search
REKLAMA
News

Sebastian Stan tłumaczy, dlaczego kręcenie AVENGERS: KOŃCA GRY było dla niego trudne

Szczegóły fabuły “Avengers: Końca gry” trzymane były w sekrecie.

Łukasz Budnik

20 marca 2022

REKLAMA

Zakończenie Avengers: Wojny bez granic wprawiło w osłupienie fanów MCU, którzy oglądali, jak ich ulubieni bohaterowie znikają po pstryknięciu Thanosa. Wśród nich był Bucky, w którego wciela się Sebastian Stan. Aktor powrócił w Avengers: Końcu gry, gdy grupie tytułowych superbohaterów udało się cofnąć bieg wydarzeń i uratować połowę wszechświata unicestwioną przez Tytana. 

Stan był ostatnio gościem podcastu Happy Sad Confused, gdzie opowiedział o tym, jak skomplikowanym i trudnym procesem staje się kręcenie filmu, którego szczegóły muszą być mocno trzymane w tajemnicy. Jako przykład podał właśnie Koniec gry.

Nie mogę [przeczytać całego scenariusza], a muszę zrozumieć, co robię. Dlatego “Koniec gry” był bardzo trudny, gdy go kręciliśmy. Wiesz, wielu z nas nie przeczytało scenariusza, mogło to zrobić tylko kilka osób. Myślałem sobie: “Ku*wa, nie mogę…”. Jasne, stali za tym bracia Russo i inne osoby godne zaufania, ale zwykle potrzebuję wiedzy, co się właściwie dzieje.

Bucky w Końcu gry pojawił się na finałową bitwę, a później widzieliśmy go jeszcze, gdy żegnał się ze Steve’em Rogersem. Stan powrócił w swojej roli w serialu The Falcon and the Winter Soldier. Już teraz zapowiedziana jest kolejna odsłona Kapitana Ameryki – tym razem to grany przez Anthony’ego Mackie’ego Sam Wilson będzie działać pod tym pseudonimem, do czego doprowadziły wydarzenia z serialu. Na ten moment nie wiadomo jednak, czy w fabule znajdzie także miejsce dla Bucky’ego.

Stana można było ostatnio oglądać w opartym na faktach serialu Pam & Tommy

Łukasz Budnik

Łukasz Budnik

Elblążanin. Docenia zarówno kino nieme, jak i współczesne blockbustery oparte na komiksach. Kocha trylogię "Before" Richarda Linklatera. Syci się nostalgią, lubi fotografować. Prywatnie mąż i ojciec, który z niemałą przyjemnością wprowadza swojego syna w świat popkultury.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA