WPADKI FILMOWE #6. Gładziutki Kapitan Ameryka i Płot Jurajski
Nadszedł piątek, a zatem przed wami kolejne pięć filmów, przy których realizacji nie uniknięto błędów – niekiedy boleśnie oczywistych. Spojrzymy między innymi w garderobę Kapitana Ameryki i dołączymy do pościgu samochodowego z udziałem Ryana Goslinga. Czas, start.
Blues Brothers (1980)
Trudno orzec, czy większe szkody w centrum handlowym wyrządzili tytułowi bracia, czy ścigający ich policjanci – w każdym razie to ci drudzy wyczyniali tam największe akrobacje, choć zupełnie niechcący. Umówmy się, jadąc na pełnym gazie po galerii handlowej, nie sposób nie uniknąć całego mnóstwa przeszkód (w postaci na przykład wszystkich regałów znajdujących się w sklepie), nietrudno też wpaść w poślizg i przekoziołkować na dach. Zwłaszcza, jeżeli koło sklepu obuwniczego znikąd – i na pewno całkowicie przypadkowo! – pojawia się rampa wystrzeliwująca twoje auto w powietrze. Dziwne te dekoracje – człowiek nawet nie może w spokoju złapać przestępców w pościgu.
Avengers (2012)
Steve Rogers. Ideał. Wzór altruisty, wojownika, przyjaciela i towarzysza w walce. Okazuje się, że poza dbaniem o bezpieczeństwo swych kompanów na polu bitwy Kapitan Ameryka nie zaniedbuje również własnego wyglądu. W najlepszy sposób udowadnia to hit z 2012 roku, Avengers Jossa Whedona. Trzeci akt tego filmu stanowi fatalna w skutkach bitwa o Nowy Jork, jedno z najważniejszych wydarzeń kinowego uniwersum Marvela i jednocześnie punkt przełomowy dla rozwoju postaci Tony’ego Starka. O ile jednak jemu przyszło się przez kolejne lata zmagać z traumą po bitwie, tak Rogers otrząsnął się bardzo szybko – na tyle, że chwilę po walce jego uszkodzony kostium sam cudownie się naprawił, a twarz oczyściła. Nie wypada aresztować wroga, wyglądając nienależycie. Kapitan Ameryka doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
Casino Royale (2006)
Pierwsza odsłona przygód agenta 007 z twarzą Daniela Craiga to doskonałe kino akcji – już pierwsze kilkanaście minut solidnie angażuje i gwarantuje przypływ adrenaliny, a to za sprawą parkourowej gonitwy Bonda na Madagaskarze. Pościg ten nie kończy się najlepiej dla reputacji naszego bohatera, wszak zamordowanie zakładnika i wysadzenie ambasady trudno nazwać czynem dyplomatycznym. O sprawie piszą gazety, jako ilustrację do artykułu dołączając zdjęcie z kamery monitoringu. Nawet nieszczególnie wprawne oko zauważy, że obraz ten różni się od stanu faktycznego pokazanego wcześniej w filmie – konkretnie, monitoring nie zarejestrował całkiem pokaźnego stosu śmieci leżącego na placu. Cóż, można to traktować albo jako wpadkę, albo jako rebus z cyklu “znajdź różnicę między obrazkami”. Do wyboru.
Drive (2011)
Podobne wpisy
Bohater Ryana Goslinga to prawdziwy mistrz kierownicy, który nawet najtrudniejsze manewry wykonuje, nie przejawiając żadnych większych emocji. Nie inaczej jest w przypadku pościgu samochodowego następującego po napadzie na bank. Owszem, mężczyźnie zdarzy się nieco skrzywić lub wybałuszyć oczy, ale w ostatecznym rozrachunku dominuje spokój. Kierowca nie zwraca nawet uwagi na dziwaczne wydarzenia dziejące się dookoła, jak na przykład teleportujące się (ewentualnie podlegające natychmiastowej modyfikacji) auta. W pewnym momencie prowadzony przez niego samochód jedzie wprost na srebrnego forda, by po chwili – zaraz po cięciu – minąć niebieską toyotę. Nie wiem, jak Kierowca to robi, ale pojazdy transformują się, kiedy jest blisko. To musi być nieco kłopotliwe w trakcie szukania samochodu na parkingu.
Park Jurajski (1993)
Droga, którą przemierzał Alan Grant z Timmym i Lex nie była usłana różami. Pomijając oczywiste zagrożenie w postaci dinozaurów, na wyspie czekały na nich także przeszkody innego rodzaju, jak na przykład wysoki płot wysokiego napięcia, przez który musieli się przedostać. Było to bardzo ryzykowne, szczególnie biorąc pod uwagę, że wyłączony prąd mógł powrócić w każdej chwili (co zresztą spotkało Timmy’ego, który przygodę tę prawie przypłacił życiem). Ach, gdyby tylko bohaterowie spojrzeli w lewo, to nie musieliby przeżywać takich stresów – przecież w jednym z ujęć wyraźnie widać, że płot kończy się zaledwie kilka metrów od miejsca, gdzie stoją!
Tradycyjnie zapraszam do przesyłania własnych propozycji wpadek! Do dyspozycji są komentarze i adres mailowy lukasz.budnik@film.org.pl. Kolejny odcinek już za tydzień.