ZYGOTE. Dakota Fanning kontra Coś, czyli krótkometrażowy Blomkamp po raz trzeci
Neill Blomkamp chyba naprawdę przymierza się do zerwania z Hollywood i stworzenia swojego własnego modelu biznesowego. Zebrana pod szyldem Volume 1 seria filmów krótkometrażowych, które należące do południowoafrykańskiego reżysera Oats Studios udostępnia w sieci za darmo, to doskonała promocja. Wczoraj doczekaliśmy się trzeciej części cyklu fabularnego – Zygote – z Dakotą Fanning w roli głównej.
Podobne wpisy
Fajnie jest. Dawno nic nie sprawiało mi takiej przyjemności, jak obserwacja typowego geeka w jego naturalnym środowisku. Neill Blomkamp hasający beztrosko po internecie i obdarowujący swoją twórczością każdego, kto tylko chciałby rzucić na nią okiem, to widok radujący me serce. Południowoafrykański reżyser nie ukrywa jednak, że taki stan rzeczy nie potrwa długo. Cykl Volume 1, na który składać mają się cztery krótkometrażowe filmy fabularne (każdy trwający około dwudziestu minut) oraz cała masa krótszych form, idealnie nadających się na internetowe virale, prędzej czy później będzie musiał ustąpić miejsca kolejnym projektom – za które przyjdzie nam już zapłacić. Zaprezentowane wczoraj Zygote z Dakotą Fanning w roli głównej to już trzecia fabularna produkcja Oats Studios.
Celem jest sprawdzenie, czy publiczność kupi ten pomysł. Jeśli odzew na Volume 1 będzie pozytywny, zapytamy, czy widzowie chcą zobaczyć Volume 2 bądź Volume 3, ale przede wszystkim, czy zechcą za ich zobaczenie zapłacić.
Po filmie Rakka, ukazującym alternatywną wersję wydarzeń z Dystryktu 9, przy okazji będąc jak prztyczek w nos Ridleya Scotta, który pogrzebał plany stworzenia przez Neilla Blomkampa piątej części Obcego, a także zaprezentowanym dwa tygodnie temu Firebase, w którym wyraźnie widać chęć oddania hołdu dla kultowego Czasu apokalipsy oraz Predatora, Oats Studios wzięło na tapet kolejny klasyk: Koło podbiegunowe. Na zewnątrz śnieżna zamieć, a wewnątrz makabryczne sceny i znikający członkowie załogi – mówi wam to COŚ?
Sceneria Zygote jest jak żywcem wyjęta z futurystycznego remake’u Coś Johna Carpentera, podobnie zresztą jak odrażający potwór, ścigający ostatnią dwójkę ocalałych – Barklay (Dakota Fanning) i Quinna (Jose Pablo Cantillo). W przeciwieństwie do Rakki i Firebase, które ewidentnie wyglądały na okrojoną wersję filmów pełnometrażowych, przy tworzeniu Zygote od samego początku zakładano właśnie taką formę, którą w razie potrzeby można będzie rozwinąć. Co ciekawe, sam pomysł na stworzenie monstrum z fragmentów ludzkich ciał chodził po głowie Blomkampa na długo przed powołaniem do życia Oats Studios – Volume 1 dało mu jedynie pretekst, by tę mroczną fantazję wykorzystać. Do tego dochodzi oczywiście cała socjo-polityczna otoczka, handel ludźmi “gorszego sortu” i wykorzystywanie ich jak neo-niewolników, co swoją drogą prowadzi do ostatecznej konfrontacji uświadomionej jednostki (Barklay) z “kolektywem” osób tej samej klasy (ba dum, tsss!). Tym, co dodatkowo przykuło moją uwagę, jest sposób, w jaki grana przez Fanning bohaterka biega. Od razu przywiodło mi to na myśl jeden z moich ukochanych filmów z dzieciństwa – Park Jurajski – i próbującą zresetować zasilanie parku Ellie Sattler (Laura Dern), która w niemal identyczny sposób poruszała się po bunkrze, uciekając przed raptorami.
Tym razem w pisaniu scenariusza, poza reżyserem i Thamasem Sweterlitschem, udział wzięła Terri Tatchell – żona Blomkampa, nominowana wraz z nim do Oscara za scenariusz Dystryktu 9. Co do aktorów, Cantillo współpracuje z południowoafrykańskim filmowcem po raz trzeci – wcześniej mogliśmy go zobaczyć w filmach Chappie i Elizjum. Dakota Fanning występowała natomiast w reklamującym markę BMW filmie The Escape autorstwa Blomkampa i właśnie wtedy reżyser z Johannesburg uznał, że idealnie pasowałaby do roli w Zygote.
Trzy z czterech fabularnych krótkometrażówek za nami – w tym tempie dobrniemy do finału Volume 1 jeszcze przed końcem lipca. Warto jednak pamiętać, że na youtube’owym kanale Oats Studios oraz ich Steamie pojawia się też wiele innych treści, na czele z parodiującym telezakupy Cooking with Bill i zapoczątkowanym w ubiegłym tygodniu segmentem God, który także ma się składać z czterech części.