search
REKLAMA
Recenzje

DARK WEB: USUŃ ZNAJOMEGO. Czy czujesz się bezpiecznie?

„Dark Web: Usuń znajomego” ma w sobie to coś, co w wielu odbiorcach wywoła dreszczyk przerażenia czy nawet obrzydzenia.

Karolina Michalska

5 sierpnia 2021

REKLAMA

Czy czujesz się bezpiecznie w swoim zaciszu domowym, siedząc z kubkiem kawy i korzystając z wszelkich dobrodziejstw internetu? W końcu mieszkanie zamknięte jest na cztery spusty, a zainstalowany Firewall, antywirus czy mallware są najlepsze na rynku! Czy aby na pewno?

Uwaga na spoilery.

Matias (Colin Woodell) młody twórca aplikacji ma już dość mozolnej pracy na swoim starym powolnym komputerze. Z tego powodu postanawia za pośrednictwem Craigslist kupić sobie nowy laptop. Zadowolony z nabytku od razu po włączeniu sprzętu zaczyna radośnie logować się na wszelkie możliwe konta społecznościowe i aplikacje – bez zastanowienia podając wszystkie hasła, jakie posiada, między innymi do maila czy Facebooka. Oczywiście każdy zdrowo myślący człowiek zacząłby od sformatowania dysku, ale przymknijmy na to oko, wszak gdyby w filmach bohaterowie robili wszystko zgodnie z logiką, nie mielibyśmy dalszej fabuły. Powracając do Matiasa – chociaż chłopak nie widzi nigdzie żadnych folderów, odkrywa ze zdumieniem, że 95% dysku jest zajęte. W międzyczasie spotyka się na Skypie z grupą swoich przyjaciół, którzy mają tego dnia ochotę pograć ze sobą w coś online.

Dobrą zabawę psuję im AJ (Connor Del Rio), który rozpoczyna nieobchodzące nikogo kazanie o teoriach spiskowych dotyczących kontrolowania użytkowników Facebooka i innych portali społecznościowych. Ten pozornie nic nieznaczący monolog okaże się później bardzo istotny dla filmu. W tym czasie Matias dostaje coraz więcej powiadomień o licznych próbach kontaktu na Facebooku z poprzednim właścicielem laptopa. Wiedziony ciekawością postanawia zalogować się na nieswoje konto. Należy ono do niejakiej Norah C IV. Wiadomości natomiast dotyczą różnego rodzaju przelewów. Chłopak początkowo je ignoruje. Zajęty jest próbą pogodzenia się ze swoja głuchoniemą dziewczyna Amayą (Stephanie Nogueras) która zarzuca mu to, że za mało stara się zrozumieć jej świat. Czas zajmuje mu również rozmowa ze znajomymi na Skypie. Chłopak lawiruje więc między swoim a cudzym profilem na Facebooku, próbą kontaktu z dziewczyną a rozmową z przyjaciółmi. Z pomocą jednego z nich odkrywa na komputerze ukryty folder zawierający 66 gigabajtów różnego rodzaju filmików. Są tą ukryte nagrania z domowych kamer pokazujące między innymi kochającą się parę, mężczyznę w garażu czy śpiącego niemowlaka. Choć wszystko wydaje się dość dziwne, Matias początkowo nie zaprząta tym sobie głowy. Powiadomienia dotyczące kolejnych wiadomości skierowanych do tajemniczej Norah C IV stają się jednak coraz bardziej nagminne, a ich nadawca jest coraz bardziej niecierpliwy. Kiedy chłopak postanawia podszyć się pod tajemniczą osobę, nadawca wiadomości żąda, aby z messengera przeszli na nieznany mu komunikator zwany The River. Matias przystaje na ten pomysł i tak oto trafia do dark webu. Okazuje się również, że filmików na kupionym przez chłopaka komputerze jest o wiele więcej, a ich treść nie jest już tak niewinna. Napisać, że jest dość niepokojąca, to jak nie napisać nic. Oglądając fragmenty tych nagrań, grupa przyjaciół odwraca wzrok i prosi Matiasa, by przerwał transmisje. Myślę, że wielu widzów filmu ma również ochotę w tym momencie zasłonić oczy. Treści te są drastyczne – nie chcę wam jednak zdradzać zbyt wielu szczegółów.

Mogę natomiast napisać jedynie tyle, że z Matiasem kontaktuje się haker, który „przejął” jego komputer, informując go o tym, że każdy jego ruch na komputerze jest uważnie śledzony. Haker ten dostaje się do domu Amayi i ostrzega Matiasa także przed tym, aby pod żadnym pozorem nie próbował kontaktować się z policją ani w jakikolwiek inny sposób nie starał się informować kogoś o swojej sytuacji. Żąda, aby wszyscy z grupy przyjaciół zostali w swoich mieszkaniach i byli na widoku, na kamerkach. I tak rozpoczyna się pełna niespodziewanych i makabrycznych wydarzeń gra w kotka i myszkę, w której żadne z pozostających w swych domach, będących teraz niczym więzienne cele, młodych ludzi nie jest bezpieczny.

Film Dark Web: Usuń znajomego w reżyserii Stephena Susco, kręcony w całości kamerkami GoPro oraz telefonami komórkowymi, nie jest z pewnością tak krwawy jak horrory typu Teksańska masakra piłą mechaniczną czy Srpski film. Choć nie zabrakło w nim krwi ani śmierci, kamera w wielu przypadkach robi unik i nie pokazuje nam tego, co najbardziej brutalne. Czy widzowie mogą czuć się zawiedzeni? To chyba będzie kwestia indywidualna. Myślę, że chociażby miłośnicy filmów gore mogą patrzeć na film z lekkim pobłażaniem. Ale spokojnie, proszę się nie zniechęcać. Film ma w sobie to coś, co w wielu odbiorcach wywoła dreszczyk przerażenia czy nawet obrzydzenia. Napiszę jeszcze więcej – ma on jeszcze jedną zaletę. W przeciwieństwie np. do horrorów o zjawiskach nadprzyrodzonych jest on o tyle bardziej nurtujący, dający do myślenia i mrożący krew w żyłach, że sytuacja w nim przedstawiona jest dość realna, a o niebezpieczeństwie dark webu nie mówi się w kinie aż tak często.

Moja ocena 7/10

Avatar

Karolina Michalska

Absolwentka Filologii Polskiej ze specjalizacją Filmoznawstwo i Teatrologia. Kocha zwierzęta i podróże - ale przede wszystkim nietuzinkowe kino z wszelkich (nawet tych najbardziej abstrakcyjnych) stron świata. Święta Filmowa Trójca: Pasolini, Bałabanow, Kubrick.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA