search
REKLAMA
Krótkie spięcie

LUBICIE PORNO? Po Hot Girls Wanted wam przejdzie

Szymon Pewiński

25 marca 2017

REKLAMA

Nad osiemnastoletnią dziewczyną staje facet. Najpierw wyzywa ją od najgorszych, potem chwyta za twarz, a do ust najpierw brutalnie wkłada penisa, a potem… kilkudziesięciocentymetrowe dildo. Dziewczyna się krztusi, wymiotuje, a potem zostaje zmuszona, żeby zjeść to, co zwróciła. Na czworakach, jak pies. To nie scena z Salò, czyli 120 dni Sodomy Pasoliniego. Takie rzeczy dzieją się naprawdę. I są całkowicie legalne.

Hot Girls Wanted Turned On będzie można obejrzeć 21 kwietnia

Wybaczcie, jeśli obrzydziłem wam posiłek. Ale niekiedy człowiekiem trzeba wstrząsnąć, żeby niektóre (z pozoru oczywiste) sprawy do niego dotarły. Sceny jak ta opisane powyżej – oczywiście z odpowiednimi cięciami montażowymi – zobaczycie w Hot Girls Wanted – dostępnym na Netflixie filmie dokumentalnym w reżyserii Jilla Bauera i Ronny Gradu. Może to nie najlepszy dokument pod słońcem, ale posiada w sobie siłę sprawiającą, że po jego obejrzeniu człowiek naprawdę zaczyna zastanawiać się nad otaczającą go (internetową) rzeczywistością. W końcu, jak podają twórcy, najczęściej wpisywanym hasłem w wyszukiwarce popularnych porno-serwisów pozostaje „teen”.

Nie mam zamiaru nikogo nawracać. Nie robił tego też Paul Thomas Anderson w genialnym Boogie Nights. Jeśli ktoś ma ochotę umilić sobie wieczór filmem dla dorosłych, to nic w tym złego i wielce nadzwyczajnego. Ale problem z całym pornoprzemysłem to trudność w rozeznaniu, które z tych filmów to tylko niegrzecznymi pornoskami, a które przekraczają granicę, za jaką czekają prawdziwe ludzkie dramaty. Często stawiające piętno na dalszych losach występujących w nich młodziutkich dziewcząt.

Młode „aktorki” często spotyka los podobny do losu Lindy Lovelace. Przez jednych uważana była za symbol wyzwolenia seksualnego, przez innych – za ofiarę w walce o to wyzwolenie. Tak odegrała obie te role. Jej historię można poznać choćby dzięki znakomitemu dokumentowi Głęboko w gardle, a także Królowej XXX. W rolę Lindy wcieliła się tu Amanda Seyfried (Ted 2, Chloe, Mamma Mia!). Film okazał się artystyczną i finansową porażką, ale przynajmniej próbował spojrzeć za kulisy Głębokiego gardła, nie mrugać okiem i nie udawać, że porno to tylko dobra zabawa dla dorosłych.

Bohaterki Hot Girls Wanted raczej nie przeżyją radykalnego nawrócenia i nie zostają wojującymi przeciwniczkami pornografii. Nie mają też mężów-tyranów. Może właśnie paradoksalnie to także staje się częścią ich dramatu – nie mogą się tłumaczyć, mówiąc „ktoś mnie do tego zmusił”, „zostałam zgwałcona”. Same znajdują ogłoszenia, same na nie odpisują, same wsiadają w samolot i stają nago przed obiektywem i kamerą. Część z nich być może zdaje sobie sprawę z pokłosia tego, co robią. Zanim jednak posądzicie je o naiwność (skądinąd słusznie), odpowiedzcie sobie na pytanie, czy w wieku osiemnastu, dziewiętnastu lat byliście w stanie przewidzieć wszystkie konsekwencje swoich czynów? Czy będąc w ich wieku, naprawdę myśleliście kategoriami „jeśli to zrobię, jak to wpłynie na moje życie i życie moich najbliższych”?

Tak, te dziewczęta są dorosłe. Ale to wciąż nastolatki – czasami bystre, czasami niekoniecznie. A prawo pozwala im robić to, co robią. Producenci filmów z ich udziałem doskonale to wiedzą (nieprzypadkowo przenoszą swoje produkcje z LA do Miami), niczego od swoich podopiecznych nie wymagają. Bo najczęściej wystarcza sugestia, która oznacza ni mniej, ni więcej tylko „jeśli się nie zgodzisz, nie będzie kolejnych ofert, nie będzie kasy, dobrej zabawy na imprezach, będziesz musiała wrócić do swojego dotychczasowego życia”.

REKLAMA