Choć Marvel nie ustaje we wprowadzaniu do kin i streamingu kolejnych produkcji, udaje mu się (z kilkoma wyjątkami) zachowywać tajemnice na ich temat i nie doprowadzać do wycieków. W jaki sposób to osiągają? O tym możemy przeczytać w nowym tekście „The Hollywood Reporter„.
Metody, jakie stosuje Marvel, to np. zatrudnianie osób, które podczas konwentów sprawdzają, czy fani nie nagrywają pokazywanych materiałów w niedozwolonych momentach. Jeśli jednak do sieci trafi jakiś materiał, zadaniem tych pracowników jest doprowadzić do tego, by jak najszybciej został usunięty. W związku z dużym zapotrzebowaniem na CGI, artyści pracują w swoich domach – na początku przechodzą jednak szkolenie na temat tego, w jaki sposób unikać wycieków i podpisują zgodę na to, że inni (np. domownicy) nie będą mieli wglądu w ich pracę. Jeden z twórców CGI określił sposoby Marvela jako „ekstremalne”. To nie koniec metod – w siedzibie w Burbank Marvel ma pomieszczenie nazwane Black Widow Room, w którym nie ma okien ani dostępu do internetu. To tam omawiane ą kwestie, które nie mogę ujrzeć światła dziennego.
Jak zostało wspomniane we wstępie, nie zawsze udaje się powstrzymać wycieki – przykładowo przed premierą filmu Doktor Strange w multiwersum obłędu do sieci trafiły zdjęcia przedstawiające skład drużyny Illuminati, a trailer Spider-Mana: Bez drogi do domu (który Marvel stworzył wraz z Sony) można było obejrzeć w sieci jeszcze przed oficjalną premierą.