Kino to czasem okrutna kochanka. Wymaga całkowitego oddania, a w zamian oferuje… pustą salę kinową i miażdżące recenzje. Niektórzy aktorzy oddają swoje ciało i umysł rolom, które na zawsze zmienią ich życie – nie dlatego, że przyniosły im sławę, ale dlatego, że nikt nie chciał oglądać efektów ich wyrzeczeń. To historie o granicach aktorskiego poświęcenia, które zostały przekroczone na próżno.
Kiedy Jim Carrey przestał być sobą, a stał się Andym Kaufmanem, współpracownicy na planie zaczęli się zastanawiać, czy to jeszcze film, czy może forma zbiorowej psychozy. Film był komercyjną porażką i otrzymał mieszane recenzje, choć Carrey otrzymał uznanie krytyków za swoją rolę i wygrał Złoty Glob.
Paul Giamatti, który współpracował z nim w filmie, otworzył się na temat swojego doświadczenia z Carreyem, malując niezbyt pozytywny obraz tego, jak sprawy wyglądały na planie. Carrey nalegał, by wszyscy nazywali go Andy, co jeszcze można zrozumieć. Ale wypełnianie kieszeni serem limburskim? „Kiedy był Tonym Cliftonem, miał ser – ser limburski – w kieszeniach, więc śmierdział okropnie”, wspominał Giamatti. „I stale przytulał ludzi, i miał to na całych rękach i w ogóle. To było obrzydliwe”.
Sam Carrey przyznał później, że „to ostateczne oszukanie umysłu”. Film dokumentalny o kulisach produkcji ujawnił, że Universal Pictures wstrzymało materiały zza kulis „żeby ludzie nie myśleli, że [Carrey] jest dupkiem”. Martin Freeman nie przebierał w słowach, nazywając występ Carreya „najbardziej samo-gloryfikującym, samolubnym, cholernie narcystycznym bzdurami, jakie kiedykolwiek widziałem”.
Czasem liczby mówią więcej niż słowa. Christian Bale schudł 62 funty – czyli prawie 30 kg dla roli bezsennego mechanika. Jego dieta? Jabłko, woda i kawa dziennie, dodatkowo whisky. Palił też dużo. To około 100 kalorii dziennie – 5% zalecanego dziennego spożycia.
Brad Anderson nie prosił Christiana Bale’a o utratę tak ogromnej ilości wagi i był naprawdę zszokowany, kiedy zobaczył wygląd Bale’a pierwszego dnia zdjęć. Producenci twierdzili, że Bale chciał zejść do 100 funtów, ale nie pozwolili mu zejść poniżej 120 z obawy, że jego zdrowie mogłoby być w zbyt dużym niebezpieczeństwie.
Film zarobił jedynie 8,2 miliona dolarów przy budżecie 5 milionów. W późniejszych latach zyskał status kultowy, ale czy było warto? „Moja śmiertelność patrzy mi prosto w twarz”, przyznał później Bale, świadomy, że takie transformacje nie mogą trwać wiecznie.
Podczas gdy świat filmowy szalał za Avatarem i Slumdog Millionaire, Colin Farrell zrzucił czterdzieści cztery funty (dwadzieścia kilogramów), aby osiągnąć szkieletopodobny chudy wygląd, który zaskoczył reporterów dla roli w Triage – filmie, który większość widzów ominęła szerokim łukiem.
Film Danisa Tanovića opowiadał o fotoreporterze wojennym cierpiącym na zespół stresu pourazowego. Mimo że to potężny film antywojenny, widziany oczami niekombatanta obserwatora, Triage nie trafił do szerokiej dystrybucji ze względu na wyzwania marketingowe związane z jego trudnymi tematami (w tym PTSD).
Farrell oddał się roli całkowicie, ale film pozostał niszową pozycją, którą doceniło niewielu. Jeden z recenzentów stwierdził, że to „trudna historia do oglądania: napisy pomogłyby widzom zrozumieć wiele dialektów używanych w filmie”.
Kiedy Forest Whitaker przygotowywał się do roli skorumpowanego policjanta w postapartheidowej Afryce Południowej, poszedł prosto do źródła. „Spotkałem prawdziwych członków gangów z różnych społeczności: liderów gangów Zulu i różnych członków prosto z więzień… Uważam, że to pomaga znaleźć źródło postaci”, wyznał aktor.
Whitaker był świadkiem brutalności, o której opowiadał film. „Było wiele « naszyjnikowania» w Khayelitsha, nawet kiedy tam byliśmy”, wspominał, odnosząc się do szokującej metody egzekucji polegającej na założeniu ofierze na klatkę piersiową i ramiona opony wypełnionej benzyną i podpaleniu jej.
Film, który zamknął festiwal w Cannes w 2013 roku, został wybrany jako film zamknięcia, ale nie przełożyło się to na sukces komercyjny czy krytyczny. Pozostał jedynie brutalnym świadectwem oddania aktora, który zanurzył się w świecie przemocy, by opowiedzieć historię, której niewielu chciało słuchać.
„Kapitan Zabawa” – tak nazywały Matthew McConaughey jego dzieci, kiedy przytył 47 funtów dla roli w Gold. „Byłem gwiazdą w mojej rodzinie, nazywany Kapitanem Zabawą w tym czasie, ponieważ mówiłem tak na noc pizzy, każdej nocy i to były cheeseburgery i piwo”.
McConaughey, który wcześniej schudł drastycznie dla Dallas Buyers Club (za co zdobył Oscara), tym razem poszedł w przeciwnym kierunku. Stworzył sobie liryczne osobiste credo, którym żył przez sześć miesięcy: „Każde pragnienie, musisz powiedzieć «tak», a jeśli pomyślisz o tym dwa razy, musisz mieć podwójnie”.
Film jednak okazał się klapą – zarobił jedynie około 15 milionów dolarów w Stanach Zjednoczonych. McConaughey żartował później, że „wciąż ma parę rzeczy z tyłu, które czują się, jakby wynajmowały na własność”, ale film szybko został zapomniany.
Historia Val Kilmera w The Snowman to może najbardziej przygnębiający przykład na tej liście. Aktor Val Kilmer cierpiał na powiększony język podczas filmowania z powodu niedawnego leczenia raka gardła. W związku z tym wiele jego scen było kręconych bez widocznego mówienia aktora, aby umożliwić łatwiejszy dubbing podczas postprodukcji.
Cały dialog Kilmera jest dubbingowany. W jednej ze scen film tnie nagle do ujęcia zza głowy Kilmera, więc jest widoczny tylko jako sylwetka. Jego ramiona szarpią się, gdy mówi, jak marionetka obsługiwana przez niewidzialną rękę.
Film stał się jedną z największych katastrof 2017 roku. Roger Ebert napisał, że „śnieżni ludzie nie są straszni, a kiedy próbujesz zbyt mocno, żeby byli straszni, tylko pogarszasz sprawę”. Reżyser Tomas Alfredson przyznał później, że nie nakręcił wielu kluczowych scen. Kilmer, kiedyś jedna z największych gwiazd Hollywood, został zredukowany do niemal niemej roli w filmie, który wszyscy chcieliby zapomnieć.
Pandemia nie była jedynym powodem, dla którego The Tax Collector stał się katastrofą. Shia LaBeouf wytatuował sobie całą klatkę piersiową dla roli Creepera – prawdziwe tatuaże, na stałe. Projekt przedstawia dwie rękawiczki Myszki Miki, pozornie w odniesieniu do jego czasu na Disney Channel, a także wizerunek jego mamy Shayny Saide tulącej klauna, co uważa się za ukłon w stronę pracy jego ojca jako klauna rodeo.
Artysta stojący za dziełem – Bryan Ramirez podzielił się zdjęciem na Instagramie w 2020 roku: „Niektórzy pytają, czy tatuaż #shialabeouf jest prawdziwy??? Tak, jest całkiem prawdziwy”.
Ironią losu jest to, że Creeper spędza prawie cały film w trzyczęściowym garniturze, a jedyny raz, gdy zdejmuje koszulę, jest tak dużo krwi, że nie możemy naprawdę zobaczyć tatuażu. Film otrzymał miażdżące recenzje, z krytykami nazywającymi go „dzikim, bałaganiarskim i całkowicie nieprzekonującym”. Reżyser David Ayer musiał bronić filmu na Twitterze, wyjaśniając, że LaBeouf gra białego chłopaka, który dorastał w getcie, a nie postać latynoską.
W tym samym roku co The Tax Collector Tom Hardy dał własny popis przesadnego aktorstwa w Capone. Wcielił się w słynnego gangstera w ostatnim roku jego życia – schorowanego, zdziecinniałego, cierpiącego na demencję. Jego interpretacja jest tak afektowana, przeakcentowana i męcząca, iż sprawia, że nikt nie może zwrócić uwagi na nic innego.
Hiszpański krytyk napisał: „Hardy daje lekcję mistrzowską przeakcentowania, przekręcania się w każdym geście. Jest jasne, że Trank chce zredukować do absurdu tego krwawego przestępcę, ale już robi to z rzeczami, które przytrafiają mu się na starość, nie trzeba było, żeby to było podkreślane interpretacją, która wydaje się wyjęta z parodii Saturday Night Live lub Celebrity Joaquína Reyesa”.
Film, który miał premierę w czasie pandemii, stał się jedną z tych produkcji, które są bardziej znane z tego, jak bardzo są złe, niż z czegokolwiek innego. W obrazach z Capone można zobaczyć całkowitą fizyczną transformację Hardy’ego, ale jak napisał jeden z krytyków: „Capone nie jest pełnym filmem, ale jest zabawny”.
Wreszcie dochodzimy do Jareda Leto, który w Morbiusie posunął się tak daleko, że poruszał się stale o kulach, aby naśladować chorobę, na którą cierpiał jego bohater. Nawet żeby pójść do toalety, aktor kulał! To spowalniało produkcję tak bardzo, że w końcu podstawiono mu wózek inwalidzki.
Reżyser Daniel Espinosa bronił metody swojego aktora: „Ponieważ uważam, że to, co Jared Leto myśli, w co wierzy, to w pewnym sensie odczuwanie bólu ruchów. Potrzebował tego, bo [Michael Morbius] miał ten ból przez całe życie”. Ale cały ten wysiłek poszedł na marne.
Morbius stał się memem internetowym z najgorszych powodów, zarabiając jedynie 167,5 miliona dolarów na całym świecie przy budżecie przekraczającym 75 milionów. Film był tak zły, że Sony ponownie wypuściło go do kin jako żart, co tylko pogorszyło sprawę. Krytycy jednogłośnie stwierdzili, że to „nudna, kompetentna i bezpieczna przygoda superbohatera, która wydaje się skazana na zapomnienie, zanim skończą się napisy końcowe”.
Te dziewięć historii to przypomnienie, że w Hollywood poświęcenie nie zawsze się opłaca. Czasem oddajesz wszystko – swoje zdrowie, swój wygląd, swoją godność – filmowi, który kończy jako przykład tego, jak nie robić kina. Może to właśnie jest największa tragedia: nie to, że te filmy były złe, ale że ci aktorzy naprawdę wierzyli, iż tworzą coś wielkiego.
W końcu, jak powiedział kiedyś jeden z krytyków o The Snowman: nie ma nic bardziej smutnego niż zobaczyć, jak wielki talent marnuje się na rzecz tak marnego filmu. Ale może właśnie to odróżnia prawdziwych artystów od reszty – gotowość do poświęcenia wszystkiego, nawet jeśli rezultat kończy się jako przestroga dla innych.