search
REKLAMA
Archiwum

GWIEZDNE WOJNY: WOJNY KLONÓW (2008)

Maciek Poleszak

14 grudnia 2017

REKLAMA

W warstwie scenariuszowej nie tylko dialogi kuleją – zastanawiające jest również zachowanie niektórych postaci. Przykład pierwszy – klony. Mając w pamięci rewelacyjny odcinek serialu, pokazujący przedzieranie się oddziału żołnierzy Republiki przez miasto będące pod kontrolą Separatystów, liczyłem na ciekawe ukazanie walk piechoty. Ich taktyka w filmie prezentuje się mniej więcej tak: wybiec zza osłony terenowej, podbiec do droida i dać się zastrzelić. Trzeci punkt jest dosyć trudny do wykonania, ponieważ droidy bojowe uczyły się strzelać w tej samej szkole co imperialni szturmowcy z Nowej nadziei, więc pudłują nawet z odległości nieświeżego oddechu. Kolejnym interesującym zachowaniem klonów jest rzucanie się na wroga z pięściami w przypadku wyczerpania amunicji. Co jeszcze ciekawsze, za każdym razem takie przedsięwzięcie kończy się innym skutkiem – raz tak jak trzeba, czyli atakujący boleśnie zdaje sobie sprawę z tego, że to jednak metal jest twardszy niż pięść, a innym razem dowódca oddziału przechodzi przez gromadę robotów jak nóż przez masło, wymachując kończynami niczym jedna z postaci w konsolowym Tekkenie. Oryginalnie (żadne inne odpowiednie słowo nie przychodzi mi do głowy) rozwiązano również sprawę z droidami. Ktoś postanowił, że z każdego z nich zostanie zrobiona kopia zapasowa Jar Jara Binksa. Tak więc roboty separatystów kręcą się po planie, rzucają różnymi tekścikami i ogólnie próbują być wesołym “rozśmieszaczem”. Z marnym skutkiem.

Pierwsze Wojny Klonów miały jedną ogromną zaletę, która była ich siłą – stanowiły oddzielną całość, która nawiązywała do filmowej Sagi, ale ktoś nieobeznany łatwo mógł się “wpasować” i oglądać serial z przyjemnością. Nowe Gwiezdne wojny już na etapie zwiastuna zabiły mi klina tak, że nie mogłem umieścić ich w filmowej chronologii. Chodzi mi o postać mrocznej Jedi, posługującej się dwoma mieczami świetlnymi. Rozsądek nakazuje uważać, że zginęła w serialu, a jednak w filmie nie tylko się pojawia, ale jest też od razu rozpoznawana nie tylko przez Anakina (który strącił ją w przepaść) ale również przez Obi-Wana. Po powrocie z kina postanowiłem wspomóc się Wookiepedią (starwarsowa wersja Wikipedii) i doszedłem do tego: w którymś z komiksów wychodzi na jaw, że przeżyła ona upadek, a nawet ścięła się jeszcze kilka razy z głównymi bohaterami. Dla mnie to już za dużo.

Przykro, naprawdę przykro, że najnowsza odsłona Gwiezdnej Sagi jest niewypałem i ewidentnym skokiem na kasę. Całość jest przeznaczona raczej dla dzieci, scenariusz nie wnosi zupełnie nic nowego do historii, a nieliczne nawiązania do filmów aktorskich raczej złoszczą swoją dosłownością niż cieszą oko. Pieniądze na seans lepiej odłożyć i przeznaczyć na coś ciekawszego, chociażby na wspomniane wcześniej Republic Commando na PC.

Na koniec dwie ciekawostki:
1.Podobnie jak w poprzednich filmach kinowych, tak i tutaj użyto charakterystycznego Krzyku Wilhelma – podczas sceny śmierci jednego z klonów.
2.Ahsoka posługuje się takim samym stylem walki, jak główny bohater najnowszej gry spod znaku SW –The Force Unleashed. Przypadek?

Tekst z archiwum film.org.pl.

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/