Nie tylko Charles Manson. TARANTINO znowu o kinie, ale w duchu PULP FICTION?
Sympatycy twórczości Quentina Tarantino powinni się ucieszyć. Zostały bowiem ujawnione pierwsze szczegóły fabuły jego dziewiątego filmu. Przypomnę, że dotychczas wiadomo było jedynie tyle, że projekt skupiał się będzie wokół osławionej “Rodziny” Charlesa Mansona – sekty odpowiedzialnej za zabójstwo żony Romana Polańskiego. Czy dalej jest na co czekać?
Swego czasu Tarantino zasugerował w jednym z wywiadów, że jego nowy film nie tyle opowiada o zbrodniach Mansona, co raczej… o roku 1969. Słowa te zdaje się potwierdzać anonimowy informator, który miał okazje przeczytać już scenariusz. Ujawnił on, że akcja filmu rozgrywa się w Los Angeles w wymienionym roku. Opowiada historię aktora telewizyjnego, który po serii przebojów, w których wystąpił, szuka dla siebie kolejnej szansy na zaistnienie w branży. Podobnie zresztą jak współpracujący z nim kaskader, zastępujący go w trudniejszych scenach. Natomiast morderstwo Sharon Tate i czterech jej przyjaciół dokonane przez bandę Mansona ma posłużyć jedynie jako tło dla wydarzeń.
Tarantino ponownie będzie chciał sprawdzić się w tym, w czym czuje się najlepiej – zabawie konwencją. Kryminalne fakty będą miały jedynie posłużyć jako ubarwienie i uwiarygodnienie perypetii głównego bohatera. Nacisk kładziony na rok, w którym dzieje się akcja, może z kolei wynikać z tego, że twórcy będzie zależało na odzwierciedleniu amerykańskiego klimatu przełomu lat 60. i 70. Zwłaszcza z punktu widzenia branży filmowej. Zajęcia, jakim parają się bohaterowie, wprost sugerują, że reżyser, jako pasjonat dawnego kina, po raz kolejny będzie chciał wystawić mu pomnik. Czuć w tym echa Death Proof oraz Pulp Fiction – i są to porównania użyte także przez wspomniane wyżej anonimowe źródło – więc raczej możemy być spokojni. Ci, co liczyli na rzetelny kryminał dokumentujący konkretne zbrodnie z przeszłości, będą musieli jednak nieco przeformułować swoje oczekiwania.
O tym, kto wystąpi w głównych rolach, krążą na razie plotki. Ale plotki niezwykle interesujące. Ponoć Tarantino przymierza do projektu Margot Robbie, która miałaby wcielić się w Sharon Tate. Z kolei w rolach męskich widziani są Brad Pitt, Leonardo DiCaprio oraz Tom Cruise. Nie wiadomo jednak, czy wszyscy jednakowo brani są pod uwagę do roli głównej, czy też ról różnych. Z tej grupy osób najbardziej intryguje mnie jednak perspektywa zatrudnienia przez Tarantino Toma Cruise’a, dla którego byłoby to kolejne artystyczne wyzwanie oraz, co ważne, możliwość odświeżenia wizerunku i zrobienia sobie przerwy od blockbusterów.
Choć informacje o dziewiątym filmie Tarantino na razie w większości opierają się na spekulacjach, to jednak jedno wiemy już na pewno. Twórca po raz pierwszy w karierze (nie licząc debiutu, Wściekłe psy) nie nakręci filmu za pieniądze Harveya Weinsteina. Jest to oczywiście pokłosie afery seksualnej producenta. Gdy stało się wiadome, że Tarantino szuka pieniędzy na nowy projekt, wytwórnie stoczyły zeżarty bój o jego sfinansowanie. Wygrało Sony Pictures, które rzuciło Tarantino – bagatela – 100 mln. dolarów na realizację. Na gaże dla wytypowanych gwiazd powinno wystarczyć.