search
REKLAMA
Artykuł

Zakaz lub prawo do wyboru, czyli ABORCJA na EKRANIE

Michalina Peruga

3 listopada 2020

REKLAMA

Trudności z podjęciem decyzji ma także bohaterka trzeciego segmentu Gdyby ściany mogły mówić, Christine (Anne Heche), studentka, która zaszła w ciążę z żonatym profesorem. Ten jednak nie chce angażować się w związek z dziewczyną i oferuje jej pieniądze na przerwanie ciąży. Christine bardzo długo się waha, jest rozczarowana swoim związkiem oraz postawą partnera i doskonale wie, że to nie jest dobry moment na dziecko. Ostatecznie decyduje się na aborcję i umawia się na zabieg z doktor Beth Thompson (Cher). Film kończy wstrząsająca scena ataku na klinikę. Lata 90. to czas intensywnych protestów ruchów pro-life, które czatują pod klinikami aborcyjnymi, próbując przekonać wchodzące do niej kobiety do urodzenia dziecka. W filmie jeden z agresywnych ekstremistów pro-life wdziera się do kliniki i kilkukrotnie strzela do doktor Thompson, uśmiercając ją. To nawiązanie do wydarzeń z 1994 roku (dwa lata przed premierą filmu), kiedy John Salvi zaatakował dwie kliniki Planned Parenthood – amerykańskiej organizacji non-profit działającej na rzecz zdrowia seksualnego i praw reprodukcyjnych – zabijając dwie osoby i raniąc pięć.

Kadr z pierwszego segmentu filmu Gdyby ściany mogły mówić 1996

Jednak to chyba zwycięzca Złotej Palmy w Cannes w 2007 roku, rumuński dramat Cristiana Mungiu 4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni, jest najbardziej wstrząsającym świadectwem tragicznej w skutkach prawnej delegalizacji aborcji, chociaż żadna kobieta w nim nie umiera. Akcja filmu rozgrywa się w 1987 roku, u schyłku komunistycznej dyktatury Nicolae Ceaușescu. W celu podniesienia dzietności w 1966 roku wprowadził dekret 770, który zdelegalizował antykoncepcję, a na aborcję zezwalał tylko w kilku wyjątkowych przypadkach. Ginekolodzy byli zmuszeni do stałego monitorowania ciężarnych pacjentek, w czym pomagały tajne służby. Wykonanie nielegalnej aborcji niosło i dla kobiety, i dla lekarza drastyczne konsekwencje i było zagrożone więzieniem. Choć początkowo wprowadzenie dekretu zwiększyło w kraju dzietność, w latach 70. zaczęła ona drastycznie spadać. Wzrosła także śmiertelność kobiet, które umierały po nielegalnych aborcjach przeprowadzanych w podziemiu. Szacuje się, że około 11000 kobiet zmarło w wyniku dekretu, a w kraju jak grzyby po deszczu wyrastały sierocińce. Domy dziecka stały się przepełnionymi molochami niezdolnymi do zapewnienia najmłodszym odpowiednich warunków do rozwoju. O tym dramatycznym fragmencie rumuńskiej historii opowiada także dokument Dzieci z dekretu (2004) Florina Iepana.

Kadr z filmu 4 miesiące 3 tygodnie i 2 dni 2007

4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni to kompletny portret szaroburego świata komunistycznej Rumunii, świata, w którym rządzi koszmarna bieda i papierosy przemycane z Zachodu. Na tym tle Mungiu kreuje historię o dramacie jednostki żyjącej w zamordystycznej dyktaturze – bardzo mocny i autentyczny dramat o dwóch studentkach, z których jedna decyduje się na nielegalną aborcję. Otilia (Anamaria Marinca) pomaga Gabicie (Laura Vasiliu) – pożycza pieniądze, umawia się na spotkanie z lekarzem, panem Bebe (Vlad Ivanov), przez pół dnia krąży od hotelu do hotelu, aby znaleźć pokój, w którym będzie można przeprowadzić zabieg. Długie ujęcia przedłużają chwile napięcia do granicy emocjonalnej wytrzymałości widza. Świat w filmie jest pełen naturalizmu i autentyczności, a jednocześnie reżyser nie pokazuje wszystkiego wprost, zostawiając pole dla wyobraźni widza. 4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni to film mocny i bardzo autentyczny, pokazujący dramat jednostki żyjącej w nieludzkim systemie, a przede wszystkim – piekło kobiet w kraju, w którym aborcja jest praktycznie nielegalna. Pomagająca Gabicie Otilia jest wstrząśnięta do reszty podłością lekarza i warunkami, w których Gabita zmuszona jest dokonać aborcji, odzierającymi kobietę z godności i człowieczeństwa.

Przerwanie ciąży bywa więc dla wielu kobiet trudne, chociaż psychologia zgadza się co do tego, że nie istnieje coś takiego jak syndrom poaborcyjny[3]. Negatywne psychicznie skutki przerwania ciąży należą do rzadkości, a jeśli już występują, są związane z okolicznościami towarzyszącymi aborcji, a więc – brakiem wsparcia partnera lub rodziny, religijnością czy brakiem pewności co do własnej decyzji[4]. Aborcja jest trudna dla Lily (Vivien Merchant), bohaterki Alfiego (1966). Po przerwaniu ciąży przez lekarza w warunkach domowych Lily cierpi, lecz zamiast wsparcia otrzymuje od partnera, z którym zaszła w ciążę, Alfiego (Michael Caine), uderzenie w twarz, mające ją przywołać do porządku. Kobiety znacznie częściej mierzą się ze stygmatyzacją swojej decyzji o aborcji i poczuciem winy wynikającym z obawy o bycie postrzeganą jako ta zła. Pokazują to współczesne filmy o aborcji, takie jak Półsłodki ciężar (2014), Babka (2015) czy Święta Frances (2019).

Michalina Peruga

Michalina Peruga

Filmoznawczyni, historyczka sztuki i miłośniczka współczesnego kina grozy i klasycznego kina hollywoodzkiego, w szczególności filmu noir i twórczości Alfreda Hitchcocka. W kinie uwielbia mieszanie gatunków, przełamywanie schematów oraz uważne przyglądanie się bohaterom.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA