych marek; Karamo Brown, pierwszy wyoutowany czarnoskóry w amerykańskim reality show (wziął udział w Real World w MTV w 2004 r.), w Queer Eye pracuje nad pewnością siebie uczestników. Ostatni, ale nie najgorszy, piękny Antoni Porowski pochodzenia polsko-kanadyjskiego – szef kuchni, ekspert od żywienia.

Osobowością każdego z nich można by obdzielić grono everymanów.

Słów kilka o uczestnikach. Nominowani przez najbliższych mężczyźni zatrzymali się w życiu – wzorem przykładnego społeczeństwa pozostają w tyle w wielu dziedzinach. Mieszkają w zapuszczonych norach, domach po dziadkach, z rodzicami. Noszą się „na bezdomnego”, całymi dniami grają w gry lub, wręcz przeciwnie, nie mają dla siebie czasu, bo harują, by utrzymać rodzinę. W gronie poddawanych metamorfozie facetów znajdują się m.in. ojciec szóstki dzieci, czarnoskóry gej „w szafie”, starszy pan czy zakompleksiony stand-upper. Program metamorfozy zakłada udoskonalenie ich mieszkania, fryzury, stylu, sposobu żywienia, relacji z innymi ludźmi i samym sobą. Słowem: wywrócenie życia do góry nogami.

Co ciekawe, panowie pomoc gejów przyjmują z ochotą, wręcz ulgą. Zdarzają się wynikające z niewiedzy komentarze (typu „Kto jest kobietą w waszym związku?”), ale i sceny wzruszające – jak ta, w której kościelny aktywista zapewnia Fab 5, że w ich wspólnocie mogą się czuć akceptowani i kochani. Historie uczestników Queer Eye to najlepszy przykład telewizyjnej magii. Wszystkie kończą się dobrze. Mężczyźni znajdują partnerki, zacieśniają więzy rodzinne, robią krok do przodu w karierze zawodowej. Pięknie-ładnie, pomada we włosach i książka coacha pod pachą. Czy coś wyróżnia te srebrnoekranowe opowieści? Są barwne, różnorodne. Nie dzięki Fab 5, a zgłoszonym do programu cierpiętnikom. Ich ból jest prawdziwy.

Porównuję pięciu pięknych, wystrojonych gejów do jednorożców, kucyków z kolorową grzywą. Z uśmiechem pełnym perłowych zębów sypią brokatem, uderzają w czułe struny delikwentów, po czym mówią im: „Jesteś super, świetny, najlepszy”. W agenderowym, czynionym przez Jonathana szale, z Kopciuszków robią królewiczów. Dobrze. Nie dyskredytuję tak pozytywnego, choć bardzo subiektywnego, obrazu. Uderza mnie jednak, jak wiele środowiska LGBT wkładają wysiłku, by społeczeństwo nie myślało o nich stereotypami. Fabulous 5 to dziesięcionożny obraz przymiotów, z którymi opinia publiczna kojarzy geja – wskazuje na to sama nazwa teamu, jak i wysuwanie orientacji seksualnej na pierwszy plan w każdym odcinku. Sensacja! Gej heterykowi robi metamorfozę.

Zamówione przez Netfliksa show to udany remake emitowanego w latach 2003-2007 przez stację Bravo Queer Eye for the Straight Guy. Licencja doczekała się realizacji w 13 krajach świata, m.in. w Niemczech, gdzie Schwul machts cool. 100 odcinków amerykańskiego oryginału miało, jak twierdzą ówcześni prowadzący, duży wpływ kulturowy. Zainspirowani show mężczyźni dokonywali coming-outów, nie mówiąc o zmianie życia w wielu innych dziedzinach.

Carson Kressley, modowy ekspert z pierwszych sezonów, przyczyny sukcesu programu upatruje w fakcie: „Nie krzyczeliśmy do megafonów: We’re queer, we’re here.”

Nie ma co idealizować. Queer Eye to typowy amerykański reality show, który może irytować nienaturalną akcją (prawdziwe życie według scenariusza), zachowaniami „pod publiczkę” i łzawym happy endem. Chyba, że publiczka lubi kicz, niezobowiązujące programy telewizyjne dla odstresowania i identyfikuje się jako girlfag. W takim wypadku, polecam.

Netflix zapowiedział, że pojawi się sezon drugi.

REKLAMA