search
REKLAMA
Ranking

SZYBKA PIĄTKA #120. Najbardziej wyczekiwane filmy 2020 roku

REDAKCJA

26 grudnia 2019

REKLAMA

Tomasz Raczkowski

1. The Nightingale  po ciekawym, choć przeszarżowanym Babadooku, drugi film Jennifer Kent zapowiada się naprawdę intrygująco – niepokojący thriller osadzony w realiach kolonialnej Australii, łączący wątki zemsty, zniewolenia i grozy, zbiera świetne recenzje od czasu premiery światowej w Wenecji. Czekam z niecierpliwością na datę polskiej premiery filmu i seans Słowika.

2. Diuna – uwielbiam książki Franka Herberta, łączące zamaszyste intrygi, wielką wyobraźnię i filozoficzne nasycenie w idealnych proporcjach. Dotychczasowe podejścia do ekranizacji historii Atrydów pozostawiały jednak niedosyt (nawet odważna wizja Davida Lyncha nie do końca wytrzymuje zestawienie z literackim pierwowzorem). Liczę, że dysponując środkami, pierwszoligowym zespołem i sporym kredytem zaufania producentów, Denis Villeneuve stworzy dzieło, które stanie się dla fanów Diuny tym, czym trylogia Petera Jacksona dla wielbicieli Władcy Pierścieni. Dowiemy się już niedługo, a tymczasem trzymam kciuki.

3. The Many Saints of Newark Rodzina Soprano to jeden z najlepszych seriali w historii i niedościgniony wzór narracji telewizyjnej. Filmowy prequel, kręcony bez oryginalnej obsady (a przede wszystkim nieodżałowanego Jamesa Gandolfiniego), to projekt ryzykowny, który może się nie udać na wielu płaszczyznach. Ale biorąc pod uwagę, jak utalentowanym scenarzystą jest David Chase i to, że do tej pory sygnały z obozu The Many Saints of Newark pozwalają sądzić, że twórcy zabierają się do filmu z rozsądkiem, można też liczyć na naprawdę satysfakcjonujące rozwinięcie historii znanej z serialu – a także na ikoniczny dialog Michaela Gandolfiniego ze zmarłym ojcem.

4. Anette – tak naprawdę za opis powinno wystarczyć tu jedno zdanie: nowy film Leosa Caraxa, jednego z najciekawszych współczesnych awangardzistów francuskich, twórcy m.in. Holy Motors i Złej krwi. Ale mogę dodać jeszcze, że w obsadzie znaleźli się Marion Cottillard i Adam Driver. Miejmy nadzieję, że Anette w końcu się ziści i dorówna (lub przebije) najlepszym dokonaniom Caraxa.

5. Gretel & Hansel – zazwyczaj nie wyczekuję z wypiekami na twarzy filmów na podstawie doskonale znanych i przerobionych wielokrotnie historii. Ale w przypadku kolejnej wersji baśni spisanej przez Braci Grimm jest inaczej. Za kamerą stanął bowiem Oz Perkins, twórca frapującego Zła we mnie, a ujawnione materiały i zwiastuny prezentują się znakomicie i intrygująco. Światowa premiera już pod koniec stycznia, więc do spotkania ze złą czarownicą zostało już całkiem niewiele czasu (choć nie wiadomo jeszcze, kiedy Gretel i Hansel staną się Małgosią i Jasiem na polskich ekranach).

Mikołaj Lewalski

1. Diuna – przyznaję bez bicia – o uniwersum Herberta wiem niewiele, ale nawet te ogólniki wystarczają, żeby mnie zainteresować. Niemniej tytuł tego filmu w moich oczach jest kwestią drugorzędną – czekam na Diunę, ponieważ to ambitne widowisko sci-fi w reżyserii Denisa Villeneuve’a. Świetna obsada i operator Łotra 1 to wisienka na torcie, ale tak naprawdę wystarczyłoby mi samo nazwisko reżysera, który od czasu wybitnego Blade Runnera 2049 jest moim ulubionym współczesnym twórcą. Nie wyobrażam sobie, żeby Villeneuve mógł zawieść moje oczekiwania.

2. Nie czas umierać  007 w wydaniu Craiga jest moją ulubioną inkarnacją tej postaci, a po zaledwie przyzwoitym Spectre mam nadzieję na godne pożegnanie aktora z serią. Ana de Armas i Rami Malek w obsadzie intrygują, a Cary Joji Fukunaga (reżyser wszystkich odcinków doskonałego pierwszego sezonu Detektywa) na stołku reżyserskim wydaje się jednym z najlepszych możliwych wyborów.

3. 1917  autorzy sukcesu tego filmu przy okazji tworzą ciekawe powiązanie z moimi dwoma pierwszymi punktami: Sam Mendes, reżyser Spectre i przede wszystkim Skyfall, oraz Roger Deakins, operator tego drugiego (i lepszego) filmu, a także Blade Runnera 2049 (za co nareszcie dostał tego cholernego Oscara). Wojenne widowisko tych panów kupuje mnie już niezwykle śmiałym pomysłem nakręcenia całości na (symulowanym) jednym ujęciu; wygląda na to, że poczucie towarzyszenia bohaterom i doświadczania z nimi bitewnego piekła będzie jeszcze bardziej intensywne niż w Dunkierce. Co prowadzi mnie do…

4. Tenet  jeśli Christopher Nolan zapowiada, że jego nowy film jest najbardziej ambitnym przedsięwzięciem, za jakie się zabrał, to ja mu wierzę i czekam z zapartym tchem. Trudno powiedzieć, o czym będzie Tenet, ale wystarczy mi to, co widziałem w zwiastunie (który przeklikałem, żeby nie zobaczyć za dużo): fenomenalne sekwencje akcji z minimalnym użyciem CGI, Pattinson w interesującej roli (może to przekona niedowiarków do tzw. Battinsona) i jakieś cuda-wianki z czasem. Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że będzie to jeden z bardziej pamiętnych seansów przyszłego roku.

5. Trochę nagnę zasady, ale nie potrafiłem wybrać jednego filmu, który ekscytowałby mnie jak opisana wyżej czwórka. Zamiast tego wymienię kilka potencjalnie obiecujących tytułów: Antlers renesans horroru trwa w najlepsze, a głęboko zanurzony w amerykańskiej kulturze Scott Cooper zdaje się stworzony do takiej produkcji; Halloween Kills  uwielbiam dobre slashery i klimat pierwowzoru, który udało się utrzymać w nieco rozczarowującym sequelu z 2018 roku – mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej, a ten seans uświetni mój ulubiony czas w roku, czyli okres okołohalloweenowy; Gretel & Hansel  Oz Perkins + klasyczna baśń o Jasiu i Małgosi + stylistyka przywodząca na myśl Czarownicę Eggersa? Jestem na pokładzie; Top Gun: Maverick – rozkosznie kiczowaty oryginał ma swoje miejsce w moim sercu, Tom Cruise zdaje się wkładać w tę produkcję tyle samo zaangażowania, co w Mission: Impossible, a realizacyjnie zapewne będzie to majstersztyk wykorzystujący prawdziwe maszyny i popisy kaskaderskie; Godzilla vs Kong  tegoroczny występ japońskiej ikony trochę mnie rozczarował i nie spodziewam się niczego szczególnego po kolejnym, ale chętnie zostanę miło zaskoczony (mam też nadzieję, że Godzilla spuści konkretny wpierdziel przerośniętemu małpiszonowi, który podobno ma być jej uczciwym rywalem); oba filmy Pixara – wiadomo, to Pixar, czekam na każdy ich film (poza Autami) i jestem gotów znowu płakać w kinie jak małe dziecko.

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA