search
REKLAMA
Plebiscyt

Najlepsze CZARNE KOMEDIE wszech czasów

REDAKCJA

10 maja 2020

REKLAMA

3. Sens życia według Monty Pythona

1983, reż. Terry Jones, Terry Gilliam

Sens życia to ostatni wspólny pełnometrażowy film grupy komików pod nazwą Monty Python. W odróżnieniu od powstałych wcześniej hitów Monty Python i Święty Graal oraz Żywot Briana, produkcja z 1983 roku jest właściwie zbiorem skeczy z delikatnie zarysowanym motywem przewodnim zawartym w tytule. Jest to zatem pewnego rodzaju powrót do korzeni angielskiej grupy komediowej, która rozpoczynała również od serii luźno powiązanych dowcipów, ale w serialu telewizyjnym pod nazwą Latający cyrk Monty Pythona. Sens życia to humor w wersji „hardcore silly”. Szydzi się tu właściwie z wszystkich i wszystkiego. Religia, seks, narodziny, śmierć, wojna, bieda, bogactwo to tylko niektóre wyśmiewane tutaj tematy. Chociaż nie wszystkie skecze są w filmie na tym samym wysokim poziomie i momentami granica dobrego smaku zostaje przekroczona (patrz skecz w restauracji), to wciąż produkcja Pythonów z 1983 roku bawi lepiej niż znakomita większość współczesnych komedii. Dodajmy do tego świetne aktorstwo, cudowne piosenki oraz niepowtarzalne animacje, a otrzymamy ostrą jak brzytwa satyrę, którą w 1983 roku doceniono w Cannes nagrodą Grand Prix Festiwalu. [Przemysław Mudlaff]

2. Fargo

1996, reż. Joel Coen, Ethan Coen

Przepięknie niedoskonała kryminalna intryga, sfałszowane uprowadzenie, walizka pieniędzy, przemoc, chciwość, morderstwa, niezdarne wyrachowanie, ludzka małość i obrzydliwa podłość. W żartobliwym ujęciu braci Coen nad tym wszystkim bardzo przyjemnie jest się pochichrać, ale zderzenie ironicznej narracji z poważną tematyką otwiera całkowicie nowe i nieprzewidywalne ścieżki analiz. Czarna komedia, komedia ludzka, tragifarsa a zarazem moralizatorska przypowieść. Wszystkiego po trochu, a w całości to jedno z arcydzieł kina lat dziewięćdziesiątych.  [Maciej Niedźwiedzki]

1. Sok z żuka

1988, reż. Tim Burton

Bardzo cieszy mnie pierwsze miejsce Soku z żuka. To jedna z najlepszych pozycji w dorobku Tima Burtona i tytuł, który ma niezwykły replay value – bez względu na to, który seans właśnie zaliczamy, bawi tak samo mocno. Duża w tym zasługa wyśmienitej obsady, która bezbłędnie serwuje wszystkie przezabawne i cięte dialogi. Michael Keaton jako Beetlejuice jest doskonały – to wstrętny typ, ale mimo wszystko trudno nie czuć do niego sympatii i nie być rozbawionym, oglądając jego poczynania. Nie będę jednak ukrywać, że moją ulubioną sceną z filmu Burtona jest ta, w której Beetlejuice’a akurat nie uświadczymy – absurdalny, przekomiczny taniec przy stole, który idealnie podsumowuje to dzieło. Na zakończenie rankingu przytaczam więc tę scenę. [Łukasz Budnik]

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA