search
REKLAMA
Recenzje

DWÓCH PAPIEŻY. Habemus papam, habemus papam

Tomasz Raczkowski

13 listopada 2019

REKLAMA

Abdykacja Benedykta XVI i objęcie Stolicy Apostolskiej przez charyzmatycznego, pozbawionego władczej wyniosłości Franciszka to tak niepowtarzalny, ważny i atrakcyjny z dramaturgicznego punktu widzenia moment najnowszej historii, że w zasadzie nieuniknione było przetworzenie go za pomocą filmowego medium. Ten właśnie temat – niezwykłe przekazanie władzy kościelnej i zmianę wizerunkową urzędu papieża – podejmuje Francisco Mereilles w swoim pierwszym od blisko dekady filmie kinowym. Jeśli ktoś oczekiwałby po tym filmie obrazoburczej krytyki Kościoła Katolickiego – zawiedzie się. Jednakże równie niezasadne byłyby obawy o bezzębną powiastkę na niedzielne popołudnie. Dwóch papieży to przede wszystkim triumf kina szczerego, swobodnego i mądrego. A także triumf Anthony’ego Hopkinsa i Jonathana Pryce’a, dopisujących do swoich aktorskich CV role wyjątkowych postaci.

Film Meirellesa rozpoczyna się w roku 2005. Umiera papież, symbolicznie zatrzaskuje się księga na jego trumnie podczas uroczystości pogrzebowych, a w Kaplicy Sykstyńskiej zbiera się konklawe, mające wyłonić jego następcę. W kuluarach bryluje kardynał Ratzinger – pewny swego, doświadczony na watykańskich salonach, otoczony nimbem kontynuatora Jana Pawła II. Rzeczywiście zwycięża on w wyborach i przybrawszy imię Benedykta XVI, obejmuje funkcję biskupa Rzymu. W głosowaniu niespodziewanie duże poparcie zdobywa jednak Jorge Bergoglio – skromny i wesoły Argentyńczyk kojarzony z frakcją orędowników reform. Po tym prologu, w którym wyraziście skontrastowane zostają osobowości Ratzingera i Bergoglia, następuje przeskok do roku 2012, kiedy to pragnący udać się na emeryturę metropolita Buenos Aires zostaje wezwany na rozmowę do Benedykta. Ich spotkanie w letniej rezydencji papieskiej stanowi główną płaszczyznę narracyjną Dwóch papieży, która służy zarówno do nakreślenia charakterystyki obydwu biskupów, jak i do wyjaśnienia przyczyn bezprecedensowej zmiany głowy Kościoła.

Tytuł i zarys fabuły filmu sygnalizują w oczywisty sposób konwencję starcia dwóch osobowości wykreowanych przez dwóch wielkich aktorów. W napisanym przez Anthony’ego McCratena scenariuszu (zresztą najlepszym w jego dotychczasowej karierze) tym bliższym widzowi jest w papieskim duecie bohater Jonathana Pryce’a. To z perspektywy Jorge Bergoglia obserwujemy początkowe konklawe, to jego motywacje poznajemy w pierwszej kolejności i to jemu towarzyszymy w drodze na brzemienną w skutki rozmowę z Ratzingerem. Bez wątpienia twórcom bliższa była postać Franciszka i to jego mit pomagają wykreować w Dwóch papieżach. Bergoglio stworzony w tym filmie przez Pryce’a to czarujący bezpretensjonalną powierzchownością everymana duszpasterz z powołania, pozbawiony pychy purpuratu ciepły człowiek, momentalnie podbijający serca rozmówców i widzów przed ekranem. Nawet gdy za pośrednictwem retrospekcji sięgamy do mroczniejszych epizodów historii argentyńskiego jezuity, Mereilles i McCraten nie pozwalają nam zgubić ani na moment sympatii dla przyszłego następcy św. Piotra.

Naprzeciw niego staje z kolei starszy, bardziej posępny i staroświecki Benedykt XVI, ucieleśniający konserwatywne, przywiązane mocniej do dogmatów niż kontaktu z człowiekiem oblicze Kościoła równie sugestywnie, jak energiczny Bergoglio personifikuje parcie ku ożywczej odnowie. I choć Jonathan Pryce dostarcza jak zwykle wysokiej jakości aktorstwa, to w Dwóch papieżach to Anthony Hopkins jest siłą wiodącą, proponującą bardziej spektakularną interpretację postaci papieża. Walijczyk rozgrywa anachronizm obycia, ideologiczny tradycjonalizm i największego kalibru rozterki swojego przytłoczonego brzemieniem władzy bohatera w sposób wprost porywający, nie tylko doskonale kontrastując swoją powolną posępnością z wesołą postacią Pryce’a, ale też dopełniając wprowadzany przez niego refleksyjny wymiar filmu, zmierzający do wskazania spektrum postaw wiary. Właśnie dlatego szkoda, że postać Benedykta została potraktowana w scenariuszu cokolwiek po macoszemu, otrzymując wyraźnie mniej przestrzeni do rozwinięcia wszystkich swoich półcieni, a w pewnym momencie Hopkins zostaje niemalże relegowany do roli komentatora, w dziwacznym zwrocie retoryki wykańczającego laurkę charakterystyki dynamicznej Bergoglia.

W Dwóch papieżach ścierają się bowiem nie tylko dwie postacie o odmiennych wizjach wiary i Kościoła, ale też dwie przeciwstawne tożsamości filmu. W najlepszych momentach – jak znakomita, wyciszona i pełna subtelnych detali sekwencja wieczornej pogawędki w papieskiej rezydencji – Mereilles tworzy imponująco lekką medytację nad religią i rolą kościoła we współczesnym świecie, z rozmowy dwóch przeciwników politycznych tkając przekrojowe spojrzenie na kondycję dzisiejszego chrześcijaństwa. Jednak co najmniej równie dużo jest w Dwóch papieżach momentów, kiedy ten dyskretny intelektualizm ustępuje miejsca powierzchownej biograficznej pocztówce o drodze zwykłego faceta z południowoamerykańskich peryferii zmierzającego na tron Piotrowy (skłonność McCratena do tego typu banalnych pasaży znanych z jego poprzednich tekstów jednak ostatecznie daje o sobie znać). W efekcie pojawiająca się w momencie przyjazdu Bergoglia do Watykanu możliwość prawdziwie głębokiego zanurzenia w katolickim splocie teologiczno-politycznym pozostaje w Dwóch papieżach ledwie zalążkiem, a w konsekwencji ścierania się dwóch tendencji narracyjnych otrzymujemy przede wszystkim portret Franciszka idealisty, na tle historycznej dynamiki i uosabianej przez Benedykta struktury kościelnej.

Nie znaczy to jednak, że twórcy ponoszą porażkę. W tej optyce udaje im się bowiem wykrzesać z Dwóch papieży urzekającą energię. Łącząc sprawnie tematy najpoważniejsze – kryzys wiary i skandale targające Kościołem – z komediowym luzem i humorem, twórcy operują w klimacie bliższym Nanniemu Morettiemu z jego Habemus papam niż biograficznych sztamp w rodzaju Jana Pawła II z Jonem Voightem czy nawet podręcznikowych rozprawek, z jakimi kojarzyć można McCratena. Dwóch papieży to film z bohaterami z krwi i kości, przesycony szczerością emocji i bezpretensjonalnym humanizmem. Aktorski tandem Hopkins–Pryce nie ciągnie filmu, ale otrzymuje w scenariuszu pole do satysfakcjonującego rozpracowania niebanalnych postaci, sprowadzonych do ludzkiej prostoty. Co więcej, to rzadki (i dlatego cenny) przykład kina otwarcie osadzonego w katolickim punkcie widzenia, ale zachowującym do niego na tyle dystansu i refleksyjności w kwestiach wiary, że powinno przekonać zarówno chodzących regularnie do kościoła, jak i zadeklarowanych antyklerykałów.

Avatar

Tomasz Raczkowski

Antropolog, krytyk, praktyk kultury filmowej. Entuzjasta kina społecznego, brytyjskiego humoru i horrorów. W wolnych chwilach namawia znajomych do oglądania siedmiogodzinnych filmów o węgierskiej wsi.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/ BERMAIN MAHJONG WAYS TANAM POHON BOCORAN MAHJONG TIPS AUTO WD JELAJAHI DUNIA MAHJONG WAYS 2 FITUR STRATEGI LANGIT JINGGA MAHJONG WAYS REZEKI TAK TERDUGA MELATI MEKAR MAHJONG WAYS UNTUNG GANDA MENCETAK SEJARAH BARU STRATEGI JITU MAHJONG WAYS 2 POLA TERBARU MAHJONG WAYS MAXWIN RAHASIA KEBERUNTUNGAN MAHJONG WAYS 2 RAHASIA MAHJONG WAYS 2 CARA MUDAH MENANG DI SLOT MAHJONG WAYS 2 CHEAT MAXWIN SLOT THAILAND BOCOR DUA POLISI DIDEMOSI KARENA PERAS UANG UNTUK MODAL MAIN SLOT ONLINE PELAKU PEMBUNUHAN SANDY PERMANA TERUNGKAP INGIN CURI UANG WD SLOT GACOR RAHASIA COIN STARLIGHT PRINCESS TEKNOLOGI DIGITAL SLOT 777 CARA MENANG TEKNIK TERBARU TIPS DAN TRIK MAXWIN DI GAME STARLIGHT PRINCESS TRIK JACKPOT SLOT OLYMPUS DENGAN POLA UNIK