search
REKLAMA
Ranking

Jeden Oscar to za mało. NAJLEPSZE ROLE LEONARDA DICAPRIO

Karol Barzowski

8 lipca 2018

REKLAMA

Leonardo DiCaprio to jeden z tych aktorów, którzy w swojej filmografii właściwie nie mają klap. Nawet w nieco słabszych filmach błyszczy talentem. Choć w ostatnich latach pojawia się na ekranie dość rzadko, kiedy już gdzieś występuje, jest to wydarzenie, wybitna rola, która śmiało mogłaby przynieść mu największe branżowe nagrody. Na razie Leo ma na koncie jednego Oscara, ale tak naprawdę tych słynnych złotych rycerzyków powinien mieć już znacznie więcej. Za które kreacje cenię go najbardziej?

Wybranie zaledwie pięciu najlepszych ról DiCaprio było nie lada wyzwaniem. Przy takim bogactwie znakomitych występów, często bardzo różnorodnych, trudno mówić o takich, które zdecydowanie by się wybijały. Lista zmieniała się wiele, wiele razy, ale w końcu wybrałem te ulubione wcielenia Leo. A na jakie filmy postawilibyście wy? Co z tego rankingu powinno odpaść, co byście dodali? Dajcie znać w komentarzu!

5. Zjawa

LeoTheRevenant

Wiem, wiem… Wielu ludzi uważa, że DiCaprio dostał tego Oscara “za zasługi”, że to wcale nie jest jego najlepsza rola i tak dalej. Zgadzam się co do tego, że w kilku innych występach zachwycił bardziej, ale w Zjawie i tak stworzył wybitną kreację. Oczywiście jest to rola oparta na fizyczności – ta postać w ciągu 150 minut seansu poddawana jest przeróżnym ekstremalnym przeżyciom. Nie było tu miejsca na subtelność i tak zwaną grę między wierszami. To bardziej bezpośrednie pokazywanie emocji. Ale to, co zrobił w tej produkcji Leo, jest aktorstwem najwyższej próby. Przez większą część filmu przebywa na ekranie sam, nie ma dialogów, a jednak sprawia, że nie można oderwać wzroku od ekranu. Mnie Nagroda Akademii za tę rolę zupełnie nie przeszkadza, wręcz przeciwnie – DiCaprio zasłużył na Oscara, choć rzeczywiście powinna być to jego kolejna statuetka, nie pierwsza.

4. Django

To była bardzo zaskakująca rola. Wymyślony przez Quentina Tarantino psychopata popijający drinki z kokosowych łupin – w takim wcieleniu jeszcze DiCaprio nie widzieliśmy. W odróżnieniu od Zjawy, w której jego Hugh Glass mówi niewiele, tutaj Leo trajkocze jak katarynka. Świetnie napisane dialogi z tak utalentowanym aktorem jak Leo musiały skończyć się czymś wyjątkowym. I tak też było. Postać Calvina Candiego przykuwa uwagę widza od pierwszej sceny, w której się pojawia. Mnie DiCaprio w tym filmie wprost zahipnotyzował. Chwilami ten człowiek bawił, by zaraz potem wzbudzać strach czy obrzydzenie. Znakomity występ. Zagadką jest dla mnie, czemu aktor nie otrzymał choćby nominacji do Oscara. Prawdopodobnie wpływ na taką, a nie inną sytuację miał fakt, że o wyróżnienia w tej samej kategorii za rolę w Django ubiegał się też Christoph Waltz i głosy akademików się po prostu podzieliły. Moim zdaniem Leo był jednak równie dobry jak Waltz i obaj zasługiwali na nominacje.

REKLAMA