NAJLEPSZE FILMY O SEKTACH. W szponach guru
Sekty zwykle potrafią wzbudzać kontrowersje i prowokować dyskusje. To mniej lub bardziej zamknięte grupy ludzi o charakterze ideologicznym bądź religijnym, zazwyczaj skupione wokół jednego, charyzmatycznego lidera, tzw. guru. Temat ten sprawdza się w kinie wyjątkowo dobrze. Filmowcy korzystają z hermetycznego charakteru sekt, by na jego podstawie konstruować fabuły pełne suspensu i niepewności. Filmowe ugrupowania religijne czasem bywają przedstawiane dość realistycznie, innym razem są niebezpiecznymi, odprawiającymi tajemnicze obrzędy bandami fanatyków. Niezależnie od tego, jak bardzo poszczególne dzieła uniezwyklają wizerunek sekt, w większości fascynują swoją niejednoznaczną atmosferą. Oto dziesięć filmów podejmujących ten temat.
Dziecko Rosemary (1968) reż. R. Polański
Podobne wpisy
Arcydzieło Romana Polańskiego to jeden z najdoskonalszych przykładów stworzenia atmosfery tajemnicy, niepewności i paranoi. Jedną z wielu zalet Dziecka Rosemary jest bowiem jego wieloznaczność. Czy najbliższe otoczenie tytułowej bohaterki rzeczywiście było grupą satanistów, która wykorzystała ją, by sprowadzić na świat antychrysta? Wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują, ale przecież paranoicy nawet pozornie błahe zdarzenia i zbiegi okoliczności naginają do własnego postrzegania. Jakkolwiek byśmy nie odczytywali Dziecka Rosemary, grupa składająca się m.in. z (pozornie?) nieszkodliwej pary staruszków, lekarza, a nawet męża Rosemary wzbudza mieszane uczucia, a nawet lęk. A jeśli przyjmiemy, że faktycznie wyznawali oni Szatana, to ich manipulowanie niewinną dziewczyną okaże się niezwykle perfidnym, iście demonicznym planem.
Kult (1973) reż. R. Hardy
Dzieło Robina Hardy’ego to czołowy przedstawiciel filmów o sektach i jednocześnie jeden z najbardziej niezwykłych. Abstrahując od dziwacznych scen i wszechobecnej symboliki fallicznej Kult jest filmem tworzącym wyjątkowo niepokojącą atmosferę, która nieustannie się zagęszcza. Opowiada on o policjancie, sierżancie Howie’em, który bada sprawę zaginięcia dziewczynki na odizolowanej od świata wyspie. Tam jest świadkiem wielu nietypowych zachowań i rytuałów, silnie nacechowanych pogaństwem, seksualnością i kultem płodności. Przywódcą wyspiarskiej grupy jest natomiast lokalny arystokrata, lord Summerisle (świetny Christopher Lee). Wkrótce Howie przekonuje się, że nagie tańce wokół ogniska czy sprośne rymowanki dla dzieci to najbardziej niewinne z lokalnych obrzędów. Kluczem jest tu bowiem ofiara z człowieka złożona w naprawdę okrutny sposób. Kult kreuje atmosferę sennego koszmaru na granicy pogańskiego umiłowania natury i bezwzględnego, zepsutego fanatyzmu. Być może film Hardy’ego odrobinę się zestarzał, ale wciąż sprawdza się lepiej niż remake z 2006 roku z Nicolasem Cage’em.
Odgłosy (1977) reż. D. Argento
Żelazna klasyka włoskiego kina grozy spod znaku giallo. Odgłosy porywają przede wszystkim doskonałym użyciem kolorów, światła i cienia, niezapomnianej, wręcz agresywnej muzyki oraz fabuły osnutej wokół tajemnicy. W filmie Daria Argenta wyraźna prostota fabularna, mało wyrafinowane aktorstwo i momentami banalne dialogi łączą się z doskonałym wysmakowaniem audiowizualnym i inscenizacyjną ekstrawagancją, przez co Odgłosy można nazwać przykładem filmowego kampu najwyższej próby, wzorowo oddziałującym na zmysły. Ta mało skomplikowana fabuła opowiada o Suzy, nowej uczennicy szkoły tańca. Pojawienie się bohaterki zbiega się w czasie z zagadkowymi zbrodniami powiązanymi z instytucją. Ta natomiast skupiona jest wokół tajemniczej postaci dyrektorki szkoły. Z czasem Suzy odkrywa, że wszyscy pracownicy szkoły to sekta o charakterze okultystycznym, w której centrum znajduje się pozornie nieobecna przełożona.
Dzieci kukurydzy (1984) reż. F. Kiersch
To dość nietypowa sekta, bo składająca się praktycznie z samych dzieci. Mieszkające w amerykańskim miasteczku Gatlin dzieciaki za namową swojego charyzmatycznego nastoletniego lidera Isaaca dokonały makabrycznej zbrodni. Wymordowały bowiem wszystkich dorosłych mieszkańców mieściny. Na dodatek podobny los czeka wszystkich pełnoletnich, którzy będą mieli nieszczęście choćby jedynie przejeżdżać przez Gatlin. Dzieci Kukurydzy dokonują mordów w imię religii, a centralną istotą ich wyznania jest tajemniczy piekielny byt o nazwie „Ten, który kroczy między rzędami”. Jakkolwiek niejasny pozostaje status wielu sekt, również tych filmowych, tak w tym przypadku nadnaturalna instancja jest jak najbardziej prawdziwa, stanowiąca zagrożenie nie tylko przez swoją moc, lecz także za sprawą oddanych młodocianych wyznawców.
Oczy szeroko zamknięte (1999) reż. S. Kubrick
Wokół ostatniego dzieła Stanleya Kubricka krąży wiele opinii i legend. Jednym z ciekawszych pomysłów, głównie wśród zwolenników teorii spiskowych, jest to, że Kubrick po nakręceniu filmu został zamordowany na zlecenie tajemniczych grup, którym nie spodobało się odkrywanie ich sekretów przez reżysera. Oczy szeroko zamknięte można odczytywać na różne sposoby, a jednym z tematów tego thrillera jest właśnie niebezpieczna, mająca ogromne wpływy sekta, którą tworzą bogate elity. Główny bohater, William (Tom Cruise), zapuszcza się głęboko w nieznane rejony tajemniczej loży, a tym samym coraz bardziej naraża się na niebezpieczeństwo. Kubrick był niewątpliwie mistrzem inscenizacji: subtelności wygrane szczegółami, paranoiczna atmosfera prześladowania, a do tego unosząca się nad wszystkim mgła erotyzmu — wszystkie te elementy robią piorunujące wrażenie, niezależnie od tego, czy Oczy szeroko zamknięte zinterpretuje się jako opowieść o odprawiającej wyuzdane rytuały sekcie, studium obsesji namiętności czy na jeszcze inny sposób.