DAKOTA JOHNSON o procesie Depp vs. Heard i „przerażającym” zjawisku cancel culture. „To szalone”
Niedawno na łamach Vanity Fair pojawił się tekst poświęcony Dakocie Johnson. Aktorka mówiła w nim między innymi o doświadczeniach na planie 50 twarzy Greya, ale poruszyła też niezwykle popularny w ostatnich miesiącach temat procesu Johnny’ego Deppa i Amber Heard oraz cancel culture.
Johnson przyznała, że nie jest zwolenniczką tego zjawiska.
W cancel culture (kultura anulowania) nie pasuje mi sama nazwa i cały koncept anulowania istoty ludzkiej jakby była jakimś spotkaniem. Nie ma osoby, która nie popełni w życiu żadnego błędu. Chodzi o to, żeby wyciągać z nich wnioski. Krzywdzenie innych nie jest w porządku i ponosi się tego konsekwencje, ale koncept uniwersum Twittera decydującego, że ktoś nagle przestanie istnieć, jest przerażający, niewłaściwy i łamiący serce. Myślę, że to minie. Ostatecznie ludzie chcą żyć w lepszym świecie. A Twitter to ile, 12% całego świata? Niektórzy tam nie potrafią nawet poprawnie pisać.
Jeśli chodzi o sprawę Deppa i Heard, Johnson została z nią powiązana za sprawą filmiku z 2015 roku, gdy pyta Deppa o kontuzję jego palca (której według aktora nabawił się przez Heard) i – jak uznali fani – nie wierzy w jego wyjaśnienie sprawy. Johnson komentuje:
Myślałam: „Boże, dlaczego zostałam w to wciągnięta?”. Nie pamiętam tego, ale proszę, trzymajcie mnie od tego z daleka. A gdyby powołano mnie na świadka? Nie wierzę, że ludzie oglądali ten proces jak serial telewizyjny. To szalone. Ludzie są dziwni, a internet, to dzikie miejsce.
Since we’re on the Australia incident, here’s a video of Johnny Depp and Dakota Johnson in 2015 where he jokes about his severed middle finger and she doesn’t buy it. She knew something was off. #JusticeforJohnnyDepp#JohnnyDeppDeservesJusticepic.twitter.com/4Lk3zTrLu7
— 𝐀𝐲𝐞𝐬𝐡𝐚 (@srkxdepp) April 21, 2022
Pełny tekst z wypowiedziami Johnson przeczytacie tutaj.