Analiza ROZMOWY Francisa Forda Coppoli. 45 lat od premiery
Rozmowa Francisa Forda Coppoli rozpoczyna się ujęciem zrealizowanym w planie totalnym. Z dużego oddalenia, najpewniej przy pomocy kranu, kamera prezentuje widzom skwer przepełniony ludźmi. Powolny najazd pozwala odbiorcy wyodrębnić kilka postaci. Najważniejszą z nich wydaje się mim naśladujący kolejnych przemykających przez skwer bohaterów. Kamera zatrzymuje się na nim, aby za moment podążyć jego śladem. Czy będzie to w takim razie film poświęcony mimowi? Skądże znowu. W pewnym momencie kamera porzuca ulicznego artystę i zaczyna podążać za jedną z jego „ofiar” – łysiejącym mężczyzną ubranym w szary płaszcz przeciwdeszczowy. Jak się wkrótce okaże, jest to główny bohater Rozmowy – Harry Caul.
Co w tym czasie dzieje się w sferze dźwiękowej? Pierwszą rzeczą, jaką słyszy widz, jest muzyka, a dokładniej utwór jazzowy. Początkowo może się wydawać, że jest to element niediegetyczny – wykraczający poza ramy świata przedstawionego. Nic bardziej mylnego. Utwór jazzowy jest wykonywany przez niewielką orkiestrę, która znajduje się w obrębie skweru. Po zakończonym występie rozlegają się brawa. Muzyka miesza się podczas najazdu kamery z odgłosami tła (słychać dzwonek, szczekanie psa, a także zakłócenia związane z aparaturą podsłuchową). Odbiorca odczuwa w tym momencie lekki dysonans, chaos informacyjny – nie wie, na czym powinien się skupić. Co jest tak naprawdę istotne w tej scenie?
Następuje cięcie montażowe i nagle kamera znajduje się na dachu budynku. Na planie pełnym widz ogląda mężczyznę obserwującego skwer przez lunetę. Wydawać by się mogło, że tajemniczy bohater do kogoś celuje. Muzykę jazzową słychać w tym momencie trochę ciszej – zwiększyła się wszak odległość kamery od skweru. Na celowniku mężczyzny znajduje się młoda para. Czy za moment padnie strzał i któreś z nich legnie na chodniku bez życia? Słychać teraz jedynie niezidentyfikowany, męczący hałas – zakłócenia aparatury podsłuchowej.
Czy jest to w takim razie film o snajperze bądź o młodej parze walczącej o życie na środku skweru? Coppola rozrzuca fałszywe tropy, zanim odsłoni wszystkie karty. Bawi się z widzem – zmusza go do myślenia, wyciągania pochopnych, błędnych wniosków. Jest to niezwykle istotne w kontekście późniejszych wydarzeń fabularnych, wszakże protagonista Rozmowy również padnie ofiarą fatalnej, tragicznej w skutkach pomyłki.
Początkowo jednak Harry przekonany jest o niewinności oraz dobrej woli kochanków ze skweru. Coppola stara się zresztą, żeby i widz instynktownie, nie zdając sobie nawet z tego sprawy, polubił dwójkę bohaterów. Młoda para zakochanych zostaje przecież już w pierwszej scenie zestawiona z grupą oślizgłych inwigilatorów w średnim wieku, a potem z mściwym dyrektorem koncernu oraz jego tajemniczym asystentem. Poza tym kochankowie przedstawieni są przez reżysera jako ludzie empatyczni, pełni chrześcijańskiego współczucia dla bliźniego (cechy, która na Caulu jako katoliku musiała zrobić szczególne wrażenie). Jako wrażliwa i niewinna istota jawi się w pierwszej scenie filmu przede wszystkim dziewczyna. Po tym, jak spostrzega ona leżącego na ławce kloszarda, mówi do swojego towarzysza: „Spójrz, to okropne! Mój Boże! Za każdym razem, kiedy widzę takiego człowieka, myślę to samo. Że był kiedyś małym chłopcem, miał mamę i tatę, którzy go kochali, a teraz leży na ławce, jakby był martwy. Gdzie są jego rodzice i wszyscy krewni?”. Nic więc dziwnego, że sympatia odbiorcy automatycznie sytuuje się po stronie zagrożonych, śledzonych przez głównego bohatera kochanków.
Przeciwstawiony zostaje tej dwójce bez skazy przede wszystkim Harry – człowiek wyrachowany, profesjonalny do bólu i enigmatyczny. Zgadzam się w stu procentach z Wojciechem Dobosiewiczem, który w swojej analizie Rozmowy wspomina, że „Francis F. Coppola kreśli postać Harry’ego Caula przy pomocy trzech kluczowych dla człowieka sfer aktywności: pracy, religii oraz sposobów funkcjonowania w społeczeństwie”. Jeżeli chodzi o pracę, to bohater jawi się jako sumienny profesjonalista. Na ogół nie interesuje go treść rozmowy, zależy mu jedynie na uzyskaniu jak najlepszej jakości nagrania. Harry trudni się inwigilowaniem ze względu na zyski finansowe – podczas rozmowy przez telefon z podwładnym zleceniodawcy dopytuje o wynagrodzenie, a gdy je w końcu otrzymuje, skrupulatnie przelicza pieniądze. Sprawa kochanków ze skweru nie będzie jednak kolejnym łatwym zleceniem w karierze Caula. Nie stanie się tak z jednego prostego powodu – Harry zaangażuje się w nią emocjonalnie.