3. dzień FILM(org)OWYCH Mistrzostw Europy. Zagłosuj!
Trzeci dzień FILM(org)OWYCH Mistrzostw Europy przed nami! Dziś do walki staną pewni siebie Anglicy i żądni sukcesów Chorwaci, interesująca drużyna Austrii i skazana na pożarcie Macedonia Północna, a także ekipa Oranje oraz chętni sprawienia wszystkim niespodzianki gracze Ukrainy. No to jedziemy! Oto link do reguł zabawy.
WYNIKI 2. DNIA FME:
WALIA – SZWAJCARIA 32:46
DANIA – FINLANDIA 53:21
BELGIA – ROSJA 33:38
FME Dzień 3. Mecz: Anglia – Chorwacja
W rzeczywistym EURO pojedynek Anglików i Chorwatów jest rozpatrywany w kategorii szlagiera. W naszych FILM(org)OWYCH Mistrzostwach Europy trudno sobie jednak wyobrazić, aby Chorwacja mogła zagrozić rywalom z Anglii. Skreślanie ekipy znad Morza Adriatyckiego może okazać się jednak błędem. Ich trener, Dawid Konieczka, zapowiada bowiem ostrą walkę do ostatniej minuty. Selekcjoner Anglików z kolei wierzy w zwycięstwo swojej drużyny, ale zapewnia, że do każdego meczu podchodzi maksymalnie skoncentrowany.
Który z poniższych filmów jest według was lepszy? Który bardziej wam się podobał? Pamiętajcie o oddaniu głosu w formularzu pod opisami proponowanych przez trenerów tytułów.
ANGLIA – Notting Hill (1999)
Jedna z najpopularniejszych – i najlepszych – komedii romantycznych to równocześnie piękna wizytówka brytyjskiego poczucia humoru. Hugh Grant jako księgarz zakochujący się w gwieździe wielkiego ekranu o twarzy Julii Roberts daje tu popis angielskiego neurotyzmu, a scenariusz Richarda Curtisa to zręczny splot scen wzruszających (nierzadko smutnych), zabawnych lub po prostu absurdalnie śmiesznych (tu prym wiedzie Rhys Ifans jako współlokator protagonisty, Spike). Ta mieszanka w zestawieniu z nieprzekombinowaną historią miłosną składa się na klasyk łączący ponad podziałami gatunkowymi – Notting Hill to rzecz nie tylko dla fanów rom-comów czy komedii, ale po prostu dobry, przyjemny film dla kinomanów w ogóle. [Tomasz Raczkowski]
CHORWACJA – Słońce w zenicie (2015)
Słońce w zenicie, chorwacki kandydat do Oscara z roku 2015, to film składający się z trzech nowel, które łączy przede wszystkim napięcie – dwojakiego rodzaju. Każda część jest opowieścią o miłości między dwojgiem młodych ludzi (zawsze granych przez tę samą parę aktorów), ale nie są to związki łatwe ani usłane różami. Nad buzującym w bohaterach pragnieniu wzajemnej bliskości nieustannie unosi się bowiem widmo wojny, która trawiła rozpadającą się Jugosławię w latach 90. Dlatego zakochani planujący wspólny wyjazd to nie para wkraczająca na nową drogę życia, lecz uciekinierzy, których połączyła zakazana, serbsko-chorwacka miłość. Dziewczyna odczuwająca rosnące pożądanie wobec zatrudnianego pracownika toczy zaś wewnętrzną walkę z niechęcią wobec narodowości mężczyzny, natomiast chłopak tęskniący za ukochaną czuje się winny, że w przeszłości porzucił ją pod wpływem nacjonalistycznej presji otoczenia. Cały ten nastrój niepewności jest dodatkowo znakomicie budowany i przez aktorów, i przez reżysera Dalibora Matanicia, perfekcyjnie wykorzystującego grę ciszą oraz bardzo duże zbliżenia. [Dawid Konieczka]
FME Dzień 3. Mecz: Austria – Macedonia Północna
Udział reprezentacji Macedonii Północnej w Mistrzostwach Europy zdaje się potwierdzać tezę, że w Europie nie ma już słabych drużyn. Powyższe hasło stanowi zazwyczaj rodzaj tłumaczenia się teoretycznie silniejszej ekipy po porażce z tą teoretycznie słabszą. Czy również Austriacy będą musieli się nim posłużyć po meczu inaugurującym rywalizację w grupie C?
Który z poniższych filmów jest według was lepszy? Który bardziej wam się podobał? Pamiętajcie o oddaniu głosu w formularzu pod opisami proponowanych przez trenerów tytułów.
