OPOWIEŚCI ZZA GROBÓW. Sklepik z horrorami
Kolekcjoner staroci, urzędnik, przedsiębiorca i pisarz składają się na nieszczęsną klientelę pewnego tajemniczego antykwariatu, którego właściciel chyba nie jest z tego świata.
Na film złożyły się cztery nowele połączone osobą demonicznego staruszka, który prowadzi antykwariat o nazwie Temptations Ltd. Z grubsza można przełożyć to jako Pokusy sp. z o.o., zresztą na drzwiach sklepiku widnieje hasło „Oferty, którym nie można się oprzeć”. I rzeczywiście, tuż po przekroczeniu progu antykwariatu jego klienci dokładają starań, aby zdobyć upragniony przedmiot (stare lustro, wysłużona tabakiera, odznaczenie wojskowe oraz misternie rzeźbione drzwi) – uciekają się do nieuczciwych negocjacji, podmiany karteczek z ceną, a nawet kradzieży. Wszystko to jednak ostatecznie obraca się przeciwko nim, cenne nabytki stają się zaś źródłem potwornych koszmarów. Lustro okazuje się więc nawiedzone przez demona, tabakiera skrywa w swym wnętrzu groźną istotę zwaną żywiołakiem, cenny order prowadzi nowego właściciela do zguby, a drzwi stanowią portal do świata umarłych.
Brytyjska wytwórnia Amicus Productions została założona przez amerykańskich biznesmenów Miltona Subotsky’ego i Maxa Rosenberga. Studio funkcjonowało w latach 1962–1977, zaczynało od tanich musicali dla młodzieży. Zachęceni sukcesem stajni Hammer Film Productions włodarze Amicus przerzucili się na horrory i w ten sposób specjalnością wytwórni stały się filmowe antologie utrzymane w tej konwencji: Gabinet grozy doktora Zgrozy (1965), Torture Garden (1967) i Opowieści z krypty (1972) Freddiego Francisa, Dom wampirów (1971) Petera Duffella oraz Azyl (1972) i Gabinet grozy (1973) Roya Warda Bakera. Nakręcone w 1974 roku Opowieści zza grobów to ostatni obraz z tej serii. Za kanwę scenariusza posłużyły opowiadania Ronalda Chetwynda-Hayesa, a antykwariusza z piekła rodem zagrał Peter Cushing. Jedną z nowel uświetnili swoimi występami Donald Pleasence i jego córka Angela (Symptoms).
Poziom nowel jest nierówny – każda następna jest słabsza od poprzedniej – całość przypomina zaś staroświeckie kino grozy klasy B, w jakie obfitowała popkultura tamtych lat. A zatem rzecz stylowa i przepełniona typowo brytyjskim poczuciem humoru, lecz niezbyt przerażająca i poprowadzona ciężką ręką. Być może eksploatowana przez Amicus formuła poczęła się już wyczerpywać (był to siódmy i chyba nie bez powodu ostatni obraz w tym stylu wyprodukowany przez to studio). Być może zawinił scenariusz nieopierzonych pisarzy Raymonda Christodoulou’a i Robina Clarke’a lub praca równie niedoświadczonego Kevina Connora – montażysty, który za namową Miltona Subotsky’ego zadebiutował w roli reżysera (w latach 80. Connor wyemigrował do USA i od tamtej pory pracuje głównie dla amerykańskiej telewizji). Dość powiedzieć, że Opowieści zza grobów ani specjalnie nie straszą, ani nie za bardzo bawią.
„We wczesnych latach 70. branża filmowa była w tarapatach, a my mogliśmy pozyskać znakomitą obsadę za niemal minimalne wynagrodzenie” – wspominał Connor. Owe tarapaty widać na ekranie, bo film powstał za pomocą niewielkich nakładów finansowych, ale obsada jest w istocie najmocniejszą stroną Opowieści zza grobów. Poza wspomnianymi Cushingiem i Pleasence’ami uwagę zwraca Ian Ogilvy jako pisarz Seaton – ceniony aktor filmowy, teatralny i telewizyjny, znany m.in. z horrorów Michaela Reevesa (w tym ze słynnego Pogromcy czarownic) i serialu Powrót Świętego. Dobre wrażenie robi również David Warner wcielający się w zgnębionego Edwarda, który morduje prostytutkę na modłę Kuby Rozpruwacza (po latach aktor zagra osławionego zabójcę w Podróży w czasie Nicholasa Meyera). Angielscy aktorzy są w swoim fachu najlepsi, ale nie mogą samodzielnie uratować filmu.