Aktorka z niepodrabialnym urokiem. Najlepsze role DIANE LANE
Diane Lane nie należy może do najbardziej znanych hollywoodzkich aktorek, daleko jej do osiągnięć Meryl Streep albo popularności Sandry Bullock, ale w trakcie swojej kariery zyskała mnóstwo fanów. Ja też się do nich zaliczam. Lane, która 22 stycznia kończy 55 lat, zaczęła grać na ekranie już jako nastolatka, a potem zaliczała udane role w różnorodnych filmach. Za jedną z nich nominowano ją nawet do Oscara.
W ostatnich latach aktorka kojarzy się przede wszystkim z postacią Marthy Kent, przybranej matki Supermana, ale jej filmografia zawiera znacznie lepsze, ciekawsze występy. Które z nich są tymi “naj”?
Mały romans
Lane aktorką była od małego. Już w wieku sześciu lat występowała na nowojorskich scenach (w jednym ze spektakli, Wiśniowym sadzie Czechowa, u boku Meryl Streep), a jako 14-latka zadebiutowała na wielkim ekranie w Małym romansie George’a Roya Hilla. Wcieliła się w uczennicę paryskiej szkoły, która zakochuje się we francuskim rówieśniku. To taka nastoletnia miłość łącząca dwa różne światy – ona pochodzi z bogatej rodziny, on jest synem taksówkarza. Poznają się, bo oboje wielką pasją darzą kino. W końcu uciekają razem do Wenecji… Produkcja otrzymała Oscara za muzykę oraz nominację za scenariusz adaptowany, a obok młodych aktorów zagrał słynny Laurence Olivier. To naprawdę sympatyczne, piękne kino, trochę w starym stylu. Lane pokazała tą rolą, że jest świadomą artystką, obdarzyła swoją bohaterkę niepodrabialnym urokiem. Z miejsca okrzyknięto ją nową gwiazdą. Została wyróżniona za ten film aż dwiema statuetkami Nagrody Młodych Artystów i pojawiła się na okładce magazynu “Time”.
Niewierna
Lata 90. nie były dla Lane szczególnie owocne. Po tak wspaniałym początku kariery wydawało się, że wejdzie do hollywoodzkiej czołówki, a tak się nie stało. Owszem, zdarzało jej się zagrać w dobrych filmach (jak choćby Chaplin), ale były to drugoplanowe, niezbyt interesujące występy. 1999 rok był zwiastunem pewnych zmian – Amerykanka w Spacerze na księżycu spisała się świetnie – a 2002 przyniósł Lane rolę życia. Niewierna w reżyserii Adriana Lyne’a przyniosła jej Złotego Satelitę, nagrodę Amerykańskiego Stowarzyszenia Krytyków Filmowych oraz nominację do Oscara. Konkurencja była zabójcza (najlepsza okazała się ostatecznie Nicole Kidman w Godzinach), ale moim zdaniem to właśnie Lane najbardziej zasłużyła wtedy na złotego rycerzyka. Wypadła znakomicie jako oddana, ale nieco znudzona życiem żona i matka, która wdaje się w gorący romans. Czuć jej wewnętrzne rozdarcie. Namiętność, która nagle pojawia się w życiu bohaterki, została świetnie ukazana. W tym występie jest prawda. To była odważna, trudna rola, wymagająca otworzenia się przed kamerą i nie każda aktorka by jej podołała. Lane się udało.