AUSTRIA – Ostatni most (1954)
Kapitan drużyny: Helmut Käutner
Najważniejsi gracze: Maria Schell, Bernhard Wicki, Barbara Rütting
Myślę, że w meczu Austriaków z Macedonią Północną dobrze sprawdzi się koprodukcja austriacko-jugosłowiańska (w językach niemieckim i serbsko-chorwackim). To dramat (anty)wojenny, gdzie konflikt między dwoma stronami ukazany jest uczciwie. Zarówno strona niemiecka, jak i jugosłowiańscy partyzanci przedstawieni są w korzystnym świetle. Maria Schell wcieliła się postać austriackiej pielęgniarki Helgi Reinbeck, którą w 1943 roku porywają komunistyczni bojownicy. Reżyser uniknął propagandowego tonu, skupiając się na stronie psychologicznej. Wiarygodnie ukazał ludzkie postawy w warunkach wojennych, doprowadzając do tego, że trudno odróżnić wroga od sojusznika. Kiedy dwie przeciwne drużyny na boisku pokazują, że potrafią grać honorowo, a przy okazji widać, że starają się wypaść jak najlepiej przed publicznością, to wtedy taki mecz jest satysfakcjonujący bez względu na wynik. [Mariusz Czernic]
MACEDONIA PÓŁNOCNA – Kraina miodu (2019)
Z dala od uli to jedno z ukrytych przesłań Krainy miodu. Macedońskie objawienie dokumentalne stawia nacisk na to, co pierwotne, wciąż opierające się „cywilizacji Zachodu”. Są przecież takie punkty na mapie, których ekosystem nie powinien być zaburzany. Tamara Kotevska i Ljubomir Stefanov pokazują takie miejsce oraz przybliżają widzowi portret Hatidze, kobiety zajmującej się pszczelarstwem i opiekującej się schorowaną matką. Dla niej miód to nie tylko pokarm, ale narzędzie komunikacji człowieka z przyrodą oraz swoista tarcza przed tym, co nieuniknione – postępem. Cudowny seans. [Tomasz Ludward]
FME Dzień 3. Mecz: Holandia – Ukraina
Zarówno Holendrzy, jak i Ukraińcy czują się dość pewnie przed rozpoczęciem zmagań i wierzą, że awans z grupy C będzie raczej formalnością. Który z zespołów wykona pierwszy krok w stronę upragnionego przejścia do dalszej fazy rozgrywek?
Który z poniższych filmów jest według was lepszy? Który bardziej wam się podobał? Pamiętajcie o oddaniu głosu w formularzu pod opisami proponowanych przez trenerów tytułów.
HOLANDIA – Borgman (2013)
Film Alexa van Warmerdama to bardzo odważne formalnie dzieło unikające standardowych pułapek gatunkowych, które – gdy tylko przyjmie się odrobinę abstrakcji – może zagnieździć się w mózgu widza niczym bezdomny w rezydencji. Borgman jest bowiem czymś w rodzaju złowrogiej baśni dla dorosłych, która nosi w sobie ewidentną satyrę na tzw. klasę wyższą. Znalazło się tu zatem miejsce na dziwne, choć charyzmatyczne postaci, mikstury, czary, walkę zła ze… złem, a także mnóstwo symboli mieszczańskiego szczęścia. Być może holenderska produkcja nie ma w sobie subtelności podobnych tematycznie filmów Hanekego lub nie wchodzi na tak wyrafinowany poziom abstrakcji jak dzieła Lanthimosa, ale nadal jest intrygującym, świetnie zagranym, niezwykle estetycznym i głęboko niepokojącym obrazem, który ma moc pozostawienia odbiorcy w niemałym szoku. [Przemysław Mudlaff]
UKRAINA – Ziemia (1930)
Klasyka radzieckiej propagandy wyreżyserowana przez Aleksandra Dowżenkę – reżysera pochodzącego z ukraińskiej Sośnicy. W Ziemi politycznie nacechowany proces kolektywizacji posłużył twórcy jako pretekst do poruszenia zdecydowanie bardziej uniwersalnych tematów – skomplikowanej relacji człowieka i natury (nieustannie balansującej pomiędzy harmonią a rywalizacją) czy wpisanej w nasze życie śmiertelności. To dzieło fenomenalnie sfotografowane i zmontowane (pod tym względem Dowżenka wcale nie ustępuje znacznie popularniejszym od niego Eisensteinowi i Wiertowowi). Bez Dowżenki, a zwłaszcza Ziemi, trudno wyobrazić sobie twórczość takich reżyserów jak Andriej Tarkowski albo Siergiej Paradżanow. [Jan Brzozowski]