Czy Ivan Drago stanie do walki w drugiej części CREED?
Czekacie na kontynuację losów potomka Apollo Creeda? Ta informacja jest zaadresowana do was. Sylvester Stallone, ekranowy Rocky i zarazem producent spin offu słynnej bokserskiej serii, zasugerował ostatnio w mediach społecznościowych dość jasno, z kim może pojedynkować się młody Adonis Creed, grany przez Michala B. Jordana, w drugiej części Creeda. Odpowiedź ukrywa się w… czwartej części Rocky’ego.
Sylvester Stallone na swoim oficjalnym profilu na Instagramie umieścił takie oto zdjęcie. Opatrzył je jednocześnie dość wymownym podpisem:
Historia zawsze powtórzy się w tej lub innej formie. Trzeba być gotowym! Grzechy Ojca.
https://www.instagram.com/p/BWEa6DRjrBN/
Wpis oczywiście wywołał falę spekulacji. Bardzo bowiem możliwe, że twórcy przygotowywanego sequela dobrze przyjętego Creeda mają już kandydata na przeciwnika Adonisa. Będzie to najprawdopodobniej syn Ivana Drago (granego przez Dolpha Lundgrena), rosyjskiego boksera, który w czwartej części Rocky’ego zmiótł z powierzchni ziemi Apollo Creeda. Twórcy tym sposobem dadzą Adonisowi okazję do zemsty, tudzież do walki o dobre imię ojca… a synowi Drago z kolei do odkupienia grzechów rodzica.
Podobne wpisy
Umówmy się – to posunięcie nie jest szczytem oryginalności. Ale umówmy się też co do tego, że nikt w przypadku planów na drugiego Creeda tego przecież nie oczekiwał. Dając głównemu bohaterowi możliwość konfrontacji z przeciwnikiem nie anonimowym, a budzącym odpowiednie odniesienia, wzbudza się u widowni większe emocje towarzyszące podczas walki. Mnie jednak ciekawi podtekst tej konfrontacji, a raczej jego brak.
Jak pamiętamy, pojedynek Rocky’ego z Drago nie był tylko pojedynkiem bokserów, ale i dwóch państw, nad którymi w latach osiemdziesiątych wciąż wisiało widmo wojny (choć już nieco słabsze niż w latach wcześniejszych). Można było zatem dostrzec w Rockym 4 symboliczną próbę sił dwóch wielkich mocarstw. W dzisiejszym świecie, w czasach, gdy stosunki na linii USA – Rosja uległy wyraźnemu ociepleniu, podtekst polityczny pojedynku Creeda z Drago będzie raczej trudny do osiągnięcia.
Ale może właśnie o to chodzi? Może szykowane starcie będzie w konsekwencji pojedynkiem… przyjaźni, którego pokłosiem będzie życzliwa i pełna szacunku relacja między młodym Creedem a młodym Drago, analogiczna do tej, która łączyła Rocky’ego i Apollo Creeda? Trochę popłynąłem, wiem, ale jak by nie patrzeć, ta seria opiera się na powtarzalności, więc kto wie.