CO GRYZIE GILBERTA GRAPE’A. Małomiasteczkowa dysfunkcjonalność
Dokładnie 25 lat temu swoją premierę miał film magiczny, opowiadający historię zwykłych ludzi ze zwykłymi problemami, mierzących się z trudami otaczającej ich rzeczywistości. Bohater i jego rodzina mimo widocznej dysfunkcjonalności stanowią stały element małego miasta, niejako uzupełniając go poprzez swoją inność. Wydawać by się mogło, że to opowieść o wyrzutkach, jednak oni sami ani razu tak o sobie nie pomyśleli.
Fabuła koncentruje się na tytułowym Gilbercie, który pracuje w lokalnym sklepie i ma romans z jedną ze swoich klientek. Jego młodszy brat Arnie notorycznie wspina się na wieżę, zupełnie zapominając, jak z niej zejść. Ich matka z kolei roztyła się do niebotycznych rozmiarów i całe dnie spędza na kanapie, konsumując kolejne posiłki. Najlepszy przyjaciel głównego bohatera pracuje w domu pogrzebowym, chwaląc się raz za razem nowymi branżowymi sztuczkami. Właściciel lokalnego sklepiku musi mierzyć się z konkurencją ze strony supermarketu posiadającego żywe homary, o czym mieszkańcy nie potrafią przestać rozmawiać.
To niezwykle ciepły film opowiadający niezwykłą historię. Wydawać by się mogło, że „ciężar” podejmowanego tematu sprawi, iż będziemy współczuć poszczególnym bohaterom. Jest jednak wręcz odwrotnie. Zarówno Arnie, jak i jego matka to postacie wywołujące u widza sympatię ze względu na swoją niecodzienność i całkowite oderwanie od rzeczywistości. Również mieszkańcy miasteczka traktują ich w ten sposób. Kiedy grupka dzieci zakrada się do domu Gilberta, ten pozwala im na zobaczenie jego matki i zaspokojenie dziecięcej ciekawości, bez krzty uszczypliwości czy zniesmaczenia. Reżyser stara się nie do końca na poważnie przedstawiać całą sytuację – choć z naszego punktu widzenia może wydawać się tragiczna – co powoduje, że całość nie popada w melodramatyczny ton.
Podobne wpisy
Istotne jest, że film wyreżyserował Lasse Hallstrom, który do amerykańskiej opowieści wniósł ducha europejskiej kinematografii. Jest on bowiem obserwatorem, który nie tylko kreuje świat pełen realistycznych detali, lecz także – a nawet przede wszystkim – skupia się na ludzkiej naturze i dodaje perspektywę, która jawi się jako całkowicie nierealistyczna. Nie można zapominać, iż reżyser w perfekcyjny wręcz sposób pokazuje świat, któremu bliżej do tego, co widzą znudzeni nastolatkowie, pragnący przeżyć wielką przygodę, wyrwać się z małego miasteczka i zacząć wszystko od nowa.