ZAGRANICZNI AKTORZY, którzy mówili PO POLSKU NA EKRANIE (albo którym się wydawało, że mówią)
Bez względu na to, ile obejrzymy filmów i jak dużo polskich akcentów w nich odnotujemy, gdy usłyszymy zdanie wypowiadane po polsku przez zagranicznego aktora, wzbudza to w nas niemałe poruszenie. Po części jest to radość płynąca z niespodziewanego usłyszenia swojego ojczystego języka (szczególnie jeśli używa go jakaś wyjątkowa gwiazda), a po części interesujące doświadczenie, kiedy możemy zweryfikować, w jakim stopniu dany artysta poradził sobie z tak trudną przecież mową. Zatem kto podjął się tego zadania i z jakim skutkiem? Sprawdźmy na siedmiu wybranych przykładach.
Meryl Streep w Wyborze Zofii (1982)
Skoro już mówimy o wyjątkowych gwiazdach, zacznijmy od aktorki wielkiego kalibru. Rola tytułowej Zofii, polskiej imigrantki, której historię poznajemy na przestrzeni filmu, przyniosła Streep pierwszego Oscara w kategorii dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej (a drugiego w ogóle, po Sprawie Kramerów) i do teraz pojawia się na listach najlepszych występów w historii kina. Aktorka dosłownie błagała o tę rolę reżysera Alana J. Pakulę, który to zresztą sam jest polskiego pochodzenia, a potem poświęciła kilka tygodni na naukę nie tylko polskich słów, lecz także akcentu, aby wiarygodnie wypaść na ekranie. Jako swoje źródło inspiracji podaje aktorkę Elżbietę Czyżewską, którą jeszcze w wywiadzie sprzed trzech lat określiła jako kobietę fascynującą i emanującą wyjątkową kobiecością. Trzeba oddać Streep, że jej polszczyzna wypada na ekranie naprawdę przyzwoicie i że posługuje się nią bez większego wysiłku – dodatkowo robi oczywiście wrażenie operowanie akcentami.
Daniel Brühl w Lawendowym wzgórzu (2004)
Adaptacja prozy Williama J. Locke’a według scenariusza i reżyserii Charlesa Dance’a, w ostatnich latach doskonale kojarzonego z rolą Tywina Lannistera w Grze o tron. Brühl wciela się w polskiego muzyka z Krakowa, którego przygarniają do siebie dwie główne bohaterki po tym, jak padł ofiarą sztormu. W związku z tym, że nikt inny w jego otoczeniu nie komunikuje się w naszym języku, Brühl mówi po polsku jedynie sporadycznie. Na przykład w scenie, w której nazywa jedną z bohaterek ziemniakiem. Być może trudno ocenić po takim fragmencie stopień opanowania zawiłości języka, ale ten „ziemniak” wyszedł mu przyzwoicie. Co ciekawe, choć Brühl gra tutaj Polaka, to jednocześnie jest to jego pierwsza anglojęzyczna rola – wcześniej występował jedynie w filmach niemieckich.
Jim Sturgess w Niepokonanych (201o)
Film Petera Weira opowiada historię Janusza Wieszczka (właśnie w tej roli występuje Sturgess) i luźno bazuje na wspomnieniach Sławomira Rawicza, który rzekomo uciekł z syberyjskiego gułagu i wraz z towarzyszami przemierzył 4000 mil, uciekając do Nepalu. Autentyczność tej historii, opisanej przez Rawicza w książce, była później kwestionowana (nie tylko dlatego, że mężczyzna wspomina w niej o spotkaniu Yeti). Znaleziono źródła wskazujące na to, że Rawicz został po prostu zwolniony z gułagu i wcale nie musiał uciekać. W tej chwili sam Weir określa swój film bardziej jako fikcję. Co do samego Sturgessa, aktora kojarzonego między innymi z Across the Universe czy Jednego dnia – w kwestii języka polskiego nie miał szansy szczególnie się wykazać, bo do powiedzenia dostał głównie pojedyncze zdania. Sporo naszej mowy słyszymy jednak w scenie przesłuchania przed zesłaniem Janusza do gułagu i wrażenia są nieszczególnie dobre – całość brzmi, jakby była wytworem syntezatora mowy.
https://www.youtube.com/watch?v=_04RtY-K6Og&ab_channel=GiulioLuporiniGiulioLuporini