search
REKLAMA
Plebiscyt

NAJLEPSZE KREACJE AKTORSKIE OSTATNIEJ DEKADY. Wielki ranking czytelników

REDAKCJA

18 sierpnia 2019

REKLAMA

40. Tom Hardy

jako John Fitzgerald, Zjawa, 2015, reż. Alejandro González Iñárritu

Równie wiarygodny jest drugi plan Hardy’ego: jego Fitzgerald, zimnokrwisty i bezwzględny, to odstręczający, wybitnie nieciekawy typ. Masz wątpliwości, czy potrafi się podpisać, ale z całą pewnością potrafi zabijać bez drgnienia powieki. Glass sugeruje nawet, że Fitzgerald to po prostu lubi. A jednak Hardy’emu udało się sprawić, że gdzieś w tle przebłyskuje inne, bardziej ludzkie oblicze. Coś sprawiło, że stał się właśnie taki. Utrzymany w lekkim, niemal rozrywkowym tonie opis skalpowania mrozi krew w żyłach głównie przez to, co pozostaje niewypowiedziane. Nawet w tle surrealistycznej niemal opowieści o ojcu i wiewiórce pobrzmiewa zimna nienawiść. Wiele chciałoby się jeszcze usłyszeć. Wielu rzeczy można się tylko domyślać. Niejedna okazałaby się pewnie przerażająca. [Karolina Chymkowska, fragment recenzji]

39. Daniel Day-Lewis

jako Reynolds Woodcock, Nić widmo, 2017, reż. Paul Thomas Anderson

Daniel Day-Lewis to jeden z najbardziej znanych i najlepszych żyjących aktorów, którzy podczas pracy eksperymentują, korzystając z założeń tak zwanej Metody. Wcielając się w każdą kolejną postać, brytyjski aktor dogłębnie poznawał środowisko, w którym obracał się jego bohater. Przygotowując się do roli w Ostatnim Mohikaninie, Day-Lewis mnóstwo czasu spędził w leśnej głuszy, nauczył się tropić i oprawiać zwierzęta, rzucać tomahawkiem oraz zbudował własne canoe. Podczas realizacji Mojej lewej stopy Brytyjczyk praktycznie nie schodził z wózka inwalidzkiego, zaś na potrzeby W imię ojca spędził dwie noce w policyjnym areszcie. Aktor równie mocno zaangażował się w pracę nad postacią Reynoldsa Woodcocka – głównego bohatera Nici widmo. Ponoć to właśnie on wymyślił zabawne nazwisko protagonisty. Poza tym nauczył się szyć (był w stanie samodzielnie uszyć suknię) oraz zagłębił w świat mody. Efekt? Szósta nominacja do Oscara. Wielka szkoda, że po występie w filmie Paula Thomasa Andersona Day-Lewis oficjalnie zakończył swoją aktorską karierę. Może jeszcze zmieni zdanie? A jeśli nie, to piękniejszego pożegnania nie mógł nam uszykować. [Janek Brzozowski]

38. Jared Leto

jako Rayon, Witaj w klubie, 2013, reż. Jean-Marc Vallée

Za tę rolę Jared Leto otrzymał zasłużonego Oscara. Mam świadomość również, że to Matthew McConaughey zawłaszczył swoją rolą cały film. Uważam jednak, że niesprawiedliwe byłoby, gdybym chociaż nie wspomniał o postaci Rayona. Leto jako kobieta (nawet chora na AIDS) roztacza wokół siebie zadziwiająco dużo zmysłowej erotyki. Co ciekawe, tę sfeminizowaną naturę widzę w delikatnej urodzie Jareda jeszcze w jednej ze wspomnianych tutaj ról – u Jokera. […] Gdyby ów Joker stał się kiedyś w jakiejś reżyserskiej wizji kobietą, powinien zagrać go Jared Leto. [Odys Korczyński, fragment zestawienia]

37. Mahershala Ali

jako Dr Don Shirley, Green Book, 2018, reż. Peter Farrelly

Green Book oglądałem z uśmiechem na ustach, w czym największa zasługa aktorów wcielających się w główne role i stopniowo zgłębianej relacji ich bohaterów. Mahershala Ali perfekcyjnie oddaje postępującą przemianę swojego bohatera, który na samym początku sprawia wrażenie sztywnego, nieco zapatrzonego w siebie mężczyzny niepozwalającego sobie i innym na żadne szaleństwa, by z czasem i pod wpływem Tony’ego dopuścić do swojego życia nieco potrzebnej radości i ciepła. Trudno nie zaangażować się w los Dona w świecie, gdzie pod warstwą ludzkiego zachwytu nad jego muzyczną wirtuozerią kryją się uprzedzenia i pogarda do samej osoby. Tym większą radość daje nam patrzenie na szczery uśmiech Mahershali, gdy wraz z bohaterem Viggo Mortensena odkrywa uroki życia płynące z drobnych chwil. [Łukasz Budnik, fragment artykułu]

36. Matt Damon

jako Mark Watney, Marsjanin, 2015, reż. Ridley Scott

Choć Marsjanina nie można nazwać filmem jednego aktora, bo równie istotnymi dla fabuły bohaterami są astronauci powracający na Ziemię, trudno nie odnieść wrażenia, że to Matt Damon dźwiga cały ciężar filmu na swoich barkach. Grając postać porzuconą na Marsie, ale i pewnie stąpającą po piaskach Czerwonej Planety, udało mu się nawiązać z widzem pewną empatyczną więź, dzięki czemu film do ostatniej minuty ogląda się prawie z zapartym tchem i nadzieją, że – jak przekonuje nas sam bohater – nie jest dane mu tutaj umrzeć. W filmie Ridleya Scotta Damon dał wszechstronny aktorski popis, stając się nie tylko postacią tragiczną, która wywołuje współczucie, ale i postacią bardziej ludzką, wiarygodną, potrafiącą świetnie odnaleźć się w scenach poważnych, dramatycznych oraz komicznych, wzbudzając tym samym dużą sympatię widza. [Maja Budka]

35. Jennifer Jason Leigh

jako Daisy Domergue, Nienawistna ósemka, 2015, reż. Quentin Tarantino

W Nienawistnej ósemce, kapitalnie sfotografowanej, śnieżnej wariacji na temat Wściekłych psów, Jennifer Jason Leigh wcieliła się w rolę Daisy Domergue, niebezpiecznej przestępczyni. Schwytana przez Johna Rutha, który chce odebrać za jej głowę nagrodę pieniężną i dostarczyć ją do Red Rock, Daisy jest przez większą część filmu poniżana, bita i opluwana. Jest równie zła i nikczemna jak pozostałe postaci zmuszone ukrywać się przez burzą śnieżną w drewnianej chacie. Charcząc i plując, z obłąkanym śmiechem na ustach i twarzą oblaną krwią, Leigh świetnie oddaje maniakalną osobowość zdziczałej, bezwzględnej i przerażającej bohaterki. [Michalina Peruga]

34. Philip Seymour Hoffman

jako Lancaster Dodd, Mistrz, 2012, reż. Paul Thomas Anderson

Nieodżałowany, zmarły przedwcześnie Hoffman był prawdziwym aktorskim gigantem – nawet w mniejszej roli potrafił bez problemu skupić na sobie uwagę widza, magnetyzując niewyobrażalnym talentem. Nie inaczej było w przypadku Mistrza Paula Thomasa Andersona, który bez problemu wyciąga ze swoich aktorów esencję ich talentu (nawet Adam Sandler zagrał u niego dobrze). Hoffman musi tu, co prawda, dzielić laury z równie wspaniałym Joaquinem Phoenixem, ale i tak tworzy w Mistrzu niezapomnianą kreację, całkowicie wsiąkając w swoją postać i swoją charyzmą doskonale uzasadniając widzowi, dlaczego bohaterowie filmu postanawiają za nim podążać. [Łukasz Budnik]

33. Joaquin Phoenix

jako Freddie Quell, Mistrz, 2012, reż. Paul Thomas Anderson

Rok 2012 to największa rola w życiu Joaquina Phoenixa i jeden z największych błędów Amerykańskiej Akademii Filmowej. Całkowicie niezrozumiałe jest, że w roku Mistrza złoty rycerz powędrował do Daniela Day-Lewisa i jego Lincolna. Phoenix stworzył w filmie Andersona kreację wymykającą się wszelkim schematom. Jego Freddie Quell to jedna z najmniej oczywistych i najbardziej hipnotyzujących postaci współczesnego kina, która uczyniła Joaquina laureatem nagrody aktorskiej na festiwalu w Wenecji. Po ponad dwudziestu latach od premiery Mojego własnego Idaho Puchar Volpiego powędrował do rąk kolejnego Phoenixa. [Filip Jalowski, fragment artykułu]

32. Leonardo DiCaprio

jako Cobb, Incepcja, 2010, reż. Christopher Nolan

Kontynuując passę ambitnych, aktorsko wymagających projektów, Leonardo DiCaprio wspina się tu na wyżyny swego kunsztu, subtelnymi środkami kreując postać jednocześnie inteligentną i pewną siebie, jak i naznaczoną straszliwą skazą, rozdartą tragedią i tracącą kontakt z rzeczywistością. Zadanie to tym trudniejsze, że Incepcja jest filmem – kameleonem z wciąż zmieniającym się środkiem ciężkości i im głębiej bohaterowie schodzą w podświadomość Fischera, tym bardziej przebiegłe pomysły zaimplementowania w nim idei wchodzą w grę i na tym liczniejszych poziomach ich kreacje aktorskie muszą pracować. W filmie są długie fragmenty, gdy drużyna Cobba z zegarmistrzowską precyzją wciela w życie plan wyjaśniany dość dawno temu, ani razu nie pozwalając sobie na znane nam wszystkim techniki aktorskie, mające ułatwić śledzenie historii. Dlatego tak ważne jest bycie zaangażowanym w nią od początku do końca. [Jerzy Babarowski, fragment recenzji]

31. Cate Blanchett

jako Jasmine, Blue Jasmine, 2013, reż. Woody Allen

Film jest genialny aktorsko. Roli Cate Blanchett nie da się po prostu opisać. O czymś takim właśnie mówi się po latach, do takich ról porównujemy potem innych aktorów. Oglądamy filmy po to, by czegoś takiego doświadczyć. Jasmine w wykonaniu Cate Blanchett to skomplikowana, złożona z tragikomicznych elementów spójna postać, która zachwyca i irytuje jednocześnie. Zbliżenia na twarz aktorki są niesamowite. I równie genialnie zaprezentowali się wszyscy drugoplanowi i dalszoplanowi odtwórcy. [Ewelina Świeca, fragment recenzji]

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA