The Companion
The Companion Davida Brucknera jest kwintesencją klasycznego Creepshow. Oglądając ten odcinek, można bowiem poczuć ten sam niesamowity klimat, jaki gwarantowała oryginalna filmowa antologia. Przerażający potwór z epizodu Brucknera wygląda jak połączenie pracy Jima Hensona i Jana Svankmajera. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale tak przedstawione monstrum działa na współczesnego odbiorcę jak powinno. Jest zatem przerażające i bezwzględne. The Companion uderza wyłącznie we właściwe nuty i stanowi doskonały hołd złożony filmowi Romero z 1982 roku.
⑩
Lydia Layne’s Better Half
Epizod wyreżyserowany przez Roxanne Benjamin dotyczy kobiet biznesu spierających się o władzę i prestiż. W wyniku szamotaniny jedna z nich kończy ze szklanym trofeum tej drugiej w głowie i umiera, stając się dla tej żywej jeszcze większym problemem. Być może segment ten mówi zdecydowanie więcej o współczesnej rzeczywistości biznesowej kobiet w Stanach Zjednoczonych, ale jako Polak nie potrafię tego wydobyć. Szkoda, bo ewidentnie można wyczuć, że w tej historii chodzi o coś więcej. Wiem jednak, że znakomita większość tego odcinka rozgrywa się w windzie, a kadrowanie zdjęć oraz skuteczne budowanie napięcia w tak małym pomieszczeniu to nie lada sztuka.
⑦
Night of the Paw
Scenariusz ósmego odcinka Creepshow napisał John Esposito, a jego reżyserią zajął się John Harrison. Night of the Paw to kolejna próba zekranizowania opowiadania angielskiego pisarza Williama Jacobsa z 1902 roku. Wobec powyższego segment o łapie spełniającej trzy życzenia musiał wyróżniać się na innych polach. Udało się to uczynić za pomocą licznych retrospekcji, w których widać niezwykłą dbałość o scenografię, a także za sprawą czarnego humoru przepełniającego tę nowelkę. Do atutów odcinka należy również wyśmienita kreacja Bruce’a Davisona.
⑦
Times is Tough in Musky Holler
Chociaż Times is Tough in Musky Holler najchętniej wykorzystuje charakterystyczny styl komiksowych paneli, to jest najsłabszym epizodem serialowego Creepshow. Większa część historii, którą przedstawia odcinek, została tu bardziej opowiedziana aniżeli pokazana. Rozumiem, że Harrisonowi chodziło głównie o akt zemsty, ale tym samym zrealizował epizod nierozwinięty i pozbawiony głębszego sensu. A najbardziej w tym wszystkim żal Davida Arquette, którego obecność kompletnie zmarnowano.
➅
Skincrawlers
Skincrawlers Roxanne Benjamin to najprawdopodobniej najbardziej współczesna opowieść ze wszystkich, jakie oferuje serialowy Creepshow. Dotyczy bowiem obsesji ludzkości na punkcie zgrabnej sylwetki. Reżyserka w krótkim czasie skutecznie demaskuje kłamstwo, które stoi za wieloma cudownymi specyfikami służącymi zrzuceniu zbędnych kilogramów. Robi to dodatkowo w sposób kampowy, wykorzystując wiadra sztucznej krwi i pijawek. Mniam!
⑧
By the Silver Water of Lake Champlain
Creepshow rozpoczęło się od Kinga i na Kingu się na razie skończyło. W tym drugim przypadku chodzi jednak o syna mistrza grozy – Joego Hilla. To on jest bowiem autorem opowiadania, które Jason Ciaramella zaadaptował na dwunasty odcinek omawianego serialu. Został on wyreżyserowany przez Toma Saviniego. Epizod opowiada o młodej dziewczynie, która marzy o kontynuowaniu badań swojego zmarłego ojca nad poszukiwaniem potwora z jeziora. Na przeszkodzie w osiągnięciu celu, a także spokoju rodziny staje despotyczny ojczym. To właśnie relacje wewnątrzrodzinne stają się największym horrorem tego odcinka i na tym właśnie poziomie opowieść Saviniego sprawdza się doskonale. Główna to zasługa doskonałej Sydney Wease jako Rose oraz Jamesa Devoti w roli ojczyma.
⑦
Na podstawie powyższych ocen można stwierdzić, że Creepshow powrócił, pozostając wierny estetyce retro horroru z lat 80. Skrzynia ze strasznymi komiksami EC znajduje się zatem w dobrych rękach i mam wrażenie, że do starszych fanów kultowego filmu Romero już wkrótce dołączą nowi miłośnicy makabrycznych opowieści.