Uwaga! Będziecie płakać, czyli NAJSMUTNIEJSZE momenty w animacjach
Uwaga! Będziecie płakać, czyli najsmutniejsze momenty w animacjach to zestawienie najsmutniejszych momentów w animacjach, które zasmucą nawet największych twardzieli. No bo kto powiedział, że animacje muszą tylko zabawne?
Animacje są jak życie. Jest w nich czasem słońce, czasem deszcz. I dobrze. W końcu filmy animowane nie muszą być tylko rozrywką dla małych i dużych dzieci. Mogą nieść też za sobą potencjał edukacyjny, a jeśli mają uczyć dzieci o życiu, to muszą być i zabawne, i smutne. W końcu smutek towarzyszy nam w życiu tak samo jak szczęście.
Oto zestawienie kilku animacji, które sprawiły, że płakałam jak bóbr. Czy Wy też czasem płaczecie na seansach animacji?
Gdzie jest Nemo?
Moja pierwsza płaczliwa propozycja to bajka Gdzie jest Nemo?.
Smutek jest wręcz wbudowany w fabułę tej animacji. W końcu ta bajka opowiada o Marlinie, któremu zaginął syn Nemo, a właściwie został porwany przez grupę nurków. Zrozpaczony tato wyrusza na poszukiwania ukochanego dziecka. Co więcej, już na początku filmu widz mierzy się również z tematem śmierci. W wyniku ataku rekina Marlin traci żonę i niemalże wszystkie dzieci. Z życiem uchodzi jedynie Nemo.
To właśnie scena śmierci rodziny Marlina jest najsmutniejsza. Co się w niej dzieje? Żona Marlina wypływa z domu i zauważa rekina w oddali. Od razu zerka na swoje maleństwa. Marlin prosi, by wracała do domu, Cora płynie jednak sprintem do dzieci. To zwraca uwagę rekina, który błyskawicznie atakuje Corę i dzieci. Marlin, który próbował walczyć z rekinem, traci przytomność, a gdy ją odzyskuje, budzi się w całkiem innym świecie. Jego żona i dzieci zniknęły. Ostał się tylko jeden maluch, którego Marlin nazywa Nemo. Dokładnie tak, jak życzyła sobie tego jego ukochana żona.
Tu możecie zobaczyć opisywaną scenę:
Toy Story 3
Urodziłam się 1996 roku. Byłam więc dzieckiem, kiedy wchodziły do kin pierwsze dwie części Toy Story. Prawda jest więc taka, że wychowałam się na tej bajce, i gdy Andy żegna się ze swoimi zabawkami w 3. części, pęka mi serce. I pewnie jeśli i Wy wychowaliście się na Toy Story, to podobnie jak ja uważacie, że oglądając ten fragment, nie sposób powstrzymać się od płaczu.
Tak wielu ludzi dorastało z tymi filmami, a przez to utożsamiało się z małym Andym, Woodym, że kiedy dorosły już Andy decyduje się podarować swoje pudełko zabawek Bonnie pod koniec Toy Story 3, łamie serca nas wszystkich i czujemy się, jakby i nas opuszczał. Andy bawi się ze swoimi ukochanymi starymi towarzyszami zabaw po raz ostatni, zanim zostawia ich na werandzie Bonnie i wyrusza w podróż do college’u. Woody następnie z żalem żegna Andy’ego, gdy Andy odjeżdża w stronę zachodzącego słońca, a widz zaczyna płakać. Szczególnie taki jak ja, który wychował się z Andym, więc gdy przychodzi mi pożegnać się z Andym, poniekąd żegnam się również z dzieciństwem. No i jak tu nie płakać?
Tutaj możecie przeżyć ten fragment jeszcze raz:
Shrek
Shrek – najzabawniejsza, ale i najsmutniejsza bajka? Coś w tym jest, bo choć widziałam ją setki razy, to zawsze uronię łzę podczas dialogu Shreka i Osła w świetle księżyca.
Chodzi o scenę, w której Shrek i Osioł obserwują gwiazdy, a Osioł zadaje pytanie, które wytrąca Shreka z równowagi. Osioł pyta, co będą robić na ich bagnie, gdy już uwolnią królewnę. Shrek odpowiada, że nie ma żadnych „ich”. Stanowczo stwierdza, że jest tylko jego bagno i zamierza się odgrodzić. Osioł pyta, od kogo Shrek chce się odgrodzić. Shrek odpowiada na to, że od wszystkich, bo świat ucieka na jego widok, wyśmiewa go, odrzuca i ocenia, choć nic o nim nie wie. Na koniec mówi jeszcze ze smutkiem w oczach, że to dlatego jest sam. Osioł odpowiada na to, że on nigdy tak na Shreka nie patrzył. W tym momencie rodzi się między nim szczera przyjaźń
Ta scena jest jednocześnie smutna i wzruszająca. Smutna, bo pokazuje, jak krzywdzące jest pochopne ocenianie czy wyśmiewanie kogoś za jego odmienność. Wzruszająca, bo jeśli zrozumiemy, że nie można wszystkiego brać do siebie i warto otwierać się na innych, to tak jak Shrek znajdziemy kogoś pokroju Osła, kto zawsze będzie nas kochać.
Warto przypomnieć sobie ten fragment:
Hair Love
Hair Love to krótkometrażowa animacja nagrodzona Oscarem.
Bajka opowiada historię ojca, który po raz pierwszy uczy się czesać swoją kilkuletnią córkę. I, jak się pewnie domyślacie, idzie mu to średnio, więc się poddaje. To łamie serce jego córce, która ucieka od niego z płaczem. W tym samym momencie i nam łamie się serce i podobnie szybko co kot dziewczynki kiwamy z dezaprobatą na zachowanie ojca. Szybko jednak się uśmiechamy, bo okazuje się, że bajka ma szczęśliwe zakończenie.
Nie będę zdradzać zakończenia – zamieszczam poniżej cały film (7 minut) i zachęcam do seansu. Tym bardziej że bajka oferuje dużo więcej. Jest po prostu o tym, że w miłości wystarczy chcieć, a będzie dobrze.
Zakochany kundel
Jako miłośniczka zwierząt przyznaję, że jedną z najbardziej bolesnych scen, jakie kiedykolwiek widziałam w filmie animowanym, jest scena ze schroniska w Zakochanym kundlu. W tej scenie widzimy wyjące psy, które są smutne, ponieważ żaden z nich nie został jeszcze adoptowany. Widzimy, jak płaczą, skomlą i leżą na ziemi. Co gorsza, te psy nigdy nie wyszły ze schroniska pod koniec filmu. Przysięgam, że za każdym razem, gdy widzę tę scenę, a nawet myślę o niej, serce mi się kraje. Być może dlatego też Zakochany kundel nigdy nie był moją ulubioną bajką.
Wielka szóstka
Wielka 6 to jedna z najlepszych animacji, jakie widziałam w ostatnich latach. Wielka 6 powstała na podstawie komiksów (o tej samej nazwie) o grupie superbohaterów. Animacja opowiada o Hiro Hamadzie, geniuszu robotyki, i Baymaxie, robocie medycznym stworzonym przez starszego brata Hiro.
Nie jest to spoiler, ponieważ w wielu opisach filmu można było o tym przeczytać, dlatego o tym wspomnę, ponieważ to właśnie to jest najsmutniejszym fragmentem tej animacji. Brat Hiro umiera, a Hiro postanawia zwyciężyć złoczyńcę odpowiedzialnego za jego śmierć.
Śmierć Tadashiego jest szczególnie smutna ze względu na to, jak blisko Tadashi był z Hiro i jak to wszystko jest nieoczekiwane. Tadashi umiera po tym, jak wbiegł do płonącego budynku wystawowego, by uratować profesora Callaghana. Tadashi jest tak dobrze wprowadzony do filmu, że kiedy budynek eksploduje, a on w nim wciąż jest, widzom łamie się serce. Moje się złamało, dlatego w tym momencie nie chcę przypominać sobie tej sceny, ale Was zapraszam do linku poniżej.