search
REKLAMA
Recenzje

ADVANTAGEOUS. Świetne science fiction, świeże i zaskakujące

Czy kino science fiction potrzebuje kobiecej wrażliwości?

Jakub Piwoński

7 lutego 2024

ADVANTAGEOUS. Świetne science fiction, świeże i zaskakujące
REKLAMA

Patrząc na przykład Advantageous z 2015, nie mam co do tego wątpliwości. Jennifer Phang – reżyserka – oraz Jacqueline Kim – aktorka – które napisały do filmu także scenariusz, stworzyły razem bardzo wyciszone i emocjonalne kino, skupiające się na przeżyciach wewnętrznych bohaterki zagubionej w futurystycznym świecie. I w przypadku science fiction jest to ten rodzaj kina, którego dziś szuka się ze świecą.

Dystrybuowany przez Netflixa Advantageous to bardzo świeże, kobiece podejście do typowej dla tradycji science fiction problematyki. Temat filmu najlepiej tłumaczą słowa głównej bohaterki w jednej ze scen. Choć trzeba na nie czekać długo, to jednak ułatwiają zrozumienie idei, którą kierowały się autorki filmu. Parafrazując zatem i upraszczając – wyobraź sobie, drogi czytelniku, że masz zdeformowaną nogę i przez czterdzieści lat problemem każdego twojego dnia jest poprawne wykonywanie kroków. A teraz wyobraź sobie, że na swoje pięćdziesiąte urodziny dostajesz możliwość zatańczenia… Cud? Nie. Możliwości przyszłej chirurgii? Nic bardziej mylnego. To sprawka wynalazku umożliwiającego… transfer świadomości do innego ciała.

Idąc za głosem twórców fantastyki, można wnioskować, że Kartezjusz najwyraźniej nie miał racji, mówiąc, że myślenie równoznaczne jest byciu. Przyszłość szykuje nam zaskakujące, o wiele bardziej niejednoznaczne rozwiązania. Istota naszej jaźni, jego pochodzenie oraz funkcjonalność są jednymi z tych dylematów filozoficznych, po które z lubością sięga science fiction, a ściślej – cyberpunk. Ostatnio niewiele jednak dobra powstało w temacie, trudno bowiem uznać napuszoną Transcendencję za przykład z górnej półki. Advantageous to inna jakość. Tłumacząc dosłownie tytuł filmu, zaprezentowana przez twórców przyszłość jawi się w wyjątkowo korzystnych barwach, gdyż możliwe będzie porzucenie dawnego ciała, razem z wszelkimi jego niedoskonałościami, na rzecz nowego gospodarza. Ale to tylko pozór, gdyż w zabiegu tym, jak się pewnie domyślacie, tkwi szkopuł, o czym boleśnie przekona się bohaterka. Jako samotna matka musi jednak podjąć ryzyko, jeśli chce zapewnić swojej córce lepszą przyszłość.

Advantageous

I właśnie w tym tkwi siła filmu Jennifer Phang. Zamiast wystawnych dekoracji oraz gadżetów dopełniających obrazu futurystycznego świata, niskobudżetowy Advantageous w centrum stawia człowieka z jego rozterkami. Reżyserka przygląda się z bliska bohaterce, którą los postawił pod ścianą, zastanawiając się jednocześnie, na ile jej dramat jest wynikiem społecznych barier, a na ile dokonywanych przez nią wyborów. Kontekst fantastyczno-naukowy jest w tym wypadku jedynie tłem, krzywym zwierciadłem prowadzącym do teraźniejszości. I paradoksalnie właśnie dlatego zaprezentowana w filmie przyszłość wypada tak bardzo wiarygodnie. Nie ma w sobie bowiem ani trochę nachalności, ani trochę fałszu. Informacją zwrotną, jaką otrzymałem podczas seansu, był smutek. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak bardzo przejąłem się losem zagubionej kobiety, w tym wypadku przygniecionej ciężarem zarówno zastałych, niesprzyjających okoliczności, jak i pędzącej ku przyszłości kultury.

W Advantageous cenne jest także to, że film nie daje widzowi gotowych odpowiedzi na pytania. Jest raczej zaproszeniem do refleksji, otwartą kartą gotową do zapisania. Filozoficzna zaduma nad świadomością spotyka się w filmie z socjologią za sprawą przyglądania się pozycji kobiety we współczesnym świecie. Jest też głos dotyczący cielesności, tego, jak bardzo współgra ona z naszą tożsamością, bezpośrednio na nią wpływając. Co jednak najważniejsze, scalenie tych komunikatów podane jest Advantageous niezwykle subtelnie i… korzystnie. Bo z wyczuciem i sercem.

korekta: Kornelia Farynowska

Jakub Piwoński

Jakub Piwoński

Kulturoznawca, pasjonat kultury popularnej, w szczególności filmów, seriali, gier komputerowych i komiksów. Lubi odlatywać w nieznane, fantastyczne rejony, za sprawą fascynacji science fiction. Zawodowo jednak częściej spogląda w przeszłość, dzięki pracy jako specjalista od promocji w muzeum, badający tajemnice początków kinematografii. Jego ulubiony film to "Matrix", bo łączy dwie dziedziny bliskie jego sercu – religię i sztuki walki.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA