CLERKS – SPRZEDAWCY II. Brawurowy powrót do korzeni

Wkraczających w dorosłe życie reżysera i bohaterów z czarno-białego pierwowzoru zastąpili bohaterowie, którzy mają ostatnią szansę na określenie własnej drogi życiowej.
Powroty po latach do swych młodzieńczych hiciorów nie mają najlepszej historii. Ci sami ludzie, starsi, poważniejsi, doświadczeni, próbują wskrzesić coś, z czym mogą się w najlepszym wypadku sfotografować. 12 lat po Sprzedawcach Kevin Smith podjął ryzykowną próbę przywrócenia na ekrany swych czterech najpopularniejszych bohaterów. Co prawda robił to już wcześniej (Dante i Randal po raz piąty goszczą u Smitha, Jay i Cichy Bob – siódmy), lecz po raz pierwszy w oficjalnym sequelu, po tak długiej przerwie i przy okazji z zadaniem przywrócenia własnej reputacji, zszarganej Dziewczyną z Jersey. No i udało mu się to koncertowo. Sprzedawcy II to brawurowy powrót do wybuchowej mieszanki doskonałych, nabitych fuckami dialogów, gagów na bardzo cienkiej granicy dobrego smaku, soczystych scenek rodzajowych, cytatów i parodii filmowych, oraz dozy refleksji nad uczuciami i przemijaniem. Tego ostatniego jest tu najwięcej. Wkraczających w dorosłe życie reżysera i bohaterów z czarno-białego pierwowzoru zastąpili bohaterowie, którzy mają ostatnią szansę na określenie własnej drogi życiowej. I tu i tam mentalnym nośnikiem zmian jest Dante Hicks, udający sam przed sobą, że spalony Quick Stop jest niczym gorejący krzew, od którego życie pobiegnie wreszcie właściwym torem. Jego kompletne przeciwieństwo, najlepszy kumpel Randal Graves, człowiek z głosem jak z kreskówki, nie zmienił się ani trochę. Zwykłe życie sprzedawcy hamburgerów to tylko materialna otoczka jego pokręconej inteligencji, dla niepoznaki przykrytej grymasem wiecznego wygłupu. Obie części Sprzedawców intelektualnie zasadzone są na wyraźnym konflikcie dwóch osobowości, z których jedna (Dante) udaje powagę, lecz wszelkie wysiłki spełzają na niczym, a druga (Randal) świetnie się bawi, by w decydujących momentach olśnić bezbłędną wewnętrzną logiką, której nie sposób odmówić trafności.
Sceny bezceremonialnie i po smithowsku przegięte sąsiadują z bardzo romantycznymi i refleksyjnymi chwilami i jakimś cudem jedno nie przeszkadza drugiemu.
Obok nich na drugim planie błyszczą nieodzowni Jay i Cichy Bob, w zachowaniach żywcem przeniesieni z pierwszego filmu. To, że nie palą trawy (Bob jak zwykle kopci jednego papierosa za drugim) nie ma właściwie żadnego znaczenia. Kevin Smith z brodą i doczepianymi kłakami wygląda i zachowuje się dokładnie tak samo, jak we wcześniejszych filmach. Nie będę zdradzał, czy odezwie się w trakcie filmu, czy nie. Upływ czasu widać natomiast na Jasonie Mewesie. Jego twarz jest zdecydowanie ostrzejsza w rysach, a głos nieco niższy, ale bluzgi w kwestiach mówionych i szaleńcze tańce przy czadowej muzyce nie pozwalają zapomnieć, kim jest Jay i co zrobił w poprzednich filmach. Wracając do pierwszego planu, nie sposób nie wspomnieć o cudownej, prześlicznej i przeuroczej Rosario Dawson w roli Becky, zdeklarowanej przeciwniczki instytucji małżeństwa. Ta 27-letnia ciemnoskóra aktorka zasłynęła ostatnio w Sin City jako prostytutka Gail, ukochana Dwighta. Pamiętając jej drapieżny image z filmu Rodrigueza, trudno uwierzyć, że ta sama aktorka w filmie Smitha uwiodła widzów i Dantego swym wizerunkiem fantastycznej dziewczyny z sąsiedztwa, którą chciałoby się poznać bliżej natychmiast albo jeszcze szybciej. Od równie uroczej Alyssy Jones z Chasing Amy różni ją tylko jednoznaczna orientacja seksualna i brak informacji o ewentualnej bogatej przeszłości. Po obejrzeniu Clerks II chciałoby się znać takich kobiet jak najwięcej, czego nie można powiedzieć o Emmie, przyszłej żonie Dantego, zagranej przez przefarbowaną na blond żonę Kevina Smitha (trzeci film u męża). Reżyser dołączył do obsady także swą córkę Harley Quinn Smith, która po zagraniu dziecięcej wersji własnego tatusia w Jay i Cichy Bob kontratakują, tutaj wystąpiła w epizodycznej roli dziewczynki, machającej Dantemu zza okna restauracji.
Podobne wpisy
Smith nie byłby sobą, gdyby do małych epizodów nie zatrudnił przyjaciół z poprzednich filmów. Najpierw pojawia się gruby koleś, kupujący z kumplem działkę od Jaya. To Ethan Suplee, pamiętny grubas szukający żaglówki na trójwymiarowym obrazku w Szczurach z supermarketu, później fan komiksów z prologu Chasing Amy, wreszcie głos gównianego potwora Golgothana z Dogmy. Wśród klientów restauracji w 11’40” widać Bena Afflecka (wygłosił dwa zdania i zniknął), a potem Jasona Lee (szósty raz u Smitha) w roli Lance’a Dowdsa, szkolnego kolegi Dantego i Randala, perfidnie naśmiewającego się z ich opłakanego statusu społecznego. W jednym ujęciu pojawił się nieodłączny partner zawodowy Smitha, producent i współmontażysta Scott Mosier, tutaj zasłaniający oczy swej córce wobec widoku siedzącego na sraczu Dantego. Z racji powrotu Smitha do świata View Askewniverse można wypatrzyć kilka ewidentnych nawiązań do pierwszych Sprzedawców (wspomnienie pogrzebu Julie Dwyer, scena na dachu, rozdarcie Dantego między dwoma kobietami, dyskusja o Gwiezdnych wojnach), Szczurów z supermarketu (dialogowe wspomnienie o Batmanie, podróż na Florydę, plus konstrukcja układana przez kolesia od niekonwencjonalnego seksu), Dogmy (Jay ma na koszulce wizerunek Chrystka), Jay i Cichy Bob kontratakują (Jay rapuje „fifteen bucks little man, put that shit in my hand”) a nawet Dziewczyny z Jersey (scena ewidentnie musicalowa – nie do wiary, a jednak!). Dom, w którym mieszka Randal, to dawny dom rodzinny Kevina Smitha w Red Bank, New Jersey. Trafił się też niewypał – Smith lubi przechodzić na rozedrganą kamerę z ręki, kiedy przychodzi do sceny kłótni bohaterów. Tak było w Mallrats, Chasing Amy i Dogmie – tutaj zamiast tego mamy nowocześnie wyglądającą, ostro ciętą montażowo jazdę Steadicamu wokół Dantego i Randala. Technicznie to efektowne, lecz doskonale niepotrzebne. Świat Sprzedawców na pewno nie bazuje na technicznych fajerwerkach.