search
REKLAMA
Recenzje

OSTATNI I PIERWSI LUDZIE. Poetycki eksperyment science fiction

Poemat audiowizualny Jóhanna Jóhannssona z 2020 roku.

Maciej Kaczmarski

22 lutego 2025

REKLAMA

Alternatywna historia ludzkości sprzed niemal stu lat podana w nietypowej formie.

Brytyjski filozof i pisarz Olaf Stapledon (1886–1950) jest dziś autorem nieco zapomnianym, choć wywarł pewien wpływ na swoich słynnych następców, takich jak Stanisław Lem [1], Arthur C. Clarke i Brian Aldiss. Szczególnie inspirująca okazała się debiutancka powieść Stapledona, wydana w 1930 roku Last and First Men: A Story of the Near and Far Future [2] – swego rodzaju „mit science fiction” ukazujący historię ludzkości na przestrzeni dwóch miliardów lat i osiemnastu gatunków człowieka, od Pierwszych Ludzi (homo sapiens) zamieszkałych na Ziemi, poprzez kolejne gatunki osiadłe na Wenus, aż do najbardziej zaawansowanych Ostatnich Ludzi, którzy skolonizowali Neptuna. Last and First Men była jedną z pierwszych w dziejach powieści fantastycznonaukowych poruszających wątki inżynierii genetycznej, transhumanizmu i terraformowania, a do jej wielbicieli należeli m.in. Jorge Luis Borges, Virginia Woolf, H.P. Lovecraft, Bertrand Russell i Winston Churchill.

Last and First Men musiała również zrobić duże wrażenie na Jóhannie Jóhannssonie – islandzkim kompozytorze i filmowcu, który nieomal dekadę temu podjął się ekranizacji książki Stapledona. Artysta napisał scenariusz z José Enrique Maciánem, a z operatorem Sturlą Brandthem Grøvlenem zjeździł Bałkany, aby na czarno-białej, gruboziarnistej taśmie 16 mm rejestrować tzw. spomeniki – rozsiane po krajach byłej Jugosławii modernistyczne pomniki z lat 1960–1990, wykonane zwykle z betonu, stali oraz aluminium i upamiętniające rozmaite wydarzenia z historii regionu (listę, zdjęcia i dzieje tych fascynujących obiektów można znaleźć tutaj). Wizerunki pomników uzupełniła narracja Tildy Swinton oraz muzyka napisana przez Jóhannssona i Yaira Elazara Glotmana. Pierwszy pokaz Ostatnich i pierwszych ludzi odbył się w lipcu 2017 roku na Manchester International Festival, ale film trafił do szerszej dystrybucji dopiero w roku 2020, dwa lata po śmierci Jóhannssona.

Jak można się domyślić, Ostatni i pierwsi ludzie nie mają tradycyjnie pojmowanej fabuły, głównych bohaterów ani dialogów. Cała narracja, wywiedziona wprost z powieści Stapledona, opiera się na alternatywnej historii ludzkości opowiadanej przez Swinton do rytmu instrumentalnej muzyki oraz sekwencji kadrów ukazujących spomeniki (m.in. Pomnik Rewolucji Ludu Moslaviny w Chorwacji, Park Pamięci Bubanj w Serbii, Pomnik Górników w Kosowie, Nekropolia Ofiar Faszyzmu w Bośni i Hercegowinie i Pomnik Poległych Wojowników w Czarnogórze). Połączenie hipnotycznej ścieżki dźwiękowej, kojącego głosu Swinton i brutalistycznych monumentów wypełniających każdy kadr złożyło się na poetyckie science fiction o nietypowej formie i zarazem tradycyjnej treści. Trwające niewiele ponad godzinę dzieło Jóhannssona należy więc traktować bardziej w kategoriach poematu audiowizualnego czy eksperymentalnego arthouse’u niż standardowej produkcji filmowej.

W tym sensie Ostatnim i pierwszym ludziom blisko do innych ekranowych eksperymentów w stylu Begotten (1989) E. Eliasa Merhige’a, Lyrisch Nitraat (1991) Petera Delpeuta i Decasii (2002) Billa Morrisona, w których także usiłowano pożenić nietuzinkową warstwę wizualną z zadumą nieomal filozoficznej natury. O ile jednak sfilmowane przez Jóhannssona i Grøvlena spomeniki prezentują się wspaniale – niszczejące obeliski przypominają tajemnicze konstrukcje nieznanej cywilizacji o niedocieczonym przeznaczeniu, swego rodzaju artefakty obcej cywilizacji na wymarłej planecie – o tyle fragmenty powieści Stapledona rażą nadmiernym patosem i truizmami o przemijaniu, małości człowieka w obliczu ogromu wszechświata i przewadze ludzkiej wspólnoty nad indywidualizmem. Jeśli by wyrugować z tego wizję, ostałby się jedynie nużący audiobook. I odwrotnie: po wyłączeniu dźwięku pozostałaby tu tylko parada powalających pejzaży o pretensjach artystycznych.


[1] Zob. S. Lem, Biblioteka XXI wieku, Kraków 2023, s. 130.
[2] Polskie wydanie: O. Stapledon, Ostatni i Pierwsi Ludzie. Historia bliskiej i dalekiej przyszłości, tłum. T. Walenciak, Warszawa 2020.

Maciej Kaczmarski

Maciej Kaczmarski

Autor książek „Bóg w sprayu. Filozofia według Philipa K. Dicka” (2012) i „SoundLab. Rozmowy” (2017) oraz opowiadań zamieszczanych w magazynach literackich „Czas Kultury” i „Akcent”. Publikował m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”, „Trans/wizji” i „Gazety Magnetofonowej” oraz na portalach Czaskultury.pl i Dwutygodnik.com.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